Recenzja Fresh n Rebel Clam 2: 80 h grania i ster na design!

Fresh n Rebel Clam 2 to dość proste słuchawki Bluetooth, które mają pomysł na siebie i jak zawsze prą w kierunku, w którym holenderska marka czuje się najlepiej od dawna – czyli urody i sztuki projektowania.

Taka strategia może mieć sens, bo trzeba powiedzieć wprost, że marka nie ma aspiracji audiofiliskich, a typowo lifestylowe i postanowiłem, że będę patrzył na nie raczej z perspektywy modelowego dla marki klienta, niż fana wysmakowanych brzmień – bo moim zdaniem takie osoby sięgną po inne produkty.

Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech
Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech

Ale dla równowagi muszę przyznać, że zdarzało mi się sprawdzać całkiem nieźle brzmiące słuchawki z logo kraba na etykiecie (zobacz test Fresh N Rebel Twins ANC, TWSów z ANC) czy budżetowe nauszne Fresh 'n Rebel Cult.

Bohater dzisiejszej recenzji również należy do niezbyt drogich urządzeń – cena Fresh n Rebel Clam 2 tuż po premierze wynosi około 350 zł i mam wrażenie, że za jakiś czas będzie można kupić je w granicy max. 300 zł.

Sprawdźmy więc, co proponuje ten model, kuszący przede wszystkim potężną baterią i niezwykłym designem!

Fresh n Rebel Clam 2: specyfikacja

Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech
Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech

No nie, już kiedyś o tym wspominałem i dalej uważam, że Freshowi nieco brakuje do takiego Apple i jednak powinien skupiać się na podawaniu specyfikacji…

Nie dość, że na stronie producenta trudno odszukać jakiekolwiek konkrety, to jeszcze książeczka z mikroskopijnym tekstem dodaje swoje 5 groszy do treningu naszego wzroku – ale bezskutecznie, bo tam też cisza o przetworniku i jego charakterystyce.

Mam wrażenie, że nowa odsłona Clamów korzysta z analogicznego wyposażenia, jak niedawni poprzednicy, ale jedyne, co udało mi się ustalić z całą pewnością, to fakt, że konstrukcja jest zamknięta, a urządzenie korzysta z kodeka SBC. Aha – nie zabrakło wagi słuchawek (wszak trzeba wiedzieć, o ile cięższa będzie torebka po dorzuceniu do niej Clam 2), która wynosi 260 g. Najwięcej zainteresowania budzi tu bateria – po ma zapewniać do 80 h pracy na jednym ładowaniu i to realny rezultat!

Jak widzicie, są tu niemal same niewiadome i mam wrażenie, że w tę właśnie stronie pójdzie holenderska marka – bo skoro odbiorcą ma być klient lajfstaljowy, to po co upychać w słuchawkach najnowsze rozwiązania?

Wystarczy słodka, pastelowa kolorystyka i miła dla oka konstrukcja, a Clamy i tak znajdą swoich odbiorców.

Fresh n Rebel Clam 2: budowa z małym minusem, ale design sympatyczny

Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech
Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech

Clam 2 otrzymujemy w eleganckim, sporym opakowaniu, które pod wierzchnią warstwą skrywa zamykane pudełko, wyściełane miękką gąbką. To właśnie w niej spoczywa bohater naszej recenzji, a pod spodem znajdziemy jeszcze malutką książeczkę z podstawowymi informacjami na temat słuchawek (danych technicznych – jak już wspomniałem – zero), miękkie etui – woreczek z suwakiem do przenoszenia słuchawek (posiada dodatkową, małą kieszonkę na akcesoria), przewód USB->USB-C do ładowania oraz kabel minijack do przewodowego podłączenia urządzenia.

Jak przystało na Fresha, przewody są oczywiście w kolorze słuchawek – mały drobiazg, a cieszy – a woreczek posiada słynną metkę z logotypem kraba.

Same słuchawki dla kogoś, kto miał w ręku inne nagłowne modele marki, nie będzie żadnym zaskoczeniem. Mamy tu do czynienia ze sprawdzoną, klasyczną konstrukcją, której regulacja odbywa się poprzez stalową szynę, ukrytą w pałąku.

Poza stalą reszta materiałów to tworzywa sztuczne: zastosowane plastiki są lekkie, połyskliwe, dość śliskie, a nausznice wykończono padami z ekoskóry. Te ostatnie są niewymienne (czy to wada? trudno powiedzieć – nie mówimy o kosztownym urządzeniu, a pierwszą wersję Clamów, jaką mam do dziś, ciągle ma pady jak nówki), ale miękkie, dobrze otulają ucho i niestety przy dłuższym użytkowaniu wymagają co jakiś czas „przewietrzenia”.

Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech
Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech

Pod pałąkiem znajdziemy delikatną wyściółkę, obitą  tkaniną o grubym przeplocie – takie same wykończenie jest we wnętrzu nausznic.

W zakresie sterowania mamy tu pełny minimalizm: na prawej nausznicy znajdziemy przycisk play/pauza oraz odrębne dwa do manipulacji głośnością – te ostatnie po dłuższym przytrzymaniu potrafią też przełączać utwory (kolejny/poprzedni).

Przyciski łatwo odnaleźć pod palcem i mają wyraźny klik. Obok przycisków jest jeszcze gniazdo ładowania USB-C i dwie diody obrazujące stan urządzenia. Na lewej muszli jest tylko jedno złącze – minijack.

W zakresie budowy Fresh nie wymyśla słuchawek na nowo i trzyma się sprawdzonych wzorców, a cała konstrukcja jest solidnie spasowana i nie trzeszczy/skrzypi. Podoba mi się fakt, że łatwo złożymy muszle na płasko lub całkiem do wewnątrz – dzięki temu można zawieszać słuchawki na szyi i zajmą niewiele miejsca w czasie transportu.

Wrażenia z użytkowania Fresh n Rebel Clam 2

Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech
Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech

Chciałbym zacząć od tego, że Clam 2 są raczej słuchawkami skierowanymi do damskiej publiczności – pastelowe, delikatne kolory i łagodne wzornictwo sprawiają, że to właśnie płeć piękna zwraca na nie uwagę, a facet noszący je na uszach budzi zaciekawione (oby tylko) spojrzenia 😉

Pod względem komfortu trudno mi się tu do czegoś przyczepić: urządzenie jest leciutkie, pady są miękko wykończone, a po założeniu na głowę nic mnie nie uwierało. Ale trzeba wyraźnie zaznaczyć, że Freshe przy dłuższym użytkowaniu generują odczuwalne ciepło i sam co jakiś czas musiałem na chwilę je zdejmować, żeby dać odpocząć uszom. Tendencja do nagrzewania to pokłosie syntetycznych tworzyw, sporego nacisku (który również zapewnia minimum pasywnego odgrodzenia od hałasu z zewnątrz) i zamkniętej konstrukcji.

Mam też zastrzeżenie w kwestii jakości rozmów, bo ta jest przeciętna – choć sam słyszałem rozmówcę poprawnie, choć dość płasko, to wiele osób narzekało na efekt „beczki” i pogłos, z jakim odbierało mój głos. W tej kwestii na pewno trzeba jeszcze popracować.

Za to bateria nadrabia powyższe niedostatki i sprawia, że słuchawki można wrzucić do torby treningowej i ładować je raz na miesiąc albo rzadziej! Moim zdaniem to właśnie połączenie designu, lekkości, prostoty i mocarnej baterii jest czymś, co wyróżni Clam 2 na tle konkurencji i pozwoli jakiejś części odbiorców po nie sięgnąć.

Jak brzmią Fresh n Rebel Clam 2?

Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech
Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech

Pierwsze wrażenie dla kogoś, kto troszkę osłuchał się różnych słuchawek – i niekoniecznie mówię tu o tych kosztujących grubo 1000 zł – jest ekhem … banalne. To znaczy nie jest to jakiś wybitnie słabe brzmienie, ale takie, jakiego można się spodziewać po marce bardziej angażującej się w design i lifestyle, niż własne rozwiązania audio.

Najbardziej ogólnie powiedziałbym, że jest to sygnatura zbliżona do stereotypowego wyobrażenia średniaków – z jednej strony wszystkiego jest tu trochę za mało i brzmienie jest bezpiecznie płaskie, z drugiej może przeszkadzać lekko cofnięta średnica, przez co obrywa się słabszym wokalom czy bardziej delikatnej muzyce/przeciętnie zarejestrowanej muzyce.

Na pewno jest to ten sposób grania, który jest pozbawiony fajerwerków i angażowania słuchacza analogicznie do rozwiązań Ankera (recenzja Anker SoundCore Life Q35) czy nawet nieco tańszego Trosnmarta (recenzja Tronsmart Apollo Q10). O ile w przypadku rozrywkowego, dyskotekowego grania rodem z BFF czy Cjalisa nie mam większych zastrzeżeń w tej klasie cenowej, to już ambitniejsza muzyka nie jest żywiołem Clam 2.

Co ciekawe, nieźle brzmią tu też punkopodobne Lej Mi Pół czy inne skoliotyczne kapele tego rodzaju oraz starszy rock – o ilu lubimy takie zestrojenie. Za to współczesna muzyka czy bardziej ostre gitarowe granie traci sporo, przede wszystkim ze względu na pozbawiony mocy przekaz i słabszą średnicę. W efekcie gitary tracą soczyste przestery, sekcja rytmiczna nie potrafi zejść w stonerowe stroje, a po nosie dostają zarówno typowo czarne (jak Young Fathers), jak i białe wokale (z Chrisem Cornellem na czele).

Słabiej zrealizowane metalowe kawałki (choćby takie, jak część ze skądinąd ciekawej płyty Roman Kostrzewski Tribute) ujawniają wszystkie bolączki brzmienia rodem z toalety dworca PKS i na Clam 2 są niemal niesłuchalne – no, chyba że w Guantanamo.

W zasadzie na Freshu zabrzmi względnie nieźle muzyka rodem z radia Zet i czy innej Eski – czyli dość lekka, popowa, łatwo wpadająca w ucho i od razu uprzedzam, że to twierdzenie jest pozbawione wartościowania! Po prostu ile osób, tyle gustów – i bardzo dobrze, bo to my, wszyscy fani muzyki, pomagamy zaistnieć ulubionym artystom.

Wracając do Clam 2 to podejrzewam, że zestrojono je właśnie do takiej „radiowej” muzyki i jeśli Wasze zainteresowanie wychodzi poza takie ramy, to będzie ciężko – tym ciężej, im bardziej bezkompromisowej muzyki słuchacie (nieważne, czy metalu, czy kameralnego baroku).

Czy warto kupić Fresh n Rebel Clam 2?

Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech
Fresh n Rebel Clam 2 / fot. OffTech

Zbierzmy najpierw garść suchych faktów: za około 350 zł holenderska marka proponuje nam wokółuszne słuchawki bezprzewodowe, które ewidentnie adresowane są do świata lifestyle, a nie fanów muzyki. Zresztą dość przypomnieć, że w ubiegłym roku marka prezentowała modele słuchawek właśnie na … wybiegu!

Z jednej strony urządzenie oferuje aż 8 wersji kolorystycznych, przyjemny design, delikatne kształty, miękkie wykończenie i potężną baterię, z drugiej zaś brzmienie jest mocno zwyczajne i dość płaskie, przez co najlepiej sprawdzi się w radiowej muzyce.

Jeśli Wasze priorytety skupiają się wokół niezbyt wygórowanej ceny i efektownego wyglądu, a nie macie szczególnych wymagań w kwestii dźwięku, możecie wziąć Fresh n Rebel Clam 2 pod rozwagę.

Jeśli stawiacie przede wszystkim na brzmienie, szukajcie dalej – w tej kwocie można już polować na sensownie brzmiące modele!

Fresh n Rebel Clam 2: zalety

  • niecodzienny design i 8 wersji kolorystycznych do wyboru,
  • aż do 80 godzin pracy na jednym ładowaniu,
  • dopracowany zestaw z przewodami w kolorze i woreczkiem do przenoszenia,
  • lekka, składana konstrukcja.

Fresh n Rebel Clam 2: wady

  • mało angażujące i płaskie brzmienie,
  • brak danych technicznych,
  • przy dłuższym użytkowaniu powodują wrażenie ciepła.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE