Oriolus DPS-L2 do jedno z tych urządzeń, które potrafią oczarować niefrasobliwością – wyobraźcie sobie mega-audiofilski DAP, ukryty w obudowie rodem z pierwszego walkmana! Bez dwóch zdań to gadżet, na widok którego trudno przejść obojętnie: wyrafinowana technologia połączona z retro designem (i od kilku lat reaktywowaną modą na kasety magnetofonowe!) sprawia, że nietrudno wyobrazić sobie zamożnego kolekcjonera, chcącego mieć to cacko w swoich zbiorach.

Rzućmy okiem, co Oriolus DPS-L2 ma do zaoferowania:
- DAC ES9038 Pro (32-bitowy, 8-kanałowy układ DAC Sabre)
- dwa potencjometry analogowe (odrębna regulacja głośności dla obu kanałów!)
- przyciski mechaniczne
- podwójne wyjście słuchawkowe 3,5 mm i zbalansowane 4,4 mm
- 2,4-calowy wyświetlacz IPS wkomponowany w „okienko” udające kasetę
- tryb USB DAC i obsługę rozszerzeń USB OTG
- dekodowanie PCM do 32-bit / 384kHz i DSD do DSD256 natywnie
- wzmacniacz OPA1612
- pasmo przenoszenia 17 Hz-20 kHz., THD + N: 0,0015%, SNR: 117dB (SE), 119dB (zrównoważony)
- dwukierunkowa łączność Bluetooth ( niestety starsza wersja 4.0)
- 10-segmentowa niestandardowa regulacja EQ

Sama obudowa niewiele by zdziałała, by upodobnić playerka do walkmana. Nie zapomniano tu nawet o detalach w rodzaju mechanicznych przycisków sterowania. Chcesz odtwarzać muzykę? To wciskaj przycisk play, jak w „prawdziwym” walkmanie 🙂 Iluzję retro wzmacnia tło, które zobaczymy na wyświetlaczu – kiedy odtwarzamy dźwięk z normalną prędkością, zębatki kasety kręcą się powoli, gdy przyśpieszamy – one również. To jeden z detali, które świadczą o fanowskim podejściu do projektu.
Mimo ceny, wynoszącej 2200$, mam wrażenie, że limitowana produkcja (do 999 egzemplarzy) i nieprzeciętne możliwości DAPa pomogą mu znaleźć spore grono szczęściarzy, którzy bez trudu wyłożą na niego taką sumkę.
[…] Nie wiem jak Wy, ale do mnie przemawia bardziej tego rodzaju eksperyment, niż choćby umieszczanie DACa w obudowie nawiązującej do walkmana. […]