Nokia 3210 2024 chce pokazać, że klasyczne telefony są wiecznie żywe. Jak dla mnie ma to sens, bo nie każdy chce zawsze paradować ze smartfonem i to nawet nie tylko ze względu na „cyfrową higienę”, ale np. ze względów bezpieczeństwa czy wygody na wakacyjnym wyjeździe.
I właśnie tu widzę szansę Nokii na znalezienie odbiorców, bo choć producent twierdzi, że odnowiona 3210 jest raczej funphonem, niż dumbphonem, to niekoniecznie się z tym zgadzam – na tym telefonie nie zrobimy sensownej fotki, nie zainstalujemy aplikacji czy nie odpalimy nawigacji.
Ale za to możemy …pograć w węża!
HMB ma nosa do klasycznych telefonów? Chyba tak, bo te sprzedają się coraz lepiej!
Producent Nokii twierdzi, że dumbphony zyskują coraz większą popularność – w 2023 r. firma Human Mobile Devices (HMD) odnotowała dwukrotny wzrost sprzedaży telefonu Nokia 2660 z klapką, a w 2024 r. HMD spodziewa się dalszego wzrostu sprzedaży tego rodzaju urządzeń.
Zaktualizowana do nowej generacji Nokia 3210 ma elegancki wygląd retro. Jest wyposażona we wszystkie niezbędne „telefoniczne” (nie smartfonowe) funkcje, takie jak aparat 2 MP z lampą błyskową i latarką oraz wymienną baterię 1450 mAh. Oczywiście urządzenie wspiera nowoczesną łączność i znajdziemy tu obsługę sieci 4G, a wygodę obsługi zapewni 2,4-calowy, kolorowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 320×240 pikseli.
Nokia 3210 na 2024 rok wygląda oldskulowo, ale nie ma w sobie zbyt wiele z przełomowego designu słynnego pierwowzoru i trudno będzie się obronić przed zarzutami o odgrzewanie kotletów – bo nie wiem, jak inaczej określić poprzednie premiery marki, takie jak druga wersja 3310 (pamiętacie to kolorowe ustrojstwo z 2017 roku, przy którym oryginał wyróżniał się odpornością czołgu?) czy niedawna klapka 2660.
Na pewno jest w nowych-starych Nokiach coś z przyjemnego sentymentu, ale czy jest on warty ponad 300 zł, jak w przypadku reaktywowanej 3210? Oj, wątpię…
Wolisz budżetowca, ale smartfonowego? Sprawdź test realme C67!