Polar Verity Sense to optyczny sensor tętna, który dzięki niewielkiej, regulowanej opasce zakładamy na ramię i … zaczynamy uprawiać jeden z ponad 130 sportów, które znajdziemy w aplikacji Polar Flow!
To nie koniec możliwości tego malucha, bo klucz do jego wyjątkowości leży w specjalizacji: to jedno z nielicznych w tej półce cenowej urządzeń na rynku, które można wykorzystać do monitorowania pływania!
Mamy więc do czynienia z niewielkim gadżetem, któremu niestraszna zdecydowana większość sportów (wodoszczelność do 50 m, praca w temperaturach od -20 °C do +60 °C, kompaktowa konstrukcja, swoboda „montażu”), a do tego oferuje wsparcie jednej z najlepszych aplikacji z serwisem on-line oraz … cenę (na stronie producenta obecnie zapłacimy za niego nieco ponad 400 zł), która każde zastanowić się nad sensem zakupu smartwatcha do treningów (Polar Vantage M2 recenzja).
Sprawdzamy, jak opaska Polar Verity Sense radzi sobie w codziennym użytkowaniu i czy może pochwalić się pomiarami na poziomie pasa na klatkę piersiową, czy jednak bliżej mu do tego, co oferują inteligentne zegarki?
Polar Verity Sense: specyfikacja
- Optyczny pomiar tętna – 6 diod LED
- Czas pracy: do 20 godzin ciągłego treningu, do 16 dni przy ćwiczeniu przez 1 godzinę dziennie
- Bateria: akumulator Li-Po 45 mAh
- Łączność: Bluetooth, ANT+
- Pojemność pamięci: do 600 godzin aktywności treningowej
- Zasięg transmisji Bluetooth: do 150 m z uchwytem w otwartym terenie, do 20 m bez uchwytu
- Temperatura pracy: -20 °C do +60 °C
- Wodoodporność: 50 m
- Współpraca z aplikacją Polar Flow
Czujnik Verity Sense to niewielka, okrągła pastylka, wyposażona w diody do optycznego pomiaru tętna, którą umieszczamy w regulowanej opasce i możemy zaczynać monitorowanie aktywności sportowej.
Jego atutem ma być wszechstronność, ponieważ w przeciwieństwie do pasa na klatkę piersiową, który montujemy sami wiecie gdzie, opaska może zawędrować na ramię, przedramię czy nawet … łydkę!
Co ciekawe, ta nietypowa konstrukcja pozwoliła na maksymalne wykorzystanie możliwości urządzenia:
- dzięki modułowej budowie pastylkę wpinamy w specjalny zaczep, umieszczany w okularkach pływackich,
- drugi adapter, przypominający pendrive, pozwala na podpięcie Verity do dowolnego gniazda USB w celu uzupełnienia energii.
Otrzymujemy więc ciekawy sprzęt, który może wpaść w oko tym osobom, które nie mają ochoty na posiadanie smartwatcha (bp np. wolą klasyczne czasomierze), a chcą spróbować czegoś bardziej dyskretnego, niż pas na klatkę piersiową.
Pytanie tylko, czy rozwiązanie proponowane przez Polara jest wygodne i – to przede wszystkim – czy jest w stanie zaoferować wiarygodną analitykę treningową?
Polar Verity Sense to mały i wygodny kompan treningowy
Pierwsze wrażenie, jakie wywarł na mnie Verity Sense, było dość przeciętne i już tłumaczę, dlaczego.
Otóż przede wszystkim byłem dość sceptycznie nastawiony do możliwości optycznego pomiaru tętna z ramienia (a Polar nawet w instrukcji mówi wprost, że w zasadzie możemy nosić urządzenie wszędzie tam, gdzie nie czujemy dyskomfortu – więc co stoi na przeszkodzie, żeby nie zakładać go np. na łydkę?), a po drugie jakoś nie dowierzałem, że tego rodzaju urządzenie może być wygodne.
Większość z nas na co dzień korzysta z zegarków i przywykła do ich obecności na nadgarstku, jakaś część fanów sportu preferuje pasy pomiarowe na klatkę piersiową (sam używam Polara H10 do porównań pomiarów tętna), a obecność opaski na bicepsie czy przedramieniu wydawała mi się trochę dziwna.
W praktyce okazało się jednak, że Polar wykonał kawał dobrej roboty, po opaska nie dość, że jest lekka i prosta w zamontowaniu (po pierwszym dopasowaniu jej rozmiaru w zasadzie wkładałem ją i zdejmowałem bez rozpinania, co zabierało sekundę i było o niebo wygodniejsze niż zakładanie pasa na klatkę), to jeszcze po rozpoczęciu treningu już po chwili zapominamy w ogóle o jej obecności!
Łatwa regulacja, banalny montaż pastylki (dotyczy to każdego z adapterów w zestawie – pływackiego, „zwykłego” i ładującego), proste włączenie jednym przyciskiem, banalne łączenie z aplikacją Polar Flow (pisałem o niej przy okazji recenzji Polar Vantage M2) – to wszystko sprawia, że Polar Verity Sense w mgnieniu oka staje się świetnym kompanem treningowym.
Nie do końca podoba mi się sposób, w jaki urządzenie informuje o stanie baterii – w praktyce okazuje się, że ostrzegawczą informację o niskim jej poziomie (czerwone, migające światełko) otrzymujemy w zasadzie na kilkanaście minut przed całkowitym rozładowaniem.
Za to pastylka potrafi czytelnie komunikować stan baterii podczas ładowania:
- Czerwony: 0-9%,
- Pomarańczowy: 10-29%,
- Żółty: 30-79%,
- Zielony: 80-99%.
Dokładnie takiego rozwiązania brakowało mi podczas korzystania z opaski (różnokolorowe oznaczenia stanu baterii zamiast tylko krytycznego poziomu), ale sytuację ratuje możliwość podglądu stanu naładowania Verity w apce Polar Flow.
No właśnie – o sile Polara świadczy kapitalne zaplecze software’owe, mogące stawać w szranki z Garminem. Tu znajdziecie ciekawe zestawienie możliwości serwisu Flow:
Jakoś pomiarów Polar Verity Sense
Czas na największą niespodziankę: czy mała opaska może konkurować z dużym pasem?
Polar H10 vs Polar Verity Sense: squash
Jak już wspomniałem, obawiałem się trochę jakości pomiarów opaski, a okazało się, że może ona stawać w szranki z pasem na klatkę piersiową! To ogromna rzadkość i udaje się jedynie najlepszym, a i tak nie zawsze (sprawdź test Huawei Watch GT Runner).
Tuż pod tytułem akapitu zobaczyliście screeny z aplikacji Polar Flow (to Verity) i Polar Beat (to pas) i okazuje się, że:
- Verity Sense wskazał max. tętno na poziomie 145 ud/min,. a średnie 117 ud /min,
- H10 wskazał max. tętno na poziomie 146 ud/min,. a średnie 116 ud /min.
Jak widzicie, nawet w dość wymagającej – ze względu na zmienność pulsu – zabawie, jaką jest squash, opaska, którą umieściłem na bicepsie, sprawiła się rewelacyjnie!
Polar H10 vs Polar Verity Sense: bieg na zewnątrz
Nie ma niespodzianki – także w przypadku biegu na zewnątrz opaska trzyma poziom i idzie niemal łeb w łeb z pasem na klatkę!
Na powyższych screenach widać wyniki treningu, tu tylko szybkie zestawienie kluczowych danych:
- Verity Sense wskazał max. tętno na poziomie 155 ud/min,. a średnie 126 ud /min,
- H10 wskazał max. tętno na poziomie 154 ud/min,. a średnie 128 ud /min.
Taka zgodność należy do rzadkości i mówi sama za siebie!
Czy warto kupić Polar Verity Sense?
Początkowo za bardzo nie wiedziałem, jak ugryźć Polar Verity Sense, bo traktowanie tego urządzenia tylko jako alternatywy dla „pełnoprawnego” pasa na klatkę piersiową wydawało mi się troszkę krzywdzące.
Przede wszystkim na korzyść testowanej opaski przemawia współpraca z aplikacją Polar Flow, a nie Polar Beat (szersze możliwości analityczne), większa wygoda użytkowania, możliwość doładowywania baterii przez USB a nie jej wymiana jak w pasie H10, dowolność noszenia z opcją pływania.
W czasie testów okazało się, że Verity Sense jest dyskretnym, wygodnym i miarodajnym urządzeniem, które z powodzeniem może zastąpić – dotąd umieszczany na szczycie urządzeń pomiarowych – pas na klatkę piersiową.
Wszystko wskazuje na to, że Polar Verity Sense może być wyśmienitą alternatywą dla osób, które nie chcą używać „dużych” pasów lub smartwatchy – a najzabawniejsze jest to, że daje on potężną analitykę i serwis on-line, za który zegarkowa konkurencja każe płacić sobie kilka razy więcej.
Polar Verity Sense: zalety
- świetna jakość pomiarów, wzorcowa jak na ten rodzaj urządzenia,
- komfort i prostota użytkowania,
- dobra jakość wykonania i solidna konstrukcja,
- małe rozmiary,
- współpraca z zegarkami Polara i sprzętem sportowym,
- świetna aplikacja i serwis Polar Flow,
- wodoszczelność umożliwiająca pływanie,
- rozsądna cena,
- duży wybór treningów (około 130!) i dobre algorytmy.
Polar Verity Sense: wady
- nieczytelne oznaczenie poziomu naładowania,
- podgląd aktualnego stanu podczas treningu wymaga patrzenia na ekran smartfona.