Test Huawei Watch GT Runner: prawie idealne wejście w zegarki sportowe!

Zanim Huawei Watch GT Runner do mnie dotarł, nie spodziewałem się, że ten zegarek może mnie czymś zaskoczyć, bo miałem wrażenie, że w sportowym wdzianku będziemy tu mieć do czynienia ze zwykłym klonem Watch GT3 (Huawei Watch GT3 test).

I choć paradoksalnie jest tu sporo na rzeczy, bo oba modele pracują pod tym samym systemem i kontroluje je ta sama aplikacja, to tak poważna zmiana designu, kapitalna główna tarcza i nacisk na funkcje sportowe z wyeksponowaniem progu mleczanowego i treningów biegowych jednak „robi robotę”.

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

Mam wrażenie, jakby Huawei było jedną z nielicznych firm o tej skali, które naprawdę wsłuchują się w opinie użytkowników i zwyczajnie uczą się na doświadczeniu. Po wprowadzeniu HarmonyOS wearables Huawei nie dostały potężnego kopniaka jakościowego w porównaniu do ostatnich poprzedników (ktoś, kto spędził chwilę choćby z GT2 Pro z „nowym” GT3 otrzaska się w 5 sekund) i nie do końca mi się to podobało.

Z perspektywy czasu widać jednak, że ewolucja zamiast rewolucji jest rozsądnym zagraniem, które nie odstraszy dawnych fanów marki, już korzystających z jej ekosystemu, a nowych userów przyciągnie dopieszczonym designem i materiałami premium, całkiem sporymi możliwościami i … prostotą obsługi.

Najlepsze jest to, że właśnie GT Runner zmusił mnie do sprawdzenia progu mleczanowego i przetestowania innych funkcji biegowych, a uwierzcie, że dla kogoś, kto na co dzień nie biega (wolę treningi siłowe, a cardio kojarzy mi się tylko z kardiologiem) to nie lada wyzwanie!

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

I choć łatwo nie było, to powiem wprost – mam wrażenie, że Hauwei znalazł złoty środek na to, żeby każdy z nas miał szansę odnaleźć w sobie biegacza! Recepta okazała się prosta i stanowi mieszankę:

  • rozbudowanej, ale rozsądnie wizualizowanej analityki,
  • mnogości trybów sportowych,
  • gotowych treningów biegowych i – UWAGA! – planów treningowych bazujących na naszych danych,
  • prostej obsługi,
  • kapitalnej jakości wykonania i wbrew pozorom uniwersalnemu designowi,
  • łączenia możliwości multisportowych z wyglądem zegarka premium (piękny AMOLED, stonowana koperta, płaska konstrukcja),
  • kilku funkcji podkradzionych „prawdziwym” smartwatchom.

Huawei Watch GT Runner: specyfikacja i funkcje

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech
  • Wyświetlacz AMOLED 1,43″, rozdzielczość 466×466 px
  • Budowa: tytanowy pierścień koperty, koperta: ceramiczna+włókno polimerowe, silikonowy pasek
  • Pamięć wewnętrzna 4 GB
  • Łączność: Bluetooth, NFC, nawigacja satelitarna (2-zakresowy, 5-systemowy GNSS)
  • Czujniki: akcelerometr, barometr, magnetometr, pulsoksymetr, pulsometr, żyroskop
  • Funkcje informacyjne: alarm dźwiękowy, wibracyjny, budzik, kalendarz, uproszczona nawigacja, prognoza pogody, stoper, timer
  • Funkcje telefoniczne: odbieranie i odrzucanie połączeń (wbudowany głośnik i mikrofon), oddzwanianie, powiadomienia o połączeniach, SMS, e-mail, podgląd powiadomień
  • Śledzenia aktywności: automatyczne wykrywanie czasu odpoczynku, monitorowanie snu, stresu, tętna, plany treningowe, pomiar czasu aktywności/treningu, pomiar wydajności i obciążenia organizmu, raporty z treningu
  • Rozwiązania dla biegaczy: przygotowanie wydolnościowe, treningi biegowe
  • Funkcje multimedialne: sterowanie aparatem i odtwarzaczem muzyki
  • Pozostałe: latarka, lokalizator telefonu, Female Cycle Tracker
  • Wodoszczelność 5 ATM
  • Czas pracy na baterii: do 7 dni przeciętnego użytkowania, do 14 dni w trybie oszczędzania energii
  • Obwód nadgarstka: 140 – 210 mm
  • Akcesoria w zestawie: ładowarka, dodatkowy pasek

Patrząc na specyfikację zegarka, trudno dostrzec jakieś wyraźne różnice w stosunku do GT3: jeśli pominiemy inny projekt całości, to okaże się, że oba modele dzielą ten sam – swoją drogą kapitalny – wyświetlacz, bliźniacze możliwości (choć przypomnę, że Runner nawet testem progu mleczanowego pozycjonuje się w zupełnie innej grupie docelowej, niż GT3ka) i wszystkie cechy systemu HarmonyOS, które sprawiają, że ciągle sporo brakuje mu do WearOS.

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

Czego zabrakło systemowi Huawei? Przede wszystkim szerokiej dostępności aplikacji, bo ciągle nie znajdziemy tu (co z wiadomych względów jest oczywiste) aplikacji Google, ale też (to już mniej oczywiste) ekwiwalentów programów, jakie znamy ze sklepu Play dla smartwatchy.

Dodatkowo mimo obecności w urządzeniu NFC nie ma mowy o płatnościach (dodawanie wirtualnego portfela jest ciągle niedostępne w naszym kraju), a coraz lepsza analityka treningowa nie posiada opcji eksportu danych do zewnętrznych serwisów.

Nie jest jednak tak, że Runner nie ma się czym wyróżnić poza ciekawą obudową, bo to zegarek, który może pochwalić się:

  • 2-zakresowym, 5-systemowym GNSS i anteną GPS umieszczoną w polimerowej (nie stalowej) części obudowy, co potęguje jej zasięg,
  • dokładnym pomiarem tętna w czasie rzeczywistym HUAWEI TruSeen 5.0 ze szklaną soczewką wyposażoną w 8 fotodetektorów,
  • niską wagą (sam zegarek bez pasków 38,5 g) i kopertą z włókna polimerowego, tytanową koronką oraz ceramicznym tyłem,
  • programami biegowymi TruSport, które wykorzystują dane użytkownika do stworzenia planów treningowych,
  • inteligentnym asystentem treningowym, tworzącym spersonalizowane plany biegowe w oparciu o płeć, wzrost, wagę, tętno, a nawet długość i częstotliwość treningów,
  • kapitalną obsługą dzięki obrotowej, wciskanej koronce i tradycyjnemu przyciskowi na dole koperty (oczywiście sterowanie dotykowe również jest dostępne i sami możemy wybrac, jak sterujemy zegarkiem),
  • wyrazistym, dużym i czytelnym AMOLEDem z tarczą opracowaną specjalnie dla tego modelu (możemy edytować jej układ),
  • wskaźnikiem zdolności biegowych (po kilku treningach zegarek określi Twój czas na popularnych dystansach!), uzupełnianym przez obciążenie treningowe (training load), sugerowany czas odpoczynku, wynik VO2Max,
  • komunikatami głosowymi podczas treningu (i tu ważna uwaga – w czasie treningu możemy też ustawić stałe podświetlenie tarczy ekranu, dzięki czemu będzie on zawsze czytelny!),
  • dobrą baterią (producent podaje wartość do 14 dni w trybie oszczędzania, 7 w „zwykłym” – testy zweryfikowały tę wartość i realnie będzie to 6-7 dni),
  • wbudowanym barometrem i kompasem,
  • możliwością połączeń telefonicznych po Bluetooth i sterowania muzyką,
  • sklepem z aplikacjami AppGallery (na razie niewiele użytecznych aplikacji i trzeba powiedzieć to wprost).

Jak widzicie, wyszła nam z tego naprawdę obszerna lista i mam wrażenie, że wymienione wcześniej braki zegarka dla wielu osób w jej kontekście zejdą na drugi plan.

Huawei Watch GT Runner: sportowiec z tendencją do elegancji

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

Zegarek otrzymujemy w eleganckim opakowaniu, do jakiego przyzwyczaił już nas producent poprzednimi modelami serii GT.

Po jego otworzeniu zaskoczenia nie ma: wewnątrz ukryto zegarek, dodatkowy pasek, bezprzewodową ładowarkę (właśnie za jej brak oberwało się trochę skądinąd naprawdę ciekawemu smartwatchowi, jakim jest Ticwatch Pro 3 Ultra) i papierową instrukcję.

GT Runner wygląda świetnie! Początkowo, widząc tylko rendery urządzenia, obawiałem się, że będzie sprawiało wrażenie mocno plastikowego i … taniego (zwłaszcza po okutym lśniącą stalą GT 3).

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

Nic z tych rzeczy! Ceramiczny tył ze szklanym oczkiem czujników robi dobre wrażenie, podobnie jak zestawienie delikatnie jaśniejszych i nieco chropowatych w dotyku boków koperty ze stalowo połyskującym pierścieniem wokół wyświetlacza. Ważna uwaga – na szczęście ekran Runnera jest chroniony przez delikatnie wystającą ramkę i to świetne rozwiązanie, bo sam Gorilla Glass nie zawsze wystarcza w kontakcie z framugą 😉

No właśnie – wyświetlacz jest tym samym cudeńkiem, które znamy ze wspomnianego już poprzednika i ciągle potrafi wywrzeć kolosalne wrażenie: mamy tu do czynienia z piękną czernią, głębokim kontrastem, dużymi kątami widzenia i kolorami, które aż proszą, żeby na nie patrzeć.

Pod względem estetycznym Huawei odwaliło tu naprawdę masę świetnej roboty, bo zarówno tryb Always on Display, jak i przeglądanie tarcz czy elementów menu to uczta dla oczu i tak powinny prezentować się wszystkie zegarki w tej klasie cenowej.

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

Po prawej stronie obudowy umieszczono dwa fizyczne przyciski: górny to obrotowa i wciskana koronka, dolny to dość szeroki, płaski przycisk, który można przypisać do wybranej czynności. Takie rozwiązanie znamy choćby z tego, co proponował GT3 i podobnie jak tam, również tutaj obsługa smartwatcha z wykorzystaniem przycisków i obrotów koronki to sama przyjemność! Obroty koronką płynnie sterują przewijaniem ekranu, a silniczek odpowiedzialny za haptykę dwoi się i troi, żeby umilić nam jej użytkowanie.

Pasek jest wykonany z tworzywa: to dość twarda guma, zupełnie inna niż to, czego możemy spodziewać się w zegarkach klasy premium jak choćby Garmin (Garmin Instinct 2 Solar recenzja), ale nie jest to na pewno coś, co można określić mianem plastiku rodem z tanich Xiaomi. Wygląda na to, że Huawei wybrał dłuższą żywotność paska kosztem jego większej sztywności.

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

Podoba mi się fakt, że pasek jest dziurkowany na całej długości, co pomaga w wentylacji skóry. Na plus należy tez odnotować możliwość szybkiej wymiany paska (przesuwane teleskopy) i solidną, prostą w zapięciu sprzączkę.

Na koniec muszę dodać, że bardzo zdziwiło mnie to, że w świetle słonecznym ramka wokół wyświetlacza, która normalnie wydaje się gładka, okazuje się być ozdobiona delikatnym ornamentem w stylu tego, co prezentuje Ticwatch Pro 3 Ultra! A najzabawniejsze, że ten wzór, mimo że wygląda na żebrowany, jest całkowicie niewyczuwalny pod opuszkiem palca.

Reasumując: Watch GT Runner to świetnie wykonany smartwatch, który po wyborze stonowanej tarczy przeistacza się ze sportowca w bardziej uniwersalne wydanie. Świetny projekt, materiały najwyższej klasy, piękny wyświetlacz, dająca masę frajdy koronka dają mieszankę, która sprawia, że z zegarka po prostu chce się korzystać.

Wrażenia z obsługi i menu Huawei Watch GT Runner

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

Zegarek obsługujemy poprzez sterowanie dotykowe (gesty przewijania prawo-lewo, góra-dół oraz tapnięcia) i wykorzystując obrotową, wciskaną koronkę oraz tradycyjny przycisk.

Runner błyskawicznie reaguje na wszystkie komendy i dosłownie śmiga – nie zdarzyła mi się ani jedna sytuacja, w której zegarek zwolniłby choć na sekundę i pod tym względem system HarmonyOS działa wzorcowo. Gdyby tak jeszcze wzbogacić sklep z apkami…

Muszę pochwalić tarcze zegarka – choć przełom nastąpił już w GT2 Pro, gdzie furorę zrobiła dziś kultowa tarcza z motywem gwiazdozbiorów (swoją drogą znajdziemy ją też w Runnerze), to moim zdaniem bohater testu ma najbardziej dopracowane i użyteczne tarcze, jakie do tej pory widziałem w urządzeniu tej marki.

Główna tarcza dedykowana do Runnera jest ideałem ergonomii i mistrzowskiego wykorzystania przestrzeni – na ekranie udało się zmieścić tu naprawdę ogrom informacji (obciążenie treningowe, ciśnienie, wysokość, pogoda, rozpoczęcie treningu, indeks RAI, skrót do playera, godzina, data, wschód/zachód słońca) a do tego wszystkie te elementy są interaktywne!

Po tapnięciu w każdy z wyżej wymienionych elementów zostajemy przeniesieni do karty zawierającej pełne dane. Co ciekawe, układy wielu tarcz i zawarte na nich informacje możemy sami edytować – daje to naprawdę potężne możliwości personalizacji zegarka.

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

Dodatkowo w samym zegarku znajdziemy kilkanaście tarcz, a aplikacja zapewni dziesiątki bezpłatnych i sporo więcej płatnych – powiem od razu, że spokojnie możemy obyć się bez tych komercyjnych. Wisienką na torcie jest Always On Display, gdzie każda z tarcz wgranych do zegarka raczy nas innym wygaszaczem!

Po naciśnięciu koronki wybudzimy ekran (możemy to zrobić również przechylając zegarek), a ponowne jej użycie wywołuje menu (układ wybieramy sami – klasyczna lista czy siatka). W menu umieszczono:

  • ćwiczenia (kursy, plany i monitorowanie ponad 100 dyscyplin),
  • rejestry ćwiczeń,
  • status ćwiczeń,
  • próg mleczanowy,
  • tętno,
  • SpO2,
  • Zdrowe Życie,
  • Rejestr aktywności,
  • sen,
  • stres,
  • ćwiczenia oddechowe,
  • rejestr połączeń,
  • kontakty,
  • muzyka,
  • zdalna migawka,
  • barometr,
  • kompas,
  • powiadomienia,
  • pogoda,
  • stoper,
  • minutnik,
  • alarm,
  • latarka,
  • znajdź mój telefon,
  • ustawienia,
  • mapy Petal (znów przypomnę, że nie są to autonomiczne mapy, a tylko „strzałkowe”).

O ile niemal wszystkie z powyższych elementów widzieliśmy już zarówno w Watchu GT3 (recenzja Huawei Watch GT3), jak i tanim Ficie (Huawei Watch Fit recenzja), to warto zwrócić uwagę na element, który stanowi o wyjątkowości Runnera.

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

Jest to zakładka Status ćwiczeń, w której znajdziemy wskaźnik naszych zdolności biegowych, obciążenie treningowe (wiemy, kiedy przystopować z treningami), indeksy treningu (kondycja i zmęczenie), poziom naszej regeneracji, wartość VO2Max, prognozowane czasy biegowe dla 5 km, 10 km, półmaraton i maraton.

To właśnie te ostatnie funkcjonalności, uzupełniane o dobrej jakości GPS (w czasie testów nie zauważyłem żadnych przekłamań) i test progu mleczanowego sprawia, że Huawei Watch GT Runner to naprawdę ciekawy towarzysz sportowca!

Ale żeby nie było tak różowo to ciągle najbardziej efektowną opcją udostępnienia swojego treningu jest przesłanie znajomemu animacji trasy treningu biegowego czy screena z wynikami treningu stacjonarnego.

Nici z serwisu online czy integracji np. ze Stravą i to jest ciągle jeden z tych minusów, który sprawi, że wiele osób poszuka jednak innego (bardziej otwartego na integracje) urządzenia.

Huawei Zdrowie to świetna aplikacja, ale z podstawową wadą

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

Całość uzupełnia aplikacja Huawei Zdrowie, która jest ciągle mocnym zawodnikiem wśród narzędzi tego typu. Jako, że pisałem o niej i mówiłem w innych testach smartwatchy tej marki, w telegraficznym skrócie przypomnę tylko, że:

  • prezentowane przez nią wyniki analiz są wiarygodne (bardzo dobra analityka snu z rozpoznawaniem drzemek, dobre wyniki potreningowe – ale z tendencją do zawyżania spalonych kalorii),
  • jest funkcjonalna i responsywna, nasycona wykresami i zestawieniami – ale nie pozwala na eksport danych do programów firm trzecich,
  • posiada (wzorem świetnej aplikacji Samsung Health) wyzwania sportowe dla użytkownika,
  • umożliwia instalowanie na zegarku aplikacji z AppGallery (tylko kilka było dla mnie interesujących, to niestety nie jest ekwiwalent sklepu Google na WearOS),
  • pozwala na wgranie muzyki na zegarek, aby odtwarzać ją przez Bluetooth bez konieczności zabierania na trening smartfona,
  • robi to wszystko, czego oczekujemy od solidnej aplikacji do zarządzania inteligentnym zegarkiem (agregator danych i ich wizualizacja, motywowanie do treningów i ruchu, personalizacja tarcz zegarka, ustawienia).

Huawei Watch GT Runner: wiarygodność pomiarów treningowych

Poniżej znajdziecie bohatera testu skonfrontowanego z pasami Polar (na klatkę H10 oraz na ramię Verity Sense) – celowo dobrałem trudną i stricte sportową konkurencję, bo skoro Huawei wkracza w tak wymagającą niszę, to trzeba konfrontować go z topowymi urządzeniami!

Orbitrek: Huawei GT Runner vs Polar H10 vs Polar Verity

Orbitrek Huawei GT Runner Polar H10 Polar Verity
Kalorie 208 kcal 177 kcal 212 kcal
Średnie tętno 127 ud/min 127 ud/min 121 ud/min
Max. tętno 157 ud/min 151 ud/min 149 ud/min
Śr. kadencja 61 obr/min
Śr. Kadencja kroków 123 kr/min
Czas regeneracji 5 h
Strefy tętna tak tak tak
Wykres tętna tak tak 10 min
Normalizacja tętna Spadek o 10 na min
Wykres kadencji obroty tak
Wykres kadencji kroki tak
Minimalne tętno 71 ud/min 64 ud/min
Odczuwalne obciążenie niskie

 

Orbitrek to niezbyt wymagający test, ale pokazał jasno, że Runner potrafi określić średnie tętno na poziomie analityki pasa na klatkę piersiową! To kapitalny rezultat, tym bardziej, że okazało się, że pas na ramię Polara został pokonany przez średniopółkowy zegarek.

Mniej ciekawie jest w zakresie odczytu tętna maksymalnego – choć biorąc pod uwagę rodzaj pomiaru można nieco przymknąć oko na różnicę 6 ud/min.

O dziwo zegarek zaprezentował bardzo zbliżone wyniki kaloryczne do rezultatów Verity i dało mi to do myślenia – bo trzeba wziąć pod uwagę fakt, że o ile pas H10 idealnie radzi sobie z odczytem tętna, to już analityka spalonych kalorii może mieć swoje wady.

Reasumując: ilością agregowanych danych Huawei bije na łeb obu konkurentów, a wyniki pomiarów są na dobrym poziomie.

Trening siłowy: Huawei Runner vs Polar H10 vs Polar Verity

Siła Huawei GT Runner Polar H10 Polar Verity
Kalorie 220 kcal 152 kcal 230 kcal
Średnie tętno 85 ud/min 88 ud/min 83 ud/min
Max. tętno 105 ud/min 137 ud/min 103 ud/min
Strefy tętna tak tak tak
Wykres tętna tak tak tak
Normalizacja tętna tak
Minimalne tętno tak
Odczuwalne obciążenie tak

 

Trening siłowy z dużym obciążeniem to zmora wszelkiej maści czujników i tutaj widzimy to jak na dłoni – jedynie pas na klatkę piersiową poradził sobie z chwilowym wysokim tętnem, jakie pojawiło się podczas przysiadów, natomiast obaj konkurenci z bohaterem testu na czele w tej kategorii odpadli.

Na usprawiedliwienie – wyniki średniego tętna są niemal takie same, a analityka kaloryczna Runnera jest zbliżona do rezultatu Verity.

Bieganie na zewnątrz: GT Runner vs Polar H10

Bieganie na zewnątrz Huawei GT Runner Polar H10
Dystans 3,4 km 3,47 km
Kalorie 371 kcal 332 kcal
Śr. tempo 6’42” 6’41”
Max. tempo 6’12” 5’42”
Średnie tętno 138 ud/min 140 ud/min
Max. tętno 166 ud/min 167 ud/min
Wykres tętna tak tak
Strefy tętna tak tak
Wykres tempa tak
Strefy tempa wykres tak tak
Kadencja średnia 143
Kadencja max 150
Wykres kadencji tak
Wysokość najniższa 204,4 m
Wysokość najwyższa 215,8 m
Wykres wysokości tak
Średnia prędkość 8,95 km/h
Średnia dł kroku 104 cm
Liczba kroków 3267
Różnica wysokości 26,4 m
Zejście łącznie 24,4 m
Tętno progu mlecz. 160 ud/min
Tempo progu mlecz. 5’56”/km
VO2Max 50ml/kg/min
Czas regeneracji 14 h

 

Test biegowy pokazał jasno, że Runner to kapitalne narzędzie i nazwa zegarka nie wzięła się z przypadku 😉 Przede wszystkim urządzenie imponuje różnymi rodzajami zebranych danych i ich świetną wizualizacją!

Do tego zegarek pokazał niemal identyczne wyniki tętna maksymalnego i średniego, co ceniony pas Polara – lepszej rekomendacji być nie może!

Wygląda na to, że nie mamy innego wyjścia, niż potwierdzić to, co pojawiło się w tytule recenzji: jeśli Huawei otworzy dostęp do agregowanych danych dla zewnętrznych serwisów i aplikacji, to wybór w klasie zegarków sportowych do 1000 zł będzie niemal oczywisty!

Czy warto kupić Huawei Watch GT Runner?

Huawei Watch GT Runner / fot. OffTech

Na koniec zostawiłem coś, co dla mnie było bardzo istotnym czynnikiem przy ocenianiu całokształtu Huawei Watch GT Runner – mowa rzecz jasna o cenie, która początkowo wynosiła 1299 zł, ale obecnie (maj 2022) na oficjalnej stronie producenta zapłacimy za Runnera dokładnie 999 zł.

I właśnie koszt poniżej magicznego tysiąca zmienia dużo, bo zobaczcie sami, że podobnie wycenione multisportowe urządzenia, takie jak Vantage M2 (recenzja Polar Vantage M2) nie dość, że nie rozpieszczają podzespołami, to jeszcze straszą przeciętnymi materiałami czy kulejąca obsługą.

Z drugiej strony mamy tytanów multisportu i outdooru, takich jak Instinct 2 (Garmin Instinct 2 Solar recenzja), ale to już dwukrotnie wyższa cena…

I właśnie tu wkracza Runner, który nie dość, że ma wszystkiego po trochu i sprawdzi się jako zegarek sportowy i smartwatch, to jeszcze jest naprawdę udanym towarzyszem treningowym!

Huawei Watch GT Runner: zalety

  • kapitalny projekt zegarka i świetne materiały,
  • odporność na uszkodzenia i ryski,
  • wygodny, dobre wentylowany i trwały pasek,
  • możliwość prowadzenia rozmów głosowych via Bluetooth,
  • mocna bateria (z AoD, rozmowami, pełnym monitoringiem i godziną treningów dziennie tydzień pracy!),
  • świetny kompan biegacza (ilość zbieranych danych zbliżona do Garmina!),
  • wiarygodna analityka sportów, snu, aktywności,
  • wirtualny asystent treningowy,
  • efektowne wizualizacje danych w aplikacji i zegarku,
  • prosta obsługa z genialną praca koronki,
  • dopieszczone wizualnie i funkcjonalnie tarcze, które wspaniale wyglądają na topowym AMOLEDzie,
  • bezprzewodowa i szybka ładowarka,
  • możliwość wgrania muzyki i sterowania muzyką ze smartfona (również tą streamowaną),
  • rozsądna cena.

Huawei Watch GT Runner: wady

  • NFC ponownie nie zapewnia w Polsce płatności,
  • brakuje integracji z serwisami i aplikacjami zewnętrznymi,
  • ubogi sklep z aplikacjami,
  • brak pełnej możliwości czytania powiadomień i odpowiadania na nie.

2 KOMENTARZE

  1. Dzięki za recenzję, czy za 800 zł warto kupic Runnera? Jest teraz w promocji. Nie wiem czy warto kupić tańszego Runner czy dołożyć do GT 3 Pro?

    • Hej, Runner za 800 zł to dobry strzał i nie wiem, czy jest sens dopłacać kilka stówek w zasadzie za wygląd i stal. W tej cenie Runner to naprawdę świetny wybór i trudno wskazać konkurenta.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE