Audio Video Show 2023: nie wierz, jeśli Ci mówią, że to święto sprzętu audio!

Od lat zbierałem się tę imprezę i zawsze coś wypadało. Teraz łaskawy los zrządził, że jubileuszowe Audio Video Show 2023 stało się też moim udziałem i opowiem Wam w kilku akapitach, czego spodziewać się po tego typu imprezie!

Audio Video Show 2023: wszystko, wszędzie, naraz, czyli wrażenia debiutanta!

Część ekspozycji słuchawek na Audio Video Show 2023 / fot. OffTech
Część ekspozycji słuchawek na Audio Video Show 2023 / fot. OffTech

Zacznę od rzeczy absolutnie praktycznej i niech Was to nie wkurzy – pakując się na AVS, które miało mieć miejsce głównie na Stadionie Narodowym (plus dwa hotele, do których można było podjechać bezpłatnym autobusem, kursującym co pół godziny) zakładałem, że będę prze pierwszą godzinę szukał miejsca do parkowania. Tak, wiem, bolączka obcego w stolicy, ale co poradzę 🙂

W realu wystarczy, że wjedziecie na parking podziemny pod stadionem i za 35 zł macie święty spokój przez cały dzień. Z podziemnego wkraczacie do budynku i tu zaczyna się jazda (dosłownie i w przenośni), bo wydarzenie ma miejsce na kilku piętrach. Ba! Trzeba też przejść na drugą stronę trybun, bo tam też czekała masa atrakcji. Jednym słowem bierzcie wygodne buty, bo chodzenia będzie co niemiara.

Zaletą takiego podziału na piętra i trybuny jest to, że udało się ograniczyć wrażenie chaosu i tłumu wystawców, nad którym łatwiej zapanować. Wada – wspomniana już konieczność zrobienia ilości kroków, jaka wielu wystarcza zwykle na cały tydzień 😉

Całe wydarzenie jest ogromne: w tym roku na AVS pojawiło się około 800 wystawców! W praktyce przemieszczamy się więc pomiędzy poszczególnymi salami (są rzecz jasna różnej wielkości) i w niektórych można „utknąć” na dobre pół godziny (np. Sennheiser, JBL, McIntosh, T+A i wiele innych), a na korytarzach też nie zabrakło powierzchni wystawienniczych i stoisk z ofertami płyt.

Te ostatnie o dziwo nie szarżowały z cenami i można było wygmerać (to słowo pada tu nieprzypadkowo, bo większość handlujących miała w ofercie setki, jak nie tysiące albumów, wśród których trzeba było buszować niczym w antykwariacie – mrrrr!!!) naprawdę fajne CD i winyle.

Żeby zobrazować wielkość tego, co czekało na odwiedzających na Stadionie Narodowym, powiem tylko, że od godziny 12:00 do 19 z minutami nie zdążyliśmy zobaczyć wszystkiego, co było zlokalizowane na miejscu … Nie mówiąc już o wypadzie do Sobieskiego i Golden Tulipa!

Zauważcie, że użyłem słowa „zobaczyć” a nie „posłuchać” – bo na to ostatnie mogliśmy sobie pozwolić jedynie u kilkunastu wystawców, tak gonił nas czas. Jeden dzień to stanowczo za mało nawet jak na jedną lokalizację.

Nie łączy nas miłość do sprzętu, ale do muzyki!

Audio Video Show 2023 / fot. OffTech
Audio Video Show 2023: ktoś kojarzy, jaką muzykę tu puszczali? / fot. OffTech

Tegoroczne targi niemal zbiegły się w czasie z premierą (już 24ej!) płyty Stonesów, która zaskoczyła świat rozrywki. Zespół nagrał album, jaki pokazał niedowiarkom (w tym niżej podpisanemu), że najlepsze dopiero przed nim! To coś niesamowitego: na scenę wychodzi kilku dziadersów, którzy pewnie częściej korzystają z cewników, niż pisuarów, i grają tak, że zaczynasz ufać w nieśmiertelność rocka!

Dlaczego czepiłem się The Rolling Stones? Bo m.in. o tej płycie mówił na otwarciu AVS Piotr Metz, który z właściwą sobie erudycyjną swobodą w kilka minut sprawił, że jego prelekcja poświęcona relacjom ze Stonesami zebrała tylu fanów, że … nie można było domknąć drzwi do sali!

Audio Video Show 2023: część stoiska JBL / fot. OffTech
Audio Video Show 2023: część stoiska JBL / fot. OffTech

Jak już wcześniej wspomniałem, nigdy wcześniej nie miałem okazji brać udziału w AVS, ale widziałem na żywo sporo różnego rodzaju targów i miałem wrażenie, że wyobrażam sobie, jaka panuje tu atmosfera. Oczywiście moje wyobrażenia miały niewiele wspólnego z rzeczywistością – i na szczęście, bo ta impreza zdecydowanie wyróżnia się z masy innych gigantów tego rodzaju.

Przede wszystkim panuje tu duch przygody i mam wrażenie, że większości odwiedzających w ogóle nie interesuje to, ile co kosztuje – podobnie, jak wystawcy skupieni są na rozmowie i odpowiadaniu na pytania, a nie powtarzaniu sloganów z folderów reklamowych.

Co najważniejsze, poza tuzami na rynku, jak JBL, Sony czy McIntosh i wielu innych, których można znaleźć na imprezie, aż roi się tu od mniejszych marek, by nie powiedzieć – tradycyjnych manufaktur.

To niezwykłe przeżycie, móc porozmawiać z twórcą wzmacniacza czy słuchawek i nie mówić tylko o sprzęcie, ale przede wszystkim o … muzyce! Fascynujące, że masa pojedynczych urządzeń i całych systemów powstaje pod konkretne rodzaje muzyki i to słychać.

Co zapamiętam z Audio Video Show 2023?

Kiedy na chłodno przeanalizowałem to, co zrobiło na mnie największe wrażenie, to sprawa jest zaskakująco prosta. Kolejność nie ma znaczenia, bo wszystkie poniższe marki miały czym zaskoczyć – na szczęście nie każda tym samym 🙂

UNITRA na Audio Video Show 2023 pokazała cały arsenał i już wiem, skąd nagroda Red Dot!

UNITRA za sprzęty cudownie łączące stylistykę retro z nowoczesnością. Wzmacniacz WSH-805 przywodzi na myśl wszystko, co najlepsze z lat 70-tych, ale to CD+DAC CSH-801 uwiódł mnie totalnie!

Cudowny minimalizm panelu z drgającym „płomyczkiem” światła z kieszeni na płytę i ekran e-ink do wyświetlania info o utworze to coś niesamowitego, co po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy.

Oczywiście cena nie pozwala zapomnieć, że to już hajend, ale uwaga – w dobie podkupowania przez chińskich właścicieli kultowych polskich marek (nie ta branża, ale przykład będzie dobitny – sprawdźcie, co się powyprawiało z Junakiem) zachowanie produkcji i projektu na rodzimym gruncie naprawdę cieszy.

Czy da się jeszcze ulepszyć to, co od dekad jest synonimem idealnego gramofonu? Technics zna odpowiedź, a do tego proponuje niezwykłe systemy all in one!

Technics na Audio Video Show 2023 / fot. OffTech
Technics na Audio Video Show 2023 / fot. OffTech

Szerzej o salonie Technicsa pisałem tutaj (Technics na Audio Video Show 2023), w telegraficznym skrócie: ubóstwiana od 50 (!) lat seria gramofonów SL doczekała się najnowszego przedstawiciela (silnik bez wibracji, wyższa precyzja prędkości, nowa sekcja zasilania i rozwiązania znane z topowych wzmacniaczy cyfrowych marki), który w połączeniu z niezwykłym SU-G700M2E-S oraz kolumnami SB-G90 dosłownie oczarował słuchaczy.

Ale na sali prezentacyjnej znajdowały się też sprzęty spoza klasy referencyjnej oraz Grand i tu nie mogłem oderwać się od drugiej generacji systemu Ottava oraz playera C600, sparowanego z niewielkimi kolumnami z tej samej serii.

SA-C600 jest mistrzowsko wykonany (wierzchnia płyta to pełna, gruba tafla aluminium) i oferuje całe spektrum odtwarzania, jakiego spodziewam się od współczesnego sprzętu tego typu (radio, streaming, CD), a jego brzmienie w zestawieniu ze kolumnami jest świeże, mocne i bez problemu powinno poradzić sobie z nagłośnieniem niewielkiego salonu.

No i C600, choć najtańszy nie jest, to jednak ciągle pozostaje ulokowany w klasie konsumenckiej 🙂

Sennheiser udostępniał do odsłuchów obłędnie wycenione Orpheus HE-1, ale obok postawił coś jeszcze!

Sennheiser Orpheus na Audio Video Show / fot. OffTech
Sennheiser Orpheus na Audio Video Show / fot. OffTech

Choć już wspominałem o tym, jak moim zdaniem Sennheiser Orpheus HE-1 wypadł w bezpośrednim odsłuchu (w telegraficznym skrócie – wygląda lepiej, niż brzmi, ale budzi respekt), to ciągle pozostaję pod wrażeniem HD 800 S, które za około 7000 zł oferują coś, za co audiofilska konkurencja zwykle życzy sobie więcej!

Z perspektywy wszystkich powierzchni wystawienniczych marki (była jeszcze odrębna dla soundbarów i tu szacun za ścieżkę dźwiękową w postaci filmu „Bohemian Rhapsody” oraz dla słuchawek przeznaczonych dla szerszego odbiorcy, głównie Bluetooth, gdzie rzecz jasna nie zabrakło Sennheiser Momentum True Wireless 3), niemiecka firma dała się poznać jako jeden z pewniaków w każdej półce cenowej.

T+A promuje własny styl i swoją (niestety kosztowną!)  drogę w świecie audio

Salon T+A był miejscem, w którym spędziłem chyba najwięcej czasu, bo zwyczajnie nie mogłem oderwać od brzmienia sprzętu oraz tego, jak poszczególne urządzenia wyglądają. Tu nie ma miejsca na kompromisy designu, brzmienia i ceny. Ale tylko spójrzcie na główną fotkę do tego wpisu!

Jeśli mam zamożnego krewnego ze Stanów lub Arabii Saudyjskiej, to dobry czas, żeby się ujawnił 🙂

Cała reszta!

Audio Video Show 2023: Nagra / fot. OffTech
Audio Video Show 2023: Nagra / fot. OffTech

Każdy wystawca, który zjawił się na AVS, miał coś intrygującego do zaprezentowania i opowiedzenia. To magia tego miejsca, że obok siebie spotkacie potężną korpo w rodzaju Sony, z ogromną salą, masą obsługi oraz wieloma produktami i właściciela niewielkiej manufaktury, produkującej wzmacniacz słuchawkowy.

Dodajmy do tego cudowną atmosferę, w której czuć pasję muzyki i wspólnoty zainteresowań; obłędną ilość wystawców; luz, z jakim prezentowany jest sprzęt (serio – na większości stoisk rozmowa zaczyna się od pytania: puszczamy nasze płyty, czy masz coś swojego?); różnego rodzaju konkursy i cześć „giełdową”; odrębne miejsca dla fanów telewizorów (tu brawa dla Philipsa i to nie tylko za motyw z symulatorem!).

Z uporem maniaka będę powtarzał, że Audio Video Show to święto muzyki, a nie sprzętu: nieważne, czy gustujesz w operze, ciężkich brzmieniach czy techno, nie ma szans, żebyś nie znalazł tu urządzeń, na których Twoje ulubione utwory zabrzmią tak, jak sobie wymarzyłeś!

Do zobaczenia za rok, a poniżej znajdziecie wideorelację z Audio Video Show 2023:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE