Logitech G Fits to odpowiedź lubianej marki na oczekiwania tych graczy, którzy zamiast słuchawek nausznych preferują bardziej dyskretne słuchawki True Wireless.
Co najciekawsze, moc nowości nie opiera się „tylko” na gamingowym designie, ale na funkcji, która może nieźle namieszać na rynku!
Gotowi na słuchawki dokanałowe, które SAME dopasują się do kształtu ucha użytkownika?
Logitech G Fits cieszą oko, ale wszystko wskazuje na to, że najbardziej ucieszą nasze uszy
Słuchawki dokanałowe zwykle otrzymujemy z kilkoma zestawami nakładek, pozwalających osadzić je w uchu. Jeśli mamy szczęście, trafimy z uniwersalnym rozmiarem i wszystko będzie trzymało się swojego miejsca, ale jeśli nasze ucho jest przynajmniej odrobinę nietypowe, to mogą pojawić się delikatne problemy.
Podoba mi się to, że Logitech G Fits właśnie od tej strony pozytywnie zaskakuje i zamiast kusić ozdobnym oświetleniem RGB, proponuje bardziej praktyczne wykorzystanie światła! Na czym ono polega?
Otóż słuchawki są wyposażone w nakładki, które pod wpływem światła diody stają się plastyczne i dopasowują dokładnie do budowy ucha użytkownika – wystarczy użyć aplikacji, umiejscowić „pąki” w uszach, a te same dostosują swój kształt. Technologia Lightform działa na zasadzie utwardzania światłem specjalnego żelu, który jest kształtowany przez wnętrze ucha jak przez formę.
Logitech G FITS są również pierwszymi słuchawkami dousznymi wyposażonymi w bezprzewodową technologię LIGHTSPEED, pozwalającej połączyć się z:
- komputerem PC,
- Mac, PlayStation®5 i 4,
- zadokowanym Nintendo Switch,
- urządzeniami z systemem Android poprzez USB-A lub USB-C.
W trybie LIGHTSPEED możemy liczyć na 7 h pracy na jednym ładowaniu „pąków” i dodatkowe 8 h dzięki etui. Ten czas wzrośnie po podłączeniu urządzenia poprzez Bluetooth i wyniesie odpowiednio 10 na jednym ładowaniu słuchawek i 12 h dodatkowo z etui.
Model wyposażono w aplikację, pozwalającą dopasować brzmienie do konkretnych rodzajów gier bądź skorzystać z korektora, nie zapomniano także o podwójnych mikrofonach w każdej słuchawce, mających zapewnić wysokiej jakości rozmowy głosowe.
Za dźwięk odpowiadają 10 mm przetworniki, a transmisja po Bluetooth odbywa się w wersji 5.2. Niestety, na stronie producenta nie udało mi się doszukać zastosowanych kodeków.
Ciekawie wygląda kwestia designu, bo G FITS mają oryginalne kształty słuchawek (dość krótkie „nóżki”, wystające z obu stron kopuły) i nietypowe etui, w którym „pąki” spoczywają niczym perły w muszli – wiem, porównanie niezbyt w tematyce, ale nic innego nie przyszło mi do głowy 🙂
Trochę szkoda, że startowa cena może ostudzić wielu ciekawskich, jak to gamingowe cudeńko sprawuje się w praktyce – w Polsce sprzedaż startuje z pułapu 1249 zł.
Szukasz niedrogich, tradycyjnych słuchawek tej marki? Sprawdź test Logitech G335!