Test Philips TAT5505: słuchawki dokanałowe z ANC bez kompleksów!

Kto jak kto, ale Philips zna się na audio. Choć mam wrażenie, że marka celuje przede wszystkim w RTV (telewizory i soundbary) to nawet w branży audio może pochwalić się konstrukcjami, wyznaczającym trendy w swojej klasie. Sprawdźmy, czy test Philips TAT5505 wskaże jednoznacznie, kto będzie z tych słuchawek najbardziej zadowolony?

Philips TAT5505:specyfikacja

Philips TAT5505 / fot. Offtech
  • Wersja Bluetooth: 5.1
  • Profile Bluetooth: HSP, A2DP, AVRCP
  • Kodeki audio: SBC, AAC
  • Dotykowe sterowanie
  • ANC i tryb transparentny
  • Zasięg: do 10 metrów
  • Gniazdo USB-C w etui
  • Czas odtwarzania muzyki: z ANC 4,5 godziny, bez 5 godzin
  • Czas rozmów: z ANC 4,5 godziny, bez 5 godzin
  • Bateria litowo-jonowa 50 mAh w każdej słuchawce, bateria litowo-jonowa 410 mAh w etui

Philips TAT5505: budowa i jakość wykonania

Philips TAT5505 / fot. Offtech

Trzeba powiedzieć jedno: TAT5505 na pewno nie są najpiękniejszymi słuchawkami True Wireless na rynku. Etui ma tradycyjną konstrukcję bez zbędnych udziwnień (ale też designerskich szaleństwa, które pozwoliłyby je zapamiętać) i wyróżnia je umieszczenie na froncie czterech diod. Sygnalizują one poziom baterii: wszystkie diody to 100%, reszta rozkłada się równomiernie. Z tyłu umieszczono gniazdo ładowania USB-C.

Wieczko etui otworzymy bez żadnego problemu, choć do jego spasowania można mieć minimalne zastrzeżenia. Umieszczenie słuchawek wewnątrz zostało rozsądnie zaplanowane i mimo nieco dziwnej konstrukcji „pąków” bez problemów wyjmiemy je z etui.

No właśnie, tu przechodzimy do podstawowej wady tego modelu, którą dla wielu osób będzie projekt słuchawek. Są one nietypowe ze względu na dużą komorę kryjącą przetwornik, która trochę przypomina muszlę. Z jednej strony pomaga to wygodnie dopasować słuchawkę w uchu i pozwala przetwornikowi nabrać nieco powietrza, z drugiej Philipsy są duże i grube, przez co mocno wystają z uszu.

Trochę można je porównać do słynnych Sennheiserów Momentum True Wireless, ale Philips poza wielkością komory odziedziczył też konstrukcję z charakterystyczną nóżką-końcówką. Muszę zaznaczyć, że mimo sporych rozmiarów TAT5505 leży w uchu stabilnie – o ile uda się nam dobrać odpowiednią wielkość silikonowe nakładki (w zestawie są 4 komplety).

Philips TAT5505: bateria, ANC, rozmowy i sterowanie

Philips TAT5505 / fot. Offtech

Czas pracy urządzenia zgadza się z deklaracjami producenta i podczas odsłuchu do 3/4 mocy spokojnie będą w stanie pracować przez 4 godziny. Etui potrafi naładować je dodatkowo trzykrotnie. Ciekawostką jest fakt, że to jedne z nielicznych słuchawek, których czas pracy z ANC jest niewiele mniejszy, niż bez niego.

Pierwszy z brzegu przykład: Philips może pracować do 4,5 h z ANC i o pół godziny dłużej bez ANC, a FreeBuds 4 (Huawei FreeBuds 4 test) wytrwa o połowę krócej!

Aktywna redukcja hałasów ANC działa w tym modelu dobrze i pozwala odczuć realne skutki jego uruchomienia. Jeśli szukamy dobrze wycenionych, markowych słuchawek z tą funkcją to dobrze trafiliśmy – w domowych warunkach bez trudu wyciszymy rozmowy innych osób w tym samym pomieszczeniu, a hałas tupania na bieżni czy odgłosów w autobusie również przestaje być dokuczliwy.

Trzeba jednak powiedzieć, że nie jest to poziom Sony czy Panasonica, ale na pewno to mocny średniak, który zapewnia stabilne ANC o sporej mocy. Miłym dodatkiem jest tryb uważności, dzięki któremu słyszymy wzmocnione odgłosy otoczenia, co przydaje się wtedy, kiedy chcemy słyszeć co dzieje się wokół nas bez wyjmowania słuchawek z uszu.

Philips TAT5505 / fot. Offtech

Sterowanie TAT5505 jest banalne, bo większość komend wydajemy na prawej słuchawce, a wygodę poprawia (o ironio tak przeze mnie wyżej krytykowany) duży rozmiar obudowy. Dwuklikiem przełączamy się pomiędzy trybem ANC, uważności i wyłączeniem obu, trzykrotnym dotknięciem przewijamy na następny utwór, jednym dotknięciem wstrzymujemy/wznawiamy piosenkę. Lewa słuchawka pozwala poprzez jej przytrzymanie przez 2 s aktywować asystenta głosowego.

Choć producent nie chwali się tym zbytnio, to możemy używać osobno prawej lub lewej słuchawki w trybie mono – w takim wypadku zyskamy świetny zestaw do połączeń głosowych. Jakość rozmów stoi na wysokim poziomie i nie spotkałem się z żadnymi opóźnieniami czy zniekształceniami głosu.

Philips TAT5505: brzmienie

Philips TAT5505 / fot. Offtech

Philips TAT5505 gra tak, jak spodziewałbym się po słuchawkach mających stanowić bilet wstępu dla tej marki do ligi True Wireless ze średniej-wyższej półki cenowej. Nie ma tu miejsca na kompromisy – to jedne z tych słuchawek, które zestrojono uniwersalnie, ale nie skąpiąc niskich tonów. To właśnie basy są często gwoździem do trumny nawet dla markowych modeli „prawdziwie bezprzewodowych” – Philips uniknął tu skrajności i wybrał drogę środka.

Bas w TAT5505 jest plastyczny, jędrny i potrafiący zejść na wibrujące rejestry, które tak wyróżniają najlepsze modele Jabry. Co ciekawe, dobrze zabrzmi tu większość gatunków muzycznych – nie zapomniano o średnicy i wysokich tonach, a dodatkowo dostroimy słuchawki pod swoje preferencje dzięki dobrze działającemu korektorowi (możemy regulować pasma według uznania), jaki zaszyto w aplikacji Philips Headphones.

Philips TAT5505 / fot. Offtech

Kto może być niezadowolony z Philipsa? Przede wszystkim fani jasnej muzyki, z drapieżnym brzmieniem w stylu punk rocka z lat 80-tych. Ostre gitary potrafią nabrać cieplejszego nalotu, co nie do końca wpadnie w ucho rockowych purystów – na szczęście w odwodzie czeka equalizer, którym można w kilka sekund rozjaśnić efekt pracy 5505. W zasadzie poza tym zastrzeżeniem trudno przyczepić się do innych gatunków – nawet Pink Floyd z „Wish You Were Here” oddaje magię progresywnego rocka.

Żywiołem tego modelu wydają się jednak współczesne brzmienia i będzie to zarówno szeroko pojęta alternatywa, jak i rap czy mocne, elektroniczne rytmy. Co ważne, Philips potrafi wydobyć pasmo wokalu nawet spośród tłustych bitów Slums Attack czy O.S.T.Ra – nie znajdziemy tu tego basowego nalotu, który degraduje całe pasmo i nie pozwala cieszyć się dźwiękami z drugiego planu.

Jeśli uznamy, że słuchawki grają zbyt basowo, zanim zaczniemy ustawiać korektor w aplikacji (Philips Headphones), wyłączmy ANC – zauważyłem, że najlepsze brzmienie uzyskamy bez dodatkowych systemów manipulowania odgłosami otoczenia.

Philips TAT5505: werdykt

Philips TAT5505 / fot. Offtech

Philips potrafi zaprojektować niezbyt rzucające się w oczy słuchawki, które – jeśli akceptujemy ich niecodzienny design – odwdzięczają się rozsądnym czasem pracy, dobrym ANC, prostą, ale oferującą sporo możliwości aplikacją, uniwersalnym brzmieniem, które sprawdzi się chyba w każdym muzycznym gatunku,

Na plus:

  • Uniwersalne brzmienie z możliwością dostosowania w dedykowanej aplikacji
  • Sprawne działanie słuchawek i aplikacji
  • Funkcja autopauzy
  • Solidne ANC, które działa bez efektu placebo
  • Cena

Na minus:

  • Niewielkie zmiany brzmienia podczas przełączania się pomiędzy trybami redukcji hałasów
  • Spora konstrukcja
  • Brak kodeków wyższej jakości niż AAC
  • Konserwatywny projekt

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE