Hisense 65U6KQ to kolejny – po C805 (zobacz test TCL C805) – znak, że miniLEDy można kupić w coraz bardziej rozsądnych pieniądzach.
Jak sprawdza się najtańszy telewizor tego typu z oferty Hisense, łączący podświetlenie miniLED, kwantowe kropki i matrycę typu ADS, w rozmiarze 65 cali wyceniony obecnie na około 3800 zł?
Tego dowiesz się z mojej recenzji – od razu dopowiem, że jeśli wolisz oglądać zamiast czytać i na własne oczy chcesz ocenić możliwości tego modelu, to w podsumowaniu znajdziesz link do testu U6-tki na YouTube!
Hisense 65U6KQ: specyfikacja
- Ekran: 65″ MINILED, 3840 x 2160px
- Smart TV: własny system VIDAA (obsługa m.in Netflix, Disney Plus, Amazon Prime Video, YouTube, Rakuten, Polsat Go, TVP VOD – UWAGA na BRAK HBO!)
- Tuner: DVB-C, DVB-S, DVB-S2, DVB-T, DVB-T2/HEVC/H.265
- Częstotliwość odświeżania ekranu: 60 Hz
- Technologie HDR: Dolby Vision, HDR10, HLG
- Złącza: HDMI 2.0 x3, USB x2
- Funkcje: Wi-Fi, Bluetooth, Nagrywanie na USB, Hisense VIDAA
- Dźwięk: 2 głośniki, moc 20 W, obsługa Dolby Digital Plus
- Wbudowany czujnik jasności otoczenia
- Cena w lutym 2024: około 3800 zł za wersję 65 cali
Hisense 65U6KQ wygląda całkiem całkiem, za to jakość wykonania zdradza podstawową linię
Brawa dla marki za design i łatwość składania telewizora: wygląd urządzenia (dość cienkie ramki, eleganckie nóżki, smukłość całości) oraz banalny montaż zasługują na pochwałę. Pilot sterowania – mimo, że dość klasyczny – wygląda bardziej współcześnie, niż propozycje TCL i to też mi się podoba.
Niestety, jakość spasowania telewizora nie idzie w parze z jego projektem, a szkoda! Mam świadomość, że egzemplarz testowy, który do mnie dotarł, miał już pewnie spory przebieg i gościł u niejednego testera, ale przez moje ręce przeszło już całkiem sporo telewizorów i w żadnym matryca nie „latała” tak, jak w U6!
Wystarczyło lekko ją nacisnąć przy krawędzi, a zapadała się do obudowy tak, że widać to było gołym okiem – jak dla mnie tego typu niedopatrzenia nie powinny mieć miejsca u marek jak Hisense. Jak to wyglądało w praktyce, zobaczycie na nagraniu (19:03).
Jakość obrazu na Hisense 65U6KQ jest niezła, ale pod kątami lub w skrajnych warunkach oświetlenia zaczynają się schody – bynajmniej nie do nieba
Sprzęt ma na papierze całkiem niezłą specyfikację – 192 strefy wygaszania, obsługa Dolby Vision i Atmos oraz HDR10+, łączy podświetlenie miniLED (wiele diod, mogących precyzyjnie podświetlić ekran – genialnie pokazał to TCL na prezentacji na żywo, podczas której można było na własne oczy zobaczyć, jak zachowują się różne systemy podświetlenia po zupełnym ich odsłonięciu) z Quantum Dot (szeroka gama żywych kolorów!).
Wrażenie nieco psuje jasność szczytowa, wynosząca około 600 nitów – przypomnę tylko, że taki TCL C805 ma nawet 1300 nitów, a C845 dochodzi do 2000 nitów! Oczywiście są to droższe konstrukcje, ale podczas seansów w mocnym świetle dziennym to właśnie jasność matrycy ma dużo do powiedzenia i trudno będzie ten parametr przeskoczyć.
Właśnie – skoro już mowa o wadach ekranu, to nie da się ukryć, że Hisense odbija wszystko jak lustro i jest to widoczne zawsze (źródło światła będzie odbijało się w nocy, a w dzień wszystko) na czarnych fragmentach obrazu.
Matryca ADS (czyli podobnie jak IPS stawiająca bardziej na kolory niż czernie i kontrast) sprawia, że jeśli patrzymy na ekran pod kątem, to obraz traci wiele – jak dla mnie zbyt wiele. W teście wideo (recenzja Hisense 65U6KQ na YouTube) zobaczycie, co mam na myśli: tu powiem tylko, że o ile podczas seansu, w czasie którego siedzimy idealnie na wprost TV, kolory, czernie i kontrasty są dobre, to im dalej od centrum, tym większe schody przed nami.
O ile nie przeszkadza to podczas oglądania w 2-3 osoby, gdzie można wygodnie się usadowić w optymalnej pozycji, to już np. kino ze znajomymi odpada – nie mówiąc już o sporcie …
Dodam, że jeśli nie będziecie zadowoleni ze sposobu, w jaki Hisense przetwarza ruch, to koniecznie pogmerajcie w ustawieniach i zacznijcie od wyłączenia upłynniaczy – resztę można już indywidualnie dostosować suwakami.
VIDAA jest OK, ale bez HBO na razie podziękuję – no, chyba że poświęcę jedno HDMI na przystawkę 🙂
Oszczędzę Wam opisu samego systemu VIDAA, bo zobaczycie go na własne oczy w teście na YT, a jeśli wolicie poczytać, to omawiałem go przy okazji testu U7 (zobacz recenzja Hisense 55U7HQ), natomiast opowiem o swoich wrażeniach z jego obsługi.
Otóż jest to naprawdę sensowny ekosystem, który działa sprawnie, nie laguje, ma coraz bogatszą bibliotekę aplikacji – ale do Tizena czy Google brakuje mu sporo… Przede wszystkim apek jest za mało i pal licho, że nie będzie tu ekwiwalentu zawartości sklepu Google z jakimiś gierkami na czele – mi brakowało HBO Max i to jest kwestia, której obecnie na sprzętach Hisense nie przeskoczymy.
Nie ma i tyle – jest Disney, Netflix, Amazon i inne mniejsze serwisy, a HBO jak nie było, tak nie ma…
Żeby nie było powiem wprost, że doceniam VIDEĘ za prostotę obsługi przy eleganckim i efektownym wyglądzie nakładki, a fajnym bonusem jest obsługa głosowa (mikrofon jest w pilocie) oraz sterowanie poprzez aplikację na smartfon (działa nawet bez konieczności logowania!).
Czy warto kupić Hisense 65U6KQ?
Hisense łączy wstęp do świata miniLED z niskimi kosztami i to jest coś, o czym warto pamiętać.
Niestety osoby bardziej wymagające będą musiały rozważyć sprzęt od konkurencji – 60 HZ to dziś niezbyt wysoka wartość, czernie są tu przeciętne, a jasność maksymalna odstaje wyraźnie od droższego o około 700 zł TCL C805 (nie mówiąc już o wyższym modelu TCL C845, który zjada oba te urządzenia po minucie seansu).
Szkoda, że Hisense nie zdecydowało się na matrycę VA, bo mi mleczna poświata na ekranie testowanego urządzenia – uwidaczniająca się zwłaszcza pod kątami – mocno przeszkadzała.
Hisense 65U6KQ: zalety
- obecnie dobry stosunek cena-jakość,
- obraz na wprost w trybie filmowym dziennym i nocnym jest dobry, ale wrażliwy na oświetlenie,
- szybki, coraz lepiej wyposażony i bezproblemowy system,
- proste sterowanie poprzez pilota, aplikację na smartfon i głos (opcja w pilocie),
- rozsądny dźwięk,
- sporo ustawień obrazu/dźwięku/ruchu, co sprawia, że możemy dostosować obraz pod swoje preferencje.
Hisense 65U6KQ: wady
- słabe kąty widzenia,
- efekt lustra,
- mleczna czerń pod kątem,
- niskie odświeżanie,
- 3 złącza HDMI – wszystkie w standardzie 2.0,
- przeciętna jakość spasowania – w moim egzemplarzu matryca pod niewielkim naciskiem zapadała się w obudowie,
- brak apki HBO,
- to zdecydowanie sprzęt dla osób świadomych jego ograniczeń.