Amazfit Active ma wypełnić lukę wśród smartwatchy drogi środka. Tylko czy to ma sens?

Amazfit Active to najnowszy smartwatch chińskiej marki, która regularnie zaskakuje nas kolejnymi urządzeniami i wygląda na to, że zamierza wykroić kawałek tortu dotąd przypadającego na klientów niezdecydowanych.

Choć brzmi to zabawnie, to mam wrażenie, że ciągle rynek inteligentnych zegarków elegancko dzieli się na modele przeznaczonych dla tych, którzy mają jasno sprecyzowane oczekiwania (i tu wrzucam wszelkiego rodzaju Garminy, Polary, ale też najtańsze opaski w rodzaju Mi Bandów) i na sprzęty dla osób, jakie chcą mieć coś nowego – tylko tyle i aż tyle.

Oczywiście część z tej ostatniej grupy kupi coś sugerując się po prostu ceną lub marką, ale część będzie szukała zegarka środka – to znaczy takiego, który nie będzie ani zbyt rozbudowany, ani zbyt ubogi w funkcje, a do tego będzie prezentował się nieźle na nadgarstku.

I tu pojawia się Amazfit Active z bardzo konkretna propozycją!

Co potrafi Amazfit Active i czego możemy spodziewać się za około 500 zł?

Amazfit Active / fot. Amazfit
Amazfit Active / fot. Amazfit

Amazfit od jakiegoś czasu obrał wyraźny kurs na rozwój nie tylko oferty dostępnych modeli, ale też własnego systemu operacyjnego, który rozwija się szybciej, niż HarmonyOS na zegarki Huawei.

Podoba mi się paleta zegarków Amazfita, która obejmuje cztery rodziny smartwatchy:

  • Performance (serie Amazfit Cheetah I Amazfit Falcon),
  • Adventure (seria Amazfit T-Tex),
  • Essential (seria Amazfit Bip),
  • Lifestyle, którą współtworzy tegoroczny Amazfit Balance oraz najnowszy Amazfit Active.

Takie rozwiązanie sprawia, że w zasadzie każdy może znaleźć tu coś dla siebie – w połączeniu ze starszymi modelami, jak choćby mającym kilka miesięcy Cheetah czy jeszcze starszy GTS 4 (recenzja Amazfit GTS 4) mamy tu bardzo kompletną ofertę dla sportowców, outdoorowców, normalsów i oszczędnych.

Amazfit Active ma współtworzyć ofertę skierowaną do osób, którym zależy na łączeniu funkcjonalności z modą. Pod względem designu mamy tu wyraźną inspirację wspomnianą już serią GTS: w czarnej i różowej wersji konstrukcję wzmocniono ramką ze stopu aluminium, natomiast w droższym, purpurowym modelu ramkę wykonano ze stali nierdzewnej, a pasek ze skóry wegańskiej.

Wszystkie modele serii Amazfit Active otrzymały wyświetlacz AMOLED o przekątnej 1,75” ze specjalną powłokę chroniącą przed odciskami palców. Fani personalizacji docenią bogatą bibliotekę z ponad 80 tarczami – co warto podkreślić, na tarczy możemy też umieścić własne zdjęcia lub projekty.

Amazfit Active / fot. Amazfit
Amazfit Active / fot. Amazfit

Według producenta sprzęt może pracować nawet 14 dni na jednym ładowaniu, a w trybie oszczędzania baterii ta wartość wydłuża się do miesiąca. Nowość może pochwalić się także:

  • rozmowami telefonicznymi po Bluetooth,
  • obsługą asystenta głosowego Alexa,
  • monitorowaniem 24/7 parametrów takich jak tętno, poziom stresu, jakość snu czy saturacja krwi,
  • implementacją dodatkowo płatnej technologii Zepp Aura, Readiness, Zepp Coach (wirtualny trener) oraz Peak Beats (raporty potreningowe bazujące na autorskiej analityce),
  • posiadaniem GPS,
  • obsługą 120 dyscyplin sportowych,
  • importami plików z trasami,
  • wodoszczelnością (5 ATM),
  • przesyłaniem danych treningowych do zewnętrznych platform: Apple Health, Adidas Runtastic, Google Fit, komoot, Relive i Strava.

W Polsce Amazfit Active dostępny jest na oficjalnej stronie Amazon, amazfitpolska.pl oraz u wybranych partnerów handlowych. Rekomendowana cena zegarka w kolorze Midnight Black oraz Petal Pink wynosi 579 zł, a wariant w kolorze Lavender Purple kosztuje 669 zł.

Wygląda na to, że Amazfit sprytnie zaadresował najnowszy model – zegarek wygląda elegancko i zgrabnie, a jeśli ktoś będzie wymagał od niego czegoś więcej, to zawsze może wykupić dodatkowe usługi, dostępne na zasadzie abonamentu. Tylko czy w dzisiejszym świecie łatwo namówić kogoś na abonament? To już pytanie retoryczne 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE