Kiedy okazało się, że będę mógł przetestować robota sprzątającego od Karchera, czekałem z niecierpliwością, aż przyjdzie do mnie paczka z urządzeniem. Skąd te emocje?
Przyczyna jest prosta – dotąd nie spotkałem się ze sprzętem tej marki, któremu można coś zarzucić, a do tego to właśnie w segmencie robotów producent odszedł od swojego ulubionego koloru i nie jest on jaskrawo żółty, a biały, jak większość urządzeń tego typu.
No dobra… strasznie też ciekawiło mnie, jak firma znana dotąd głównie z wyposażenia dedykowanego do trudnych, ale manualnych prac (od myjek przez ciężki sprzęt do sprzątania) poradzi sobie z bardziej finezyjnymi zadaniami 🙂
Karcher RCV 5 – przynajmniej na papierze – prezentuje spore możliwości i może konkurować z topowymi robotami, wyposażonymi w słynny Lidar, ale też funkcję mopowania. O ile ta ostatnia sprawdza się w praktyce średnio, tak mapowanie, rozpoznawanie i unikanie przeszkód przez ten model to najwyższa półka!
Zanim przejdziemy do samej recenzji Karchera RCV 5 dodam, że w początku września 2023 roku na stronie producenta zapłacimy za niego dokładnie 2239 zł – choć przy odrobinie poszukiwań znajdziemy lepsze oferty w elektromarketach.
Karcher RCV 5: specyfikacja
- System laserowej nawigacji LiDAR
- Podwójny laser i kamera
- Funkcja timer
- Tryby odkurzania: czyszczenie na sucho, czyszczenie na mokro, połączone czyszczenie (na morko i na sucho), automatyczny system, punkt
- Wbudowane Wi-Fi, współpraca z aplikacją, urządzenie wydaje komunikaty głosowe
- Akumulator litowo-jonowy 5,2 Ah, czas pracy do 120 min, czas ładowania 230 min
- Zbiornik na czystą wodę 240 ml
- Moc ssania: 5000 Pa
- Waga robota sprzątającego (z jednostką do wycierania na mokro i ściereczką do wycierania) (kg): 3,9
- Wymiary: robot 350 średnicy x 97 mm wysokości, stacja ładowania (dł. x szer. x wys.): 135 x 150 x 99 mm
Karcher RCV 5 to solidne urządzenie, które opanujesz bez trudu – ale instrukcja się przyda!
Zawsze przed rozpakowaniem robota sprzątającego zmagam się z nutką obaw, czym producent mnie zaskoczy – czy postawi na prostotę i intuicyjne rozwiązania, czy trzeba będzie pobiedzić się chwilę nad instrukcją. RCV 5 to jednak prosty sprzęt i w zasadzie instrukcja przyda nam się tylko do tego, by poznać wymagania, jakie musimy spełnić przy wyznaczeniu miejsca dla stacji ładującej.
Tutaj od razu dopowiem: choć producent teoretycznie wymaga po pół metra wolnej przestrzeni po obu stronach stacji dokującej, to z jednej strony udało mi się zmniejszyć ten dystans i mimo to robot bez trudu automatycznie do niej wracał i parkował. To dobra wiadomość, jeśli mamy niewiele miejsca na dodatkowy sprzęt w pokoju.
Pierwsze uruchomienie sprowadza się do rozpakowania urządzenia, wymontowania zabezpieczeń przy czujnikach zderzeniowych, ściągnięcia i instalacji aplikacji Karcher, sprawdzenia naładowania baterii robota (u mnie była niemal pełna) i ustawienia go na stacji – po tym puszczamy go w pierwszy rajd po mieszkaniu (wystarczy przytrzymać przez kilka sekund przycisk zasilający oraz drugi, z ikonką domku, znajdujące się na górze Karchera), w którym dokładnie je sobie zmapuje.
Sam robot opakowany jest bardzo bezpiecznie w spore pudło z rączką – waga całości to nieco ponad 6 kg, a sam bohater testu uzbrojony do pracy waży blisko 4 kg. To sporo, ale z drugiej strony sprzęt jest naszpikowany elektroniką, wyposażony w pojemnik na brud i wodę, ma dużą moc ssania i wykonano go z dobrej jakości materiałów (w przeciwieństwie do Eufy Robovac X8 Hybrid po kilku tygodniach testu nie znalazłem na nim większych rys czy śladów użytkowania), więc można przymknąć oko na masę.
Podoba mi się prosta konstrukcja urządzenia: typowy okrągły kształt z tyłu skrywa pojemnik na wodę, z przodu system kamer, na górze pod uchylaną klapą pojemnik na brud, zabezpieczony filtrem, a pod spodem szczotkę zgarniającą, szczotkę główną i dyszę zasysającą.
Aby uzyskać efekt mopowania, musimy pod „dupkę” urządzenia doczepić nakładkę, wyposażoną w wymienną (można ją prać) ściereczkę.
Aplikacja do Karcher RCV 5 stawia na intuicyjną obsługę, ale potrafi dużo i wie, jak to zmyślnie zaproponować!
Aplikacja do zarządzania RCV 5 pozwala na wszystko to, do czego przyzwyczaiły nas roboty z wyższej półki cenowej – ale na szczęście nie znajdziemy tu możliwości podglądu na ekranie swojego telefonu tego, co aktualnie urządzenie widzi. Szczerze mówiąc po problemach z prywatnością, jakie kilka miesięcy temu wstrząsnęły branżą, wcale mnie to nie dziwi 😉
Co zatem potrafi apka Karchera? Przede wszystkim zobaczymy w niej stan naładowania RCV 5, jego położenie na mapce mieszkania, etap bieżącego sprzątania, wirtualne ślady po pracy urządzenia, czas trwania i ogarnięty podczas aktualnego odkurzania/mopowania metraż.
W ustawieniach możemy sprawdzić rejestry sprzątania, listy map, ustawić wirtualną ścianę/wyznaczyć strefy sprzątania, wskazać harmonogram, zarządzić podwójne sprzątanie, skontrolować stan akcesoriów, zarządzać tym, jak urządzenie pracuje na dywanach oraz jak wykrywa/oznacza przeszkody. Nie zabrakło opcji wirtualnego pilota, którym przejmujemy ręczne sterowanie nad urządzeniem, ani wyboru intensywności mopowania (2 tryby).
Reasumując: Karcher opracował sprytną aplikację, która pomaga sprawnie zarządzać robotem. Warto zaznaczyć, że po pierwszej konfiguracji możemy już zaglądać do niej tylko „od święta” 🙂
Co potrafi Karcher RCV 5 i jak radzi sobie w praktyce z dywanami, mopowaniem i wyznaczaniem tras?
Po zmapowaniu mieszkania robot zaczął właściwą pracę i muszę podkreślić, że ewidentnie widać, jak Karcher się uczy. Co mam na myśli? Otóż pierwsze sprzątanie trwało dłużej niż pozostałe, do tego miejsca nieco zapuszczone, jak podłoga pod kanapą, były dokładnie objeżdżane (swoją drogą pod moją kanapę Karcher wjechał bez żadnego problemu, mimo, że mieścił się pod nią „na styk”), ale już kolejne, kiedy rzeczywiście było tam o wiele mniej kurzu, trwało krócej!
Do tego urządzenie ewidentnie ogarnęło, gdzie są miejsca wokół których zatacza kręgi, takiej jak nogi od wspomnianej kanapy, stołu czy krzeseł – ale jeśli RCV 5 odkrył, że zwolniło się nieco miejsca przy stole, to od razu wjeżdżał w wykrytą lukę.
Jednak żeby nie było – Karcher potrafił nieraz sprzątać trochę zaskakująco – na przykład przejechać przez plamę na płytkach w kuchni, zostawiając jej większość nienaruszoną, po czym radośnie udać się do drugiego pomieszczenia, tam pracować przez kilka minut i dopiero wrócić do zajęcia się resztą plamy.
To częste w tego typu urządzeniach – człowiek ogarnąłby najbardziej zabrudzone miejsce od razu i dopiero jechał dalej, a robot kieruje się tylko sobie znaną logiką 🙂
Z twardymi podłożami Karcher radzi sobie wyśmienicie – na filmie umieszczonym w podsumowaniu zobaczycie próby, przez które przeszło urządzenie i naprawdę niestraszne mu zarówno malutkie pyłki jak kurz czy … brokat, jak i większe elementy w rodzaju płatków kukurydzianych, rozgniecionego batonika czy rozsypanej ziemi.
Tu po prostu robot daje z siebie wszystko i nie mam zastrzeżeń do jego pracy, ale pamiętajcie, że musicie uzbroić się w odrobinę cierpliwości, bo sprzątnięcie całego mieszkania zabierze około pół godziny, a RVC 5 lubi od czasu do czasu pochodzić własnymi ścieżkami 😉
W zakresie mopowania powiem wprost: mistrz szmatki i wody to to nie jest. Zbierzemy świeżo rozlane płyny czy odświeżymy podłogi, ale nie będzie to prawdziwe szorowanie i basta. Mam wrażenie, że zadowolone z mopowania będą te osoby, które będą regularnie dbały o czystość i mają świadomość, że zestarzałe plamy trzeba będzie ogarniać ręcznie.
Dywan to żywioł tego modelu i mówię to bez cienia przesady! W moim saloniku puszy się dość futrzasty, wysoki i gęsty dywan rodem z Ikei, na którym – mimo ciemnej kolorystyki – ja na dłoni widać wszelkie brudy w rodzaju kociej sierści, chipsów czy innych „ciał obcych”, które raczej nie powinny się tam znaleźć.
Karcher rozprawił się z nimi bez litości i gigantycznie zapunktowała w moim prywatnym rankingu robotów sprzątających dzięki bezceremonialnemu podjeżdżaniu na dywan (idzie jak bekas na złomowisko – bez niepotrzebnych przymiarek wtacza się na niego, zawraca, robi kółeczka i nie robi sobie nic z blisko 2 cm różnicy wzniesień) oraz automatyce zwiększania mocy ssania po wykryciu dywany. To po prostu działa!
Czy warto kupić Karcher RCV 5?
Karcherowi udało się przygotować robota sprzątającego, jaki sprawdzi się w zdecydowanej większości zadań, których oczekujemy od tego typu sprzętu. RCV 5 nie obawia się ani grubszych dywanów, ani twardych podłóg, potrafi rozpoznać większość przeszkód i poradzi sobie z nimi nawet wtedy, kiedy zaskoczą go swoją nowością, a jedyne, do czego można się przyczepić, to mopowanie.
Owszem, robot bez trudu poradzi sobie ze świeżo wylaną kawą czy sosem, ale jeśli pozwolimy, by plamy zaschły, to nie liczyłbym na ich odszorowanie – po prostu tego typu konstrukcja sobie z nimi nie poradzi.
Podobało mi się realne reagowanie robota na zmiany w środowisku, które już miał zmapowane (z jednym wyjątkiem – kable od ładowarki wplątały się kilkukrotnie w szczotkę), do tego świetne radzenie sobie z krzesłami czy zaglądaniem pod wyższe kanapy, banalnie ustawimy w apce wirtualną ścianę, wybierzemy miejsce do sprzątnięcia czy ustawimy harmonogram, a rozpoznawanie powierzchni sprawia, że robot nie tylko zwiększa moc ssania na dywanach, ale też nie wjeżdża na nie podczas mopowania 🙂
Eksploatacja jest maksymalnie uproszczona – nie dość, że w aplikacji widzimy stopień zużycia wymiennych elementów, to dostanie się do zbiornika z wodą, wyjęcie szczotki do wyczyszczenia, odkręcenie szczoteczki zagarniającej czy wymiana filtra lub opróżnienie pojemnika na brud są zwyczajnie banalne.
Jest to sensowne urządzenie także dla osób posiadających większe mieszkania czy domy, nawet kilkupoziomowe – urządzenie samo nie spadnie ze schodów, a pracę na różnych piętrach ułatwia obsługa wielu map. Warto dodać, że w razie problemów robocik głośno domaga się pomocy (komunikaty głosowe), a po wznowieniu niespodziewanie przerwanej pracy kontynuuje ją bez niepotrzebnych powtórek czy zawahań.
Na koniec została nam cena – otóż do końca września 2023 roku na oficjalnej stronie Karchera zapłacimy za ten model 2239 zł (przecena z regularnej ceny 2649 zł), a do tego możemy kupić go na raty w ofercie „Pierwsza rata gratis i 20 rat zero procent”.
W takiej kwocie to bardzo ciekawa propozycja i to nie tylko dla fanów niemieckiej marki!
Karcher RCV 5: zalety
- solidna konstrukcja z dobrym dostępem do wymiennych elementów,
- prosta, ale rozbudowana aplikacja pozwalająca na wirtualne ściany, sprzątanie wyznaczonej przestrzeni czy ustalenie harmonogramu,
- wysoka moc ssania, dzięki której drobiny, kurz i większe/mniejsze śmieci są dobrze zbierane i solidnie „sprasowane” w pojemniku,
- błyskawiczne mapowanie pomieszczenia dzięki Lidarowi,
- masa czujników (dywanów, wspomniany LiDAR, kolizji, 3D z kamerą, uskoku podłoża i ultradźwiękowy),
- bezproblemowa praca na wyższych dywanach i świetne podjeżdżanie na nie,
- mądra praca – urządzenie uczy się ciągle i dostosowuje do niespodziewanych przeszkód na drodze,
- możliwość przejęcia ręcznej kontroli nad odkurzaczem,
- świetna praca zapadek, zatrzasków i wszystkich ruchomych elementów urządzenia – nie ma obaw, że szybko coś się poluzuje,
- czas pracy zgodny z deklaracją producenta,
- regulacja mocy ssania oraz mopowania poprzez aplikację
Karcher RCV 5: wady
- mopowanie nie radzi sobie z zaschniętymi plamami,
- brak autonomicznego pojemniczka na brudną wodę,
- wplątywanie (co prawda tylko w dwa miejsca, ale zawsze) włosów na szczotkę główną.