Test SKG 4098E: masażer TENS, EMS i terapia ciepłem w domowym zaciszu. I jeszcze ta cena!

SKG 4098E to elektrostymulujący masażer szyi i karku z kompresem rozgrzewającym – pod tą mało ciekawą nazwą kryje się urządzenie, które za pomocą impulsów elektrycznych oraz ciepła ma przynieść ulgę naszej szyi, a do tego spowodować, że łatwiej się zrelaksujemy.

Muszę przyznać od razu, że kiedy tylko dowiedziałem się o przybyciu produktów tej marki do naszego kraju (tu pisaliśmy o tym, że SKG oficjalne rozpoczęło działalność w Polsce), byłem ciekaw, jak te urządzenia sprawują się w praktyce.

SKG 4098E / fot. OffTech
SKG 4098E / fot. OffTech

Moje zainteresowanie miało banalne podstawy – po pierwsze miałem styczność z prądami TENS i EMS podczas fizjoterapii po kontuzji i było to bardzo intrygujące doświadczenie (tyle, że przeprowadzane w przychodni na specjalistycznym sprzęcie!), po drugie spotkałem się z ofertami treningu kulturystycznego EMS, co z kolei wydało mi się dość szemraną sprawą 😉

Jeśli jesteście ciekawi, jak masażer SKG 4098E sprawdził się w moich rękach (a raczej powinienem powiedzieć – na mojej szyi) podczas kilkutygodniowych testów, niżej znajdziecie moją opinię o tym urządzeniu!

Masażer karku SKG 4098E: specyfikacja

SKG 4098E / fot. OffTech
SKG 4098E / fot. OffTech
  • 3 tryby masażu
  • 15 poziomów intensywności pracy
  • Przewód USB -USB-C w zestawie
  • Port ładowania: USB-C
  • Zasilanie: 5V/2A
  • Pojemność baterii: 1500mAh
  • Czas pracy baterii: 8 dni (30 min/dziennie)
  • Czas jednego masażu: 15 min.
  • Prąd wyjściowy: 10 mA (impedancja 1 K)
  • Częstotliwość wyjściowa: 0~238 Hz
  • Szerokość impulsu: 0~150us
  • Impedancja obciążenia: 1000Ω
  • Waga: ok. 160 g
  • W zestawie: ściereczka do nawilżania skóry, żelowe nakładki, przewód ładujący, instrukcja, masażer oraz pilot

Jak jest zbudowany SKG 4098E i jak się go obsługuje?

SKG 4098E / fot. OffTech
SKG 4098E / fot. OffTech

Masażer otrzymujemy w podwójnym opakowaniu i w zwykłym kartoniku ukryto właściwe opakowanie, w którym znajdziemy cały zestaw, czyli samo urządzenie, akcesoria oraz pilota.

Zacznijmy od naszego bohatera, który przypomina kształtem opaską na głowę lub pałąk do słuchawek, tyle że jego wewnętrzna część jest „ozdobiona” przez dwie metalowe wypustki, umieszczone na giętkich i poruszających się horyzontalnie podstawach. Właśnie te metalowe elementy to elektrody, które powinny dotykać naszej skóry – inaczej urządzenie nie zadziała.

Choć urządzenie jest wykonane z tworzywa sztucznego, to jest ono dobrej jakości i nie powodowało w moim przypadku żadnego negatywnego odczucia ani reakcji skórnej. Zakończenia masażera od wewnątrz pokryte są gumowaną i lekko chropowatą powierzchnią, co sprawia, że nie przesuwa się on bezwiednie po założeniu.

Nacisk, jaki generuje opaska, jest oczywiście zależny od grubości szyi – w moim wypadku był odczuwalny, ale jak zobaczycie na wersji wideo testu, to były trochę większe gabaryty niż modela z opakowania 🙂 Na pewno jednak całość jest solidnie zbudowana i nie zauważyłem, żeby pałąk stracił na sprężystości po kilku tygodniach użytkowania.

Skoro już jesteśmy przy korzystaniu z SKG 4098E, to przy jednym zakończeniu znajdziemy dobrze wyeksponowany, okrągły przycisk, umieszczony w sporej „posrebrzanej” obwolucie – na tej samej stronie umieszczono też dobrze zabezpieczone gniazdo ładowania USB-C.

Przytrzymanie przycisku włącza urządzenie, natomiast założenie na kark i ponowne krótkie naciśnięcie rozpoczyna jego pracę. Każde kolejne krótkie wciśnięcie przenosi nas pomiędzy trzema zapętlonymi trybami masażu: codzienny, relaksacyjny i sportowy.

Więcej opcji otrzymujemy dzięki pilotowi zdalnego sterowania, który jest maleńki, poręczny, wyposażony w magnesik, pozwalający przymocować go do masażera (choć szczerze mówiąc nie odważyłbym się energicznie spacerować z tak zamontowanym pilotem, bo magnes nie jest zbyt mocny) i pozwala przełączać tryby/włączać i wyłączać urządzenie oraz … regulować jego moc!

I właśnie ta ostatnia opcja jest genialna, bo dzięki 15-stopniowej skali natężenia nie ma opcji, abyśmy mieli trudność z dobraniem odpowiednich wrażeń 🙂

Opinia o SKG 4098E: działa i to jak! A w bonusie lek na bezsenność i skołatane nerwy

SKG 4098E / fot. OffTech
SKG 4098E / fot. OffTech

Skoro już włączyliśmy SKG, to kilka słów o jego działaniu. Przede wszystkim nie jest to jakaś randomowa metoda terapii prądem, ale rozwiązanie bazujące na skutecznych od dawna prądach TENS i EMS.

Te pierwsze mają potwierdzone działanie na trzech poziomach: blokowania przewodnictwa receptorów nerwowych odpowiedzialnych za ból, pobudzenie produkcji endorfin i … efekt placebo 🙂 To ciekawa mieszanka, gdzie poza biologicznie potwierdzonymi reakcjami na poziomie nerwów obwodowych i wzrostem produkcji endorfin efekt uzupełnia psychologia.

Z kolei prądy EMS mają wywołać skurcze mięśni i jest to metoda wykorzystywana m.in. w budowaniu masy mięśniowej – choć tu przyznaję, że dotąd nie spotkałem się na własne oczy z kimś, kto potwierdziłby działanie tego środka. Jeśli korzystaliście z takiej metody albo znacie kogoś, kto może pochwalić się widocznymi (poza odchudzeniem portfela oczywiście) efektami, to proszę – dajcie znać w komentarzu!

Wracając do samego masażu: producent zaleca przetarcie karku wilgotną szmatką (dołączona w zestawie), co ma wzmocnić działanie urządzenia. W moim wypadku przydawało się to wtedy, kiedy chciałem zmienić miejsce ułożenia z szyi na przykład na przedramię czy biceps – wtedy bez kompresu masażer nie rozpoczynał elektrostymulacji.

SKG 4098E / fot. OffTech
SKG 4098E / fot. OffTech

W zestawie znajdziemy żelowe podkłady, mające uprzyjemnić korzystanie z SKG 4098E, ale nawet ich nie wypróbowałem, bo nie czułem żadnego dyskomfortu, a regulacja mocy pozwalała oszczędzić sobie testowania progu bólu 😉

Pierwsze wrażenie po odpaleniu sprzętu i ułożeniu go na szyi jest … dziwne. Wiem, że to żadne wytłumaczenie, ale masażer działa w rytmie narastającym i dzięki temu początkowe zdziwienie szybko przechodzi w falę relaksu.

Najlepsze jest to, że tryby pracy rzeczywiście się różnią i przynoszą inne doznania, a do tego nie są monotonne, nie pracują jednostajnie, tylko są modulowane i rytmiczne. Ba – nawet potrafią symulować ruch poprzez zmiany amplitud na obu elektrodach! Dzięki temu mamy wrażenie, jakby ktoś „wodził” nam prądem po szyi.

SKG 4098E / fot. OffTech
SKG 4098E / fot. OffTech

Szczerze mówiąc nie zauważyłem, żeby tryb sportowy jakoś szczególnie napinał mi mięśnie karku czy działał wybitnie inaczej, niż pozostałe. Za to tryb relaks to istna poezja, która w moim wypadku sprawiała, że zaczynałem drzemać po kilku minutach!

Nie mam pojęcia, ile w tym zasługa wspomnianego już placebo, a ile produkcji endorfiny (swoją drogą pozdrowienia dla Dziewczyny Endorfiny, która chyba pierwsza w Polsce dobrała się do najnowszego smartwatcha dla biegaczy, czyli Amazfit Cheetah – gratuluję!), ale dla mnie działanie masażera jako odstresowywacza jest czymś, co realnie działa.

Dodatkowo mam porównanie z prądami, jakie stosuje się podczas zabiegów fizjoterapeutycznych i SKG zapewnia identyczne odczucia.

Czy warto kupić elektrostymulator SKG 4098E?

SKG 4098E / fot. OffTech
SKG 4098E / fot. OffTech

W przypadku SKG 4098E mamy do czynienia z urządzeniem, które w relatywne niskiej cenie (zwłaszcza w porównaniu z terapiami komercyjnymi) oferuje miks prądów TENS (przezskórna elektryczna stymulacja nerwów, jaka m.in. blokuje sygnały bólowe i przyczynia się do wzrostu poziomu endorfin), EMS (elektrostymulacja mięśni – serie rozluźniania i skurczów) oraz cieplnego kompresu (podgrzewanie do temperatury 42 stopni).

Taka mieszanka dobrze radzi sobie z odprężaniem, relaksem i uwalnianiem od zesztywniałego/obolałego karku, a do tego jest po prostu przyjemne. Dzięki regulacji poziomu mocy i trzem trybom pracy łatwo dobrać masaż, na jaki mamy akurat ochotę – w moim przypadku na ogół nie przekraczałem nawet polowy mocy urządzenia, bo odczucia i tak były wystarczająco intensywne.

Do dajmy do tego dobrej jakości materiały, wygodną konstrukcję, mocną baterię, a okaże się, że za około 300 zł kupujemy coś, co może zapewnić dawkę zdrowia i przyjemności.

Uczuliłbym tylko na jedną kwestię – rozmiar nie będzie uniwersalny i jeśli jesteście potężniejszej budowy niż ja, to może pojawić się problem z ułożeniem masażera, a w konsekwencji – może nie zadziałać!

SKG 4098E: zalety

  • prądy TENS, EMS i kompres cieplny w jednym urządzeniu,
  • prostota użytkowania, genialne sterowanie pilotem i 15 trybów mocy/3 tryby pracy do wyboru,
  • dobra relacja cena-możliwości-jakość wykonania,
  • kapitalny tryb relaksacyjny, który potrafi odprężyć aż do drzemki,
  • długi czas pracy – przy ponad 30 minutach codziennego masażu ładowałem urządzenie po tygodniu pracy.

SKG 4098E: wady

  • na szerszych karkach urządzenie wygląda nieco zabawnie – ale działa,
  • tryb „treningowy” moim zdaniem działa słabiej (to znaczy nie przynosi odczuwalnych efektów) jak dwa pozostałe,
  • robi apetyt na inne elektromasażery, które zajęłyby się w ten sposób np. barkiem 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE