Słuchawki Shure Aonic 215 II gen: a Ty ile jesteś w stanie poświęcić dla studyjnego brzmienia?

Shure to jedna z tych marek, których przedstawiać nie trzeba – dość powiedzieć, że do dziś to właśnie jej sprzęt audio należy do tych, które często zobaczymy na scenach muzycznych całego świata. Shure Aonic 215 II generacji ma wszelkie zalety słuchawek tej marki i jedną wadę, która nie dla każdego będzie do przełknięcia. I nie, bynajmniej nie chodzi o cenę, ale o … design!

Shure Aonic 215 II gen: moc klasy studyjnej i obudowa z dziwnymi, ekhem, zwisami

Dziś wydając około 1k za słuchawki True Wireless spodziewasz się, że nie tylko samym brzmieniem zasłużą na swoją wycenę, ale też będą przynajmniej nieźle wyglądały i były praktyczne. No właśnie  od razu przechodzimy do projektu Shure Aonic 215 II gen, bo to on jest największą wadą tego modelu.

Shure Aonic 215 II gen
Shure Aonic 215 II gen / fot. Shure

O ile konstrukcja z dołączanym modułem, który zwisa po założeniu słuchawki z tyłu ucha, nie musi przeszkadzać muzykom, używających zestawu na scenie czy w studio, to już w typowym użytkowaniu „zwykłego” użytkownika może stanowić ona problem. Z jednej strony słuchawki są przez to bardziej widoczne, z drugiej – wątpliwa jest ich stabilność, z trzeciej wygląda to po prostu przestarzale i dziś kojarzy się już z urządzeniami rodem z Aliexpress.

Jeśli jednak walory wizualne (i ANC, ale to odrębna historia!) nie są dla nas istotne, to możemy już szukać 1039 zł (na tyle ten model wyceniono na stronie producenta) i cieszyć się klarownym zestrojeniem słuchawek, które dodatkowo możemy dostosowywać pod własne preferencje w cenionej aplikacji ShurePlus.

Shure Aonic 215 II gen
Shure Aonic 215 II gen / fot. Shure

Shure Aonic 215 II gen to model, który kontrowersyjny design wynagrodzą:

  • brzmienie, nastawione na wyrazisty, czysty przekaz,
  • technologia Sound Isolating, która potrafi pasywnie zmniejszyć hałas otoczenia aż o 37 dB,
  • tryb środowiskowy (aktywowany jednym przyciskiem tryb transparentny),
  • do 8 h pracy na jednym ładowaniu i łącznie 32 h dzięki etui,
  • złącze kablowe, pozwalające podpiąć słuchawki do klasycznych źródeł dźwięku,
  • Bluetooth 5.0 i obsługa kodeków aptX, AAC i SBC.

Czy to wystarczy w dobie Sony WF1000XM4 i innych konsumenckich modeli, które poza brzmieniem, ANC i równie dopracowaną aplikacją oferują również nowoczesny wygląd i brak jakichkolwiek wystających elementów poza samym „pąkiem”?

Jeśli szukasz słuchawek, które na pewno nie wypadną z ucha podczas aktywności sportowej, sprawdź nasze najlepsze słuchawki Bluetooth do biegania!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE