No cóż – pierwsza odsłona Vivo TWS sprawiła sporo zawodu, zwłaszcza po genialnych w swojej klasie cenowej Sport Wireless (test Vivo Sport Wireless, czyli słuchawek, które oferują LDAC w kapitalnej cenie).
Rzućmy okiem, czy Vivo TWS 2 rokuje na tyle dobrze, by miał szansę zatrzeć wrażenie po bezpośrednim poprzedniku?
Vivo TWS 2: druga szansa i zupełnie nowy projekt
Już na pierwszy rzut oka zobaczymy, że w najnowszym modelu Vivo postanowiło przeprojektować słuchawki od podszewki – jak poprzednik był przykładem słuchawek dousznych, tak TWS 2 jest typową dokanałówką.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tej generacji pojawia się aktywna redukcja hałasu, to wyjaśnienie zmiany staje się oczywiste – jak otwarta konstrukcja przeszkadza w ANC, mogliśmy przekonać się już przy Huawei FreeBuds 3 (co ciekawe, Huawei FreeBuds 4 zachowały taką samą budowę).
O ile „pąki” wyglądają inaczej, to już etui garściami czerpie z wzoru wypracowanego przez poprzednika. To niewielkie pudełeczko o charakterystycznych barwach (czerń przechodząca w granat i w końcu błękit), które sprawiają, że Vivo potrafi wpaść w oko.
Vivo TWS 2: specyfikacja i cechy charakterystyczne
Vivo postawiło w najnowszym modelu na ANC, które – przynajmniej na papierze – kusi możliwościami redukcji hałasu nawet o 40 dB. To wynik mogący uplasować TWS 2 w czołówce słuchawek True Wireless. ANC będzie wzmocnione dzięki dokanałowej konstrukcji, zapewniającej pasywne tłumienie.
Oczywiście znajdziemy tu także tryb transparentny, a za dźwięk odpowiada 12,2 mm przetwornik, wspomagany przez aptX. Ciekawie zapowiada się tryb niskich opóźnień (88 ms), jednak trudno przewidzieć, czy jest to funkcja dostępna dla wszystkich użytkowników wszystkich smartfonów.
Vivo TWS 2 zapewnia do 30 godzin pracy dzięki doładowywaniu w etui. Na jednym ładowaniu „pąki” mogą pracować do 4,5 godziny z uruchomionym ANC.
Vivo TWS 2 można kupić na Aliexpress za nieco ponad 300 zł.
