Test Vivo Wireless Sport: najlepsze i najtańsze słuchawki Bluetooth z LDAC!

Vivo Wireless Sport na pierwszy rzut oka wyglądają skromniutko i niczym nie wyróżniają się z tłumu podobnych, już nieco przestarzałych słuchawek bezprzewodowych „na pałąku”. To wrażenie szybko mija, kiedy spojrzymy na specyfikację – otóż ten taniutki model oferuje … LDAC, czyli kodek ukochany przez Sony, oferujący przesył danych na poziomie 990 kb/s (aptX HD do 576 kb/s)!

Vivo Wireless Sport / fot. Offtech

Czyżby pojawiła się okazja, by za ułamek ceny japońskich słuchawek mieć dostęp do tych samych możliwości?

Vivo Wireless Sport: specyfikacja, budowa i jakość wykonania

  • Bluetooth 5.0
  • Złącze: USB-C
  • Obsługa kodeków: SBC, AAC, LDAC (certyfikat Hi-Res Audio Wireless)
  • Wbudowany mikrofon o czułości -38 dB (+/- 3 dB) przy 1 kHz
  • Czułość słuchawek: 100 dB (+/- 3 dB) przy 1 KHz
  • Pasmo przenoszenia: 20 ~ 20 000 Hz
  • Zasilanie: 5V / 1A, USB
  • Czas pracy na baterii: do 12 h odtwarzania (głośność 50%),
  • Czas ładowania: do 1,5 h
  • Waga: 27 g
  • W zestawie: 3 pary wymiennych końcówek wraz z dwoma rozmiarami gumowych zaczepów/uchwytów, kabel USB-C

Słuchawki otrzymujemy w opakowaniu podobnym do tego, w jakim Xiaomi oferowało swojego Neckbanda – wewnątrz niego w specjalnej formie ułożono Wireless Sport, pod spodem zaś dodatkowe akcesoria. Co ciekawe, mimo tradycyjnej konstrukcji i sportowego rodowodu Vivo postanowiło nadać słuchawkom więcej atrakcyjności wizualnej i powierzchnie skrywające baterię i panel sterowania wykonano z aluminium, a nie tworzyw sztucznych.

Vivo Wireless Sport / fot. Offtech

Mechaniczne sterowanie działa rewelacyjnie i może pochwalić się przyjemnym, dużym skokiem. Wygodę użytkowania poprawia miękki, nie drażniący skóry silikonowy pałąk.

Mimo konstrukcji na pałąku słuchawki leżą na szyi zaskakująco pewnie i wygodnie – nie ma mowy o ich przesuwaniu się czy wypadaniu z uszu.

Do sterowania oddano nam 4 przyciski – ich dłuższe i krótsze przytrzymanie pozwala na manipulację kolejnością utworów, głośnością, pauzą i wznawianiem muzyki a nawet uruchomienie asystenta głosowego.

Vivo Wireless Sport: brzmienie

Vivo Wireless Sport / fot. Offtech

Vivo wie, jak sprawić niespodziankę – w tych niepozornych słuchawkach ukryto brzmienie, jakiego nie powinny wstydzić się ponad 2-krotnie droższe konstrukcje. Przede wszystkim to kapitalne połączenie rozrywkowego stylu grania z jego klarownym przekazem. Mimo, że brzmi to jak oksymoron, to jednak sporo jest tu na rzeczy: słuchawki oferują kapitalny bas z niskim, ale twardym i nie klejącym zejściem oraz przestrzeń i jasność całości, w której mamy szansę usłyszeć każdy smaczek utworu.

Nie mam pojęcia, jak producent dokonał tej sztuki i pogodził wodę z ogniem. To jedne z nielicznych słuchawek, które mogą sprawdzić się w uszach chyba każdego fana muzyki – oczywiście mówimy o odbiorcy „normalnym”, nie skupiającym swojej uwagi na różnicy brzmienia interconnectów za kilka tysięcy złotych. W ogóle pokuszę się o stwierdzenie, że gdyby Vivo udało się zamknąć tak kapitalne możliwości w modnym typie słuchawek (nie oszukujmy się, True Wireless to już nie przyszłość, a teraźniejszość) to wykosiłoby konkurencję gdzieś do 500 zł. Tak po prostu.

Vivo Wireless Sport / fot. Offtech

Niestety, Wireless Sport to słuchawki o staroświeckiej konstrukcji, w której „bezprzewodowość” oznacza pałąk i spięte kabelkami słuchawki. Dodajmy do tego sterowania fizycznymi przyciskami umieszczone na pałąku, a okaże się, że spora część potencjalnych zainteresowanych przejdzie obok tego modelu obojętnie, nawet nie zwracając na niego uwagi. A szkoda, bo siła LDACa, spotęgowana sprytnym zestrojeniem naprawdę jest w stanie oczarować.

Przede wszystkim Vivo potrafi okiełznać każdy gatunek muzyki – czy będą to barokowe oratoria, czy mocny metal, muzyka dyskotekowa bądź pop, żaden nie będzie w stanie pokazać słabości Wireless Sport. Ten model potrafi uwieść czystością i energetycznością brzmienia, której będzie podbite na skraju pasma, ale z zaskakującym polotem, który dotąd spotkać można było jedynie u najlepszych.

Vivo Wireless Sport: werdykt

Vivo Wireless Sport / fot. Offtech

Niesamowite jest to, że Vivo z modelem Wireless Sport wprowadziło w świat budżetowych słuchawek Bluetooth nową jakość – za nieco ponad 200 zł otrzymujemy model, który zapewnia:

  • świetne, uniwersalne brzmienie,
  • wysoki komfort użytkowania,
  • niezłą baterię,
  • szybkie ładowanie,
  • jakość wykonania z górnej półki.

Jedyna kwestia, na którą powinniśmy przymknąć oko, to nieco archaiczna konstrukcja – ale za model True Wireless, który brzmiałby na podobnym poziomie co Vivo, musielibyśmy zapłacić około 3 razy więcej.

Szukasz niedrogich słuchawek bezprzewodowych, które zapewnią jakość dźwięku zbliżoną do modeli „na kablu”? Właśnie je znalazłaś/eś!

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE