Nie cierpię poradników, zwłaszcza tych, które mają w sobie coś kołczowskiego. Nie, żebym miał coś do kołczingu, to zawód jak każdy inny, choćby kierowca wózka widłowego czy wróżbita Maciej, ale jeśli ktoś anonsuje się w sposób każący wierzyć czytelnikowi, że oto będzie obcował z lekturą, która może zmienić jego życie, to zaczynam się stroszyć.
Oddajmy głos reklamówce z obwoluty:
Mądrzej, szybciej, lepiej traktuje o ośmiu kluczowych obszarach – od motywacji i umiejętności wyznaczania celów aż po zagadnienie koncentracji i dokonywanie wyborów – które tłumaczą, jak to się dzieje, że niektórzy ludzie i niektóre firmy tak wiele potrafią zrobić. Opierając się na najnowszych badaniach naukowych w dziedzinie neurologii, psychologii i ekonomii behawioralnej, jak również na doświadczeniach dyrektorów generalnych, reformatorów oświaty, generałów wojska, agentów FBI, pilotów samolotów pasażerskich i scenarzystów z Broadwayu, autor udowadnia, że najbardziej produktywni ludzie, firmy i organizacje faktycznie działają inaczej, ale to nie wszystko.
Czyżby ktoś odkrył Graala sukcesu? Na to wygląda – a patrząc na ilość sprzedanych egzemplarzy książek Duhigga można przynajmniej podejrzewać, że sam autor do tego wie, jak przekuć wiedzę na bardziej brzęczącą walutę. Gotowi na bryka, który może przewartościować wasze życie?
Zabieramy się za lekturę i uprzedzam – przykładowe rozdziały streszczę w kilku zdaniach. Ze spoilerami 🙂
Prognozowanie i wygrywanie w pokera z twierdzeniem Bayesa
Skazani na przegraną to tacy, którzy oglądają się za rzeczami pewnymi, zwycięzcy dobrze czują się z tym, czego n i e wiedzą
Poza przykładami gier z amerykańskich turniejów, wyjaśnianiem mechanizmów pokera czy opowieściach o rodzeństwie, które wygrywało zawody z pulą milionów dolarów znajdziemy tu rozważania na temat profesora kognitywistyki, Joshuy Tenenbauma, który badał to, w jaki sposób zwykli ludzie stawiają codzienne prognozy.
Jakie to prognozy? Najprostsze: gdzie jechać na wakacje, jaka rozrywka będzie bardziej przyjemna itp. Okazało się, że zarówno w tak banalnych, jak i bardziej złożonych przewidywaniach z większą ilością niewiadomych ludzie radzą sobie z nimi … intuicyjnie.
A przynajmniej sami tak twierdzą.
Pytanie, jak zbadać intuicję? Analogią okazała się psychologia Bayesa, w której kluczowe są poprawne założenia. To właśnie z nimi związane jest multum doświadczeń z codziennego życia i wiedzy, którą mimowolnie chłoniemy z otoczenia i mediów. Idąc dalej – nie da się trafnie przepowiedzieć przyszłości, nie znając goryczy porażek w różnych dziedzinach.
Kluczem do sukcesu jest myślenie probabilistyczne, zakładające różne scenariusze wydarzeń. Banał? Ha, pewnie – przynajmniej dopóki nie zaczniemy się zastanawiać, na ile procent (tu potrzebujemy materiału bazowego) dany scenariusz może się wydarzyć.
Ciągle pytaj: dlaczego? Nie dlaczego coś się powiodło, ale dlaczego się nie udało! Dlaczego nie awansuję, firma kolegi upadła a kłótnie w domu stały się codziennością? Oto prawidłowe kwestie, które pozwolą nam znaleźć przyczyny i minimalizować porażki.
O brokerach innowacji, o kreatywności rodzącej się z desperacji i o Krainie lodu wytwórni Walt Disney Pictures
Tu zaczyna się z grubej rury – wiecie, że pierwsza wersja „Krainy Lodu” Disneya (ta od „Mam tę moc!”) miała inną fabułę niż w tej, którą znamy? Ba, nawet siostry były inne, a Olaf miał … złowrogi charakter! Na przykładzie tej animacji dowiadujemy się, jak pracuje Disney – na ponad rok przed premierą pokaz filmu okazał się klapą. Pytanie, które wstrząsnęło całą ekipą było banalne: jak wybrnąć z tej sytuacji – przecież wszystkie bajki Disneya są hitami!
Losy prac nad „Krainą lodu” przeplatane są historią powstania musicalu „West Side Story”, która była ponad pięcioletnią korespondencją trojga autorów, łączących klasyczne elementy w nową całość.
Praca nad bajką Disneya nie miała takiego komfortu czasowego – do premiery zostało półtora roku, a brakowało fabuły, nie mówiąc o całej reszcie… Pracował nad nią wieloosobowy zespół pod presją czasu – nad „West Side Story” trójka autorów, poganiana przez genialnego choreografa.
Presja czasu, presja osoby i kreatywność, którą takie ciśnienie stwarza. W przypadku historii Elsy motorem zmian okazała się … piosenka, która powstała w momencie kryzysowym i nadała ton fabule i bohaterom. Terminy i ciągłe ciśnienie pozwoliło wybuchnąć kreacji po tym, kiedy zespół nie potrafił przełamać wypracowanej pierwotnej wersji filmu.
Przełamanie rutyny stresem? Czemu nie, byle z umiarem!
Off!
To dwa przykładowe rozdziały z książki „Mądrzej, szybciej, lepiej”, która po przekopaniu się przez jej całą zawartość wydaje się kapitalnym przykładem produkcyjniaka pomyślanego na wydawniczy hit. Co składa się na ten sporych rozmiarów tom?
Otóż znajdziemy tu:
- wielkie historie z małymi – czy raczej powinienem powiedzieć zwyczajnymi – bohaterami,
- wspaniałych liderów, którzy dzięki innowacjom osiągnęli sukces w jakiejś dziedzinie,
- odrobinę aparatu naukowego, podanego jednak w formie tak delikatnej, że da się go przyswoić pomiędzy dwoma odcinkami serialu na Netfliksie,
- atmosferę towarzyszenia w odkrywaniu wielkiej tajemnicy – wszak autor szuka wskazówek w rozmowach z liderami (znajdziemy tu wojskowych czy naukowców) i sam przekopuje sterty rozmaitych historii.
Zdradzę Wam jednak sekret – poza sloganami w rodzaju:
- zespoły powinny być przekonane, że praca, którą wykonują, ma duże znaczenie,
- zespoły powinny odczuwać osobiste zaangażowanie w realizację zadań,
- zespoły powinny mieć jasno określone cele i starannie przypisane role,
nie znajdziecie tu nic, co sugerowałoby odkrycie Graala.