Delux M618XSD to jedna z tych myszek, które wprowadzają sporo świeżości do tej – wydawałoby się mocno znormalizowanej – kategorii akcesoriów. Przede wszystkim urządzenie jest nietypowe już ze względu na sam jego rodzaj, mianowicie zamiast w pozycji poziomej pracujemy nią w pionie.
Choć brzmi to niecodziennie, to taka konstrukcja sprawia, że mysz jest idealnym wsparciem w pracy biurowej, w różnego rodzaju montażach czy copywriterce, ale raczej nie nadaje się do gamingu i niech nie zwiedzie Was efektowne oświetlenie RGB, jakie na niej znajdziecie!
Dla osób, które wolą oglądać: tu znajdziecie moją opinię o Delux M618XSD!
Dużo pracujesz i szukasz ulgi na nadgarstków?
Skąd w ogóle pomysł na pracę z wykorzystaniem tak nietypowej myszy? Otóż jakiś czas temu postanowiłem coś zmienić w codziennym warsztacie pracy: zdarza mi się pisać czy coś obrabiać nie tylko w domu czy biurze, ale też w przysłowiowym biegu, np. w podróży czy jakiejś knajpce. Na dodatek zwykle pracuję na laptopie i takie wielogodzinne ułożenie nadgarstków (zarówno na klawiaturze lapka, jak i myszy) zaczęło dawać mi się we znaki.
O ile z pisania trudno zrezygnować, to już o wiele łatwiej zmienić sposób trzymania myszy i momentalnie przypomniałem sobie o konstrukcjach pionowych, tym bardziej, że około 2 lat temu miałem okazję popracować trochę na takim rozwiązaniu od Logitecha i mile to wspominałem.
Szybki risercz w necie i już wiedziałem, że w niezbyt wygórowanej półce cenowej kusi mnie bohater tego wpisu, czyli Delux M618XSD. Ten model nie dość, że ma ergonomiczną konstrukcję, to jeszcze znalazło się miejsce na parę bajerów w rodzaju dodatkowej podpórki na nadgarstek, dedykowane oprogramowanie, ciekawy układ klawiszy i dodatkowy scroll oraz RGB.
Ile obecnie kosztuje ten model? W RTV EURO AGD zapłacimy za niego dokładnie 199 zł i to jest dobra cena, bo u konkurencji (o dziwo tej z iksem w nazwie też!) jest drożej o kilkadziesiąt złotych!
Co potrafi Delux M618XSD?
Sprzęt jest wyłącznie dla praworęcznych i to chcę zaznaczyć na samym wstępie, bo pewnie część z Was od razu będzie wiedziała, że trzeba szukać innej myszy. Podoba mi się projekt urządzenia, które jest wygodne nawet dla osób o sporych dłoniach – choć tu akurat mogę być nie do końca miarodajny, bo np. na zgrabnym retro gryzoniu od Logi (test Logitech POP Keys + Mouse) też pracowało mi się bardzo dobrze.
Delux wygląda trochę jak mysz dla graczy (żebrowana tylna część i podświetlenie RGB), ale z gamingiem nie będzie miała zbyt wiele wspólnego.
Za to samo podświetlenie jest kapitalne, bo nie dość, że możemy je regulować dzięki dedykowanemu oprogramowaniu (dostępne do ściągnięcia ze strony producenta – możemy, ale nie musimy go instalować, bo sterowniki instalują się automatycznie po pierwszym podłączeniu Deluxa), to jeszcze jest ono automatyczne!
Co to oznacza? Otóż kiedy zbliżymy dłoń do myszy, światło gaśnie, a kiedy zabieramy z niej rękę, rozświetla się na kilka sekund. Fajny bajer, który w praktyce wygląda świetnie.
Na myszy znajdziemy łącznie 6 programowalnych przycisków i 2 rolki przewijania (z czego ta „trackballowa” jest wyjściowo ograniczona do przewijania treści w poziomie), oczywiście całość możemy dostosować do swoich preferencji w przywoływanej już aplikacji.
Teraz czas na dwie ciekawostki:
- producent w zestawie dołącza specjalną, magnetyczną podpórkę pod nadgarstek,
- na szczycie myszy znajdziemy … niewielki wyświetlacz OLED, wyglądający niczym żywcem wyjęty z Mi Banda 3 🙂
Na tym ostatnim znajdziemy informację o stanie naładowania akumulatorka oraz o trybie pracy myszy (USB, BT czy 2,4 GHz) i wybranym aktualnie DPI. Skoro o DPI mowa, to możemy je regulować w 5 zakresach: 800, 1200, 1600, 2400, 4000 – każdy z nich ma dedykowany kolor RGB 🙂
Wrażenia z pracy z Delux M618XSD – owszem, zdziwniej i zdziwniej, ale za to komfortowo i z różnymi urządzeniami!
Delux jest tak wyprofilowany, że spoczywająca na nim dłoń przybiera pozycję jak do przywitania – początkowo to dość zabawne uczucie, ale w połączeniu z zupełnie innym niż w myszy tradycyjnej oparciem nadgarstka szybko doceniłem komfort, jaki ten model zapewnia.
Takie rozwiązanie sprawia, że odczułem ulgę i po odrywaniu ręki od klawiatury miałem wrażenie, że na myszy dłoń po prostu odpoczywa, niedogodności związane z punktem podparcia nadgarstka mijają, a mięśnie samoczynnie się rozluźniają.
Inny układ Deluxa jest wspierany przez świetnie umieszczone klawisze, z których chciałbym pochwalić zwłaszcza „standardową” rolkę przewijania oraz dodatkową kulkę (coś w rodzaju trackballa, obracającego się wyłącznie na osi góra-dół), która genialne sprawdza się w Excelu! Dzięki niej przewijamy tabelę w poziomie – działa to również np. podczas przeglądania stron internetowych, gdzie umieszczono przewijane w ten sposób galerie.
Obawiałem się trochę faktu, że mysz posiada wbudowany akumulatorek i zastanawiałem się, jak będzie się on sprawdzał w długodystansowym użytkowaniu. Producent na swojej stronie wskazuje trzy tryby pracy Deluxa:
- po kluczu 2,4 GHz,
- Bluetooth 1,
- Bluetooth 2,
ale w praktyce mysz może być używana także przewodowo, mimo tego, że ten tryb nie jest wyszczególniony na przełączniku umieszczonym na spodzie urządzenia! Zmienia to postać rzeczy, bo nawet po rozładowaniu aku możemy pracować podłączając Delux M618XSD dołączonym w zestawie przewodem.
Sam kabel (USB A -> USB-C) jest wzmocniony tkaninowym oplotem, posiada gumową, regulowaną obejmę do składania i jest na tyle długi, że można komfortowo go używać.
Jak widzicie, całościowo ten model po prostu przypadł mi do gustu i mam wrażenie, że może tak być także z tymi osobami, które wykorzystują komputer przede wszystkim do pracy – bo gamerzy raczej na podobne eksperymenty się nie zdecydują 😉
Dzięki uprzejmości polskiego dystrybutora marki Delux mysz zostaje u mnie i wspiera mnie w codziennych zadaniach.