Wiem, że zabrzmi to jak wyzwanie: wyobrażacie sobie G-Shocka, który nie będzie straszył gumowaną obudową i rozmiarami busoli, a do tego da się go nałożyć do eleganckiej koszuli?
Jeśli nie, to najwyższy czas przyjrzeć się projektowi i możliwościom G-Shock GST-B400 – jeśli ten model nie zawojuje niebieskich kołnierzyków, to chyba żaden inny Shock też nie da rady.
G-Shock GST-B400, czyli próba wbicia zegarka dla drwali pod mankiet koszuli!
G-STEEL to linia zegarków G-Shock stworzona z myślą o miejskiej stylizacji, a nie pracy w ciężkich warunkach, brudzie i wodzie.

Najnowszy zegarek GST-B400 jest najsmuklejszy z tej serii: jego koperta ma jedynie 12,9 milimetrów grubości. Patrząc na projekt urządzenia już na pierwszy rzut oka zgadniemy że jego wygląd jest próbą połączenia trwałości G-SHOCK z klasyką i elegancją.
Czy udaną? Trudno powiedzieć – takie zegarki trzeba po prostu lubić 😉
Minimalistyczną tarczę zegarka zdobi charakterystyczna turbina, wskazująca poziom baterii oraz tryb ustawień (międzynarodowy czas, alarm, stoper). Zegarek można połączyć ze smartfonem przez Bluetooth – to pozwala na wygodną modyfikację jego ustawień czy systemu powiadomień/przypomnień oraz automatyczną regulację czasu.

Sparowanie ze smartfonem pozwala też na funkcję Czas i Miejsce, która lokalizuje użytkownika na mapie przy użyciu jednego przycisku.
Zegarek jest:
- całkowicie odporny na wstrząsy,
- zapewnia wodoodporność do 200 m,
- stoper,
- pięć dziennych alarmów,
- podświetlenie LED Super Illuminator,
- zasilanie światłem poprzez system Tough Solar.
W Wielkiej Brytanii zapłacimy za niego około 300 funtów – w oficjalnej dystrybucji Zibi musimy jeszcze zaczekać na oficjalną wycenę.