Myślisz, że dziś, kiedy najtańsze w miarę sensowne słuchawki Bluetooth można kupić za nieco ponad stówkę, klasyczne przewodówki są w odwrocie?

Nic z tych rzeczy! Dziś w powrót do przeszłości zabierze nas OnePlus Nord Wired Earphones.

OnePlus Nord Wired Earphones przypomina o tym, że proste historie można opowiadać bez końca

Całkiem niedawno przez media przetoczyła się fala komentarzy dotyczących powrotu najmłodszych użytkowników do słuchawek przewodowych.

I jak się dłużej zastanowić, nie ma w tym nic dziwnego, zwłaszcza kiedy weźmiemy po uwagę fakt, że nawet „lepszym” modelom True Wireless zdarzają się problemy z łącznością (szerzej piszemy o tym we wpisie dlaczego nie działa jedna słuchawka bezprzewodowa), które potrafią mocno zirytować.

Do tego jakość brzmienia urządzeń przewodowych bywa zaskakująco lepsza niż sporo droższych TWSów, a dochodzi tu też kwestia promieniowania Bluetooth, które może budzić rozmaite pytania.

Stąd też słuchawki takie jak OnePlus Nord Wired Earphones mają spore szanse na niezłą sprzedaż, jak zresztą inne budżetowe konstrukcje tego rodzaju.

Ten konkretny model nie jest jakimś szczytem wyrafinowania i nowoczesności, bo w zasadzie odwołuje się do bardzo prostej technologii, a jedyną „innowacją” jest tu magnetyczne spinanie słuchawek, dzięki czemu nie spadną nam po odwieszeniu na szyję.

OnePlus Nord Wired Earphones zostały wyposażone w przetwornik 9.2 mm, który umieszczono w całkiem sporej komorze akustycznej, dzięki czemu możemy spodziewać się dość obfitego basu.

Na przewodzie znajdziemy pilot sterowania (rozpoznaje pojedyncze i podwójne naciśnięcie oraz przytrzymanie) mający kontrolować podstawowe funkcje muzyki, połączeń i aktywacji asystenta głosowego.

Wygodę użytkowania ma zapewnić zaokrąglona konstrukcja oraz 3 silikonowe nakładki, jakie znajdziemy w zestawie. Na uwagę zasługuje duża czułość tego modelu, wynosząca 106±2dB, natomiast pasmo przenoszenia to standardowe 20 Hz- 20,000 Hz.

OnePlus Nord Wired Earphones wyceniono na 19,99 euro.