Składam się Jakuba Skorupy pojawił się dziś na Tidalu i sprawił, że w jednej sekundzie przypomniałem sobie o tym artyście, który wkroczył na alternatywną scenę tak, jakby jakaś nisza czekała tam właśnie na niego. Rocznik 1986, poskładany z odchodzącego świata PRL-u, początków kapitalizmu, industrialnego Śląska i kawałków Nirvany przeplatanych pierwszymi zeszytowymi wierszami, wyjątkowy i skromny w swojej odrębności cichy piewca krańca.
Dziwny, ale swojski; fascynujący, a jakby tuż obok; pogodzony z losem, ale z lekkim uśmiechem błąkającym się w kąciku ust, a do tego jakby celowo antygwiazdorski i pozbawiony posmaku Żeńskiego Grania.
I choć przyznam, że z bólem obserwowałem, jak Jakub odbiera w 2022 roku posążek Mammona Fryderyka, to stało się coś nieoczekiwanego.
On wrócił – i jest ciągle sobą, a nie nowym idolem na drugi kwartał AD 2024!
Składam się: Jakub Skorupa bawi się retro brzmieniem, ale ciągle patrzy na to, co tuż obok – i wie, że coś się skończyło
Symboliczne jest to, że w tym samym dniu pojawiły się dwie premiery – singiel niedawnej nadziei polskiego rocka, czyli „Kochaj” Zalewskiego i nowy utwór Skorupy.
Ten pierwszy w pewnym momencie miał wszystko to, co dawało szansę na odrodzenie popularniejszej odmiany alternatywnego brzmienia, ale dał się rozpuścić w magmie Grupowego Grania, ten drugi niepokornie – choć dalej po cichutku i bez zbędnego szumu – tworzy utwory, które wabią i kąsają jednocześnie.
Teksty Skorupy obracają się wokół tego, co kojarzy się z autentyczną potrzebą ekspresji – i choć mówią wprost o problemach jednostki czy współczesności, to potrafią utrzymać się na granicy liryki i piosenki, balansując pomiędzy gatunkami.
W najnowszym singlu mamy czułą zabawę słowem (Składam się z kilku drobnych kłamstw/I ze spalonych skoków w dal), ironiczne metateksty (Jakubie, w ramach pokuty trzy Zdrowaśki i piosenka) i echa „Boga” T.LOVE przewrotnie zanurzone w brzmieniu odwołującym się do hitów parkietów lat 80-tych a la Kombi – oczywiście ze współczesnym loudnessowym sznytem.
Zresztą, posłuchajcie sami:
Jak dla mnie chce się powiedzieć jedno: więcej powodów do pokuty, Panie Jakubie!