Test Motorola Edge 30 Fusion: czy warto kupić w 2023 roku?

Motorola Edge 30 Fusion to jeden z tych smartfonów, które startowały z pozycji „prawie” flagowca – w momencie premiery za 3000 zł urządzenie oferowało zaskakująco sporo.

I choć dziś mamy już do czynienia z serią Edge 40 (już niebawem na naszych łamach znajdziecie recenzję Moto Edge 40!), to środkowy model z palety 30tek jest kuszący jeszcze bardziej, niż w momencie premiery!

Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech
Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech

Otóż dziś kupimy go już za 2200 zł, a mam wrażenie, że za rogiem czekają okazje, kiedy Fusion będzie mógł trafić w nasze ręce w cenie oscylującej wokół 2000 zł i wówczas naprawdę warto wziąć Motkę pod uwagę.

Dlaczego?

Otóż ten model to świetne połączenie wysmakowanego designu, kapitalnej obsługi, wciąż szybkiej pracy, solidnego zaplecza foto/wideo, wysokiej jakości rozmów i baterii z szybkim ładowaniem, która zapewni zdecydowanej większości użytkowników dzień bezproblemowej pracy!

Dochodzi do tego jeszcze jedna i wcale nie mniej istotna kwestia: obecnie do 2000 zł wybór smartfonów robi się coraz mniej ciekawy, a najczęściej polecane urządzenia odstraszają udziwnionym systemem ze skomplikowanym menu i często reklamami.

Szukasz niemal czystego Androida z gwarancją aktualek i bezpieczeństwa? Poza Pixelem pozostaje Ci Moto.

Motorola Edge 30 Fusion: specyfikacja

Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech
Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech
  • Procesor Qualcomm Snapdragon 888+ (8 rdzeni, 2.9 GHz, Kryo)
  • Grafika Adreno 660
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Pamięć na dane: 128 GB
  • Wyświetlacz: pOLED, 6,55″, 2400 x 1080, 144 Hz, 402 ppi
  • Aparaty z tyłu 50.0 Mpix f/1.8, 13.0 Mpix, f/2.2 ultraszerokokątny, 13.0 Mpix, f/2.2 makro
  • Aparat z przodu 32.0 Mpix, f/2.45
  • DoF + OIS
  • Nagrywanie wideo UHD 8K
  • Certyfikacja Dolby Atmos (dwa głośniki), obraz HDR 10+
  • Komunikacja: 5G, Bluetooth 5.2, NFC, Wi-Fi
  • Nawigacja GPS, A-GPS
  • Czytnik linii papilarnych w ekranie
  • Szybkie ładowanie Turbo Power
  • Pyłoszczelność i wodoszczelność IP52
  • System: Android 12
  • Pojemność baterii: 4400 mAh
  • W zestawie: ładowarka 68 W, przewód USB Typu-C, etui, skrócona instrukcja
  • Wymiary: wys. 159 mm, szer. 72 mm, gr. 7,7 mm
  • Waga: 168 g

Motorola Edge 30 Fusion to piękny smartfon i nie zmienia tego nawet etui

Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech
Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech

Telefon Motoroli otrzymujemy w popularnym od jakiegoś czasu opakowaniu ekologicznym: w środku znajdziemy nie tylko samo urządzenie główne, ale też ładowarkę o mocy 68 W, przewód USB-C ->USB-C i przeźroczyste etui z tworzywa sztucznego. Dodatkowo na ekranie znajdziemy zabezpieczenie fabryczną folią.

Jednym słowem jest na bogato i po zakupie Edge 30 nie zaczniemy gorączkowo szukać starej ładowarki do nowego smartfona, a do tego etui i folii na ekran. Detale, a cieszą.

Sam telefon dla mnie mógłby być wzorcem eleganckiego urządzenia raczej dla tradycjonalistów, niż fanów szokującego designu. Charakterystyczne wzornictwo ze ściętymi bokami, rozmieszczeniem aparatów, kolorystyką, logotypem i świetnym wyważeniem modelu sprawiają, że Edge 30 Fusion używa się bardzo przyjemnie, nawet po założeniu firmowego etui.

Motka jest pierwszym telefonem, jaki miałem, który nic nie traci po założeniu oryginalnego etui (choć może stary Samsung S8 miał coś podobnego do zaoferowania).

Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech
Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech

Wiem, że brzmi to dość dziwnie, ale telefon jest smukły, jego krawędzie są zaokrąglone i ekran wydaje się wręcz wypukły. W połączeniu z metalową ramką, chropowatymi, ale cienkimi przyciskami do sterowania głośnością i włącznikiem/blokadą i eleganckimi oczkami aparatu, umieszczonymi na dwubarwnej, wystającej wysepce, całość sprawia wrażenie czegoś, co w branży często określa się mianem brzytewki.

Smartfon jest płaski, zwężające się krawędzie nadają mu agresywnego wyglądu i sprawiają, że urządzenie świetnie leży w dłoni.

Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech
Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech

W zestawie znajdziemy firmowe etui, które jest niby silikonowe, ale ma grube i twarde narożniki, przez co można mieć nadzieję, że uchroni newralgiczne punkty. Na pewno jednak nie ochroni ekranu, bo jedyne miejsca etui, pokrywające się z poziomem wyświetlacza, to wspominane narożniki – poza nimi to tafla szkła jest pierwsza do kontaktu z podłożem …

No cóż – to cena urody, bo etui jest bardzo zgrabne i właściwie sprytnie podkreśla smukłość i ścięte brzegi telefonu. Warto dodać, że sam wyświetlacz fabrycznie jest zabezpieczony jakimś rodzajem folii – jest przyjemna w dotyku i miejmy nadzieję, że chroni ekran przed rysami/pęknięciem.

Efektowny design nie powinien być okupiony wytrzymałością, bo obie strony urządzenia są zabezpieczone przez Gorilla Glass 5 generacji. Po około miesiącu użytkowania telefonu zwracałem go bez żadnych rys, więc jest dobrze.

Na koniec muszę dodać łyżeczkę dziegciu do budowy urządzenia, bo nie do końca podoba mi się to, jak zaprojektowano przyciski sterowania – nie dość, że boczki telefonu są cienkie, to przyciski sterujące są na tyle małe, że wręcz utrudnia to obsługę osobom o większych dłoniach.

Jak pracuje się na Edge 30 Fusion?

Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech
Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech

Edge 30 Fusion działa pod kontrolą Androida w wersji 12 z aktualnym stanem zabezpieczeń i jest to system, o jakim więcej wspominałem przy okazji recenzji moto g62 5G.

Ogólnie Motorola wychodzi z założenia, że po co poprawiać to, co jest dobre i w związku z tym korzysta z dobrodziejstw niemal czystego systemu od Google, który wzbogaca dyskretnymi (ale często genialnymi w swojej prostocie) dodatkami, takimi jak gesty czy szersze możliwości personalizacji.

Jeśli jesteście przyzwyczajeni do menu rodem z Samsungów czy Xiaomi, to propozycja Motki wyda się Wam niemal ascetyczna – tu nie ma zbędnych fajerwerków, mnóstwa psychodeliczne kolorowych ikon i dziwnego upodobania do jaskrawych barw.

W Edge 30 menu i system są spokojnie klasyczne i bardziej przypominają narzędzie pracy z nastawieniem na wygodę, niż coś, co ma czarować oko feeriami kolorów i fantazyjnymi układami elementów.

Dla mnie to strzał w 10tkę, bo Moto pozwala skupić się na tym, co istotne. Dodam tylko, że możemy oczywiście zmieniać wygląd systemu na wielu poziomach: od czcionek przez kształty ikon czy kolory.

Centrum dowodzenia podrasowane przez producenta nosi miano Moto i znajdziemy tam wszystko to, do czego marka nas przyzwyczaiła: od aktywowania obsługi gestów po dostosowanie motywu i tego, co widzimy na wyświetlaczu w trybie AoD.

Sam system działa błyskawicznie i nie spotkamy się tu z żadnymi spowolnieniami, przycinkami, gubieniem animacji czy dłuższym odpalaniem bardziej wymagających aplikacji – grałem m.in. w PUBG i telefon nie miał problemów z nagrzewaniem.

Co ciekawe, mimo że bateria 4400 mAh dziś na nikim nie wywrze wrażenia, to przy zwykłym korzystaniu z urządzenia (jedynie kilkanaście minut gry, za to co najmniej godzina streamingu muzyki, dużo komunikatorów, około 2 h SoT, ciągłe dane mobilne i około 30 minut rozmów) telefon wytrzymuje dobę bez zająknięcia. Jeśli mocniej go przyciśniemy, to wymagające gry rozładują baterię po około 4 h pracy.

Bardzo mnie ucieszyło szybkie ładowanie 68W, bo rzeczywiście potrafi ono błyskawicznie uzupełniać energię smartfona, choć nie na tak długo, jak chciałby producent, ale naładowanie urządzenia od 0 do 100% w niespełna 50 minut to jest to!

Chciałbym też w tym akapicie pochwalić skaner linii papilarnych, który działa błyskawicznie.

Czy Edge 30 Fusion to dobry telefon do zdjęć i filmów?

Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech
Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech

Testowana Motka posiada zestaw 3 aparatów: główny 50 Mpx (ten sam, co w Moto 30 Pro, szerokokątny 13 Mpx oraz czujnik głębi 2 Mpx. To połączenie jest wspierane przez światło na poziomie f/1,8 oraz optyczną stabilizację OIS i to jest kombo, jakie w praktyce radzi sobie naprawdę dobrze!

Apka aparatu jest prosta w obsłudze i pozwala błyskawicznie znaleźć często potrzebne tryby i ustawienia: główne tryby, HDR, wsparcie AI przy wyborze sceny, dodatki jak panorama czy zdjęcia nocne.

Same fotografie są na ogół dobre lub bardzo dobre (dotyczy to zwłaszcza zdjęć makro lub tych, kto robimy we względnie korzystnych warunkach – przede wszystkim w zakresie ruchomości fotografowanego obiektu), a jeśli miałbym się do czego przyczepić, to do zooma, który jest nieostry oraz do zniekształcania obiektów znajdujących się przy krawędziach.

Nocne fotki są bardzo dobre – problemy pojawiają się wówczas, gdy w tle znajdzie się z dużo źródeł światła lub bohater ujęcia się przemieszcza.

Jakość fotografii w różnych warunkach możecie ocenić sami w poniższej galerii:

Ciekawie wygląda sprawa z możliwościami rejestrowania filmów, bo tu optyczna stabilizacja obrazu sprawdza się naprawdę dobrze (dodatkowo wspierana jest przez cyfrową, ale mam wrażenie, że bardziej naturalnie nagrania wyglądały przy jednoczesnym korzystaniu tylko z OIS). Urządzenie radzi sobie 8K, 4K i rzecz jasna standardowym HD (dwa ostatnie tryby obsługują 60 lub 30 kl/s, pierwszy tylko 30).

Najbardziej uwiodła mnie świetna stabilizacja filmów oraz naturalna kolorystyka, pozbawiona sztucznych upiększeń i pastelozy. Motka jest wręcz stworzona do filmowych, płynnych najazdów – zobaczcie to nagrania, a zwłaszcza jego końcówkę:

Reasumując: Moto Edge 30 Fusion jest na ogół bardzo ciekawym mobilnym rejestratorem foto/wideo, choć przy zoomie (dotyczy zarówno zdjęć, jak i filmów) potrafi stracić ostrość i zbytnio rozmywać obraz. Za to OIS, naturalne kolory, duża ilość szczegółów, szybkość reakcji są naprawdę topowe!

Warto pamiętać, że obraz na wyświetlaczu Fusion – dzięki świetnej klasy OLEDowi z genialną czernią, kontrastami i raczej kinową, niż podbitą w stylu Samsunga kolorystyką sprawi, że niemal każda fotka czy film wyglądają na telefonie ciekawie.

Czy warto kupić Motorola Edge 30 Fusion?

Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech
Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech

Dawno nie miałem okazji używać telefonu, który niepostrzeżenie stałby się moim codziennym smartfonem. I żeby nie było – nie jestem jakimś szczególnym fanem marki, ale nie sposób nie zauważyć pracy, jaka Motka wykonała, żeby wracać do walki z bardziej zauważaną konkurencją.

Przede wszystkim jest to niezwykle zgrabny i przyjemny sprzęt, który wygodnie trzyma się w ręku. Urządzenie jest wykonane i zaprojektowane tak, że łatwiej ulokować je w pobliżu wyższej, niż średniej półki, a najlepsze jest to, że responsywność pracy, możliwości foto/wideo i wydajność działania nawet pod poważnym obciążeniem również wkraczają poza solidnego średniaka.

Najbardziej uwiodła mnie prostota użytkowania (leciutka nakładka moto z gestami, które uwielbiam), kompaktowość konstrukcji, piękne zdjęcia i filmy (te drugie dodatkowo świetnie stabilizowane dzięki solidnej OIS), szybkie ładowanie i bateria, która bez trudu sprawia, że możemy pracować przez cały dzień (pojemność 4400 mAh wsparta ładowaniem o mocy 68 W).

Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech
Motorola Edge 30 Fusion / fot. OffTech

Wspomniałem o kapitalnym OLEDzie z szybkim odświeżaniem (obsługa HDR10+ i144 Hz), na którym świetnie prezentują się zarówno różnego rodzaju streamingi (od Netfliksa po YT), jak i nasze fotki oraz wideo.

Nie mam pojęcia, jak Motka to zrobiła, ale nawet elementy menu i zwykła, codzienna obsługa wyglądają na ekranie urządzenia naprawdę przyjemnie – świetne kontrasty, głębia kolorów, jasność (szczytowa to aż 1100 nitów!) i szybkie odświeżanie sprawia, że multimedia prezentują się co najmniej apetycznie.

Całość napędza były flagowy procesor Snapdragon 888+, który nawet dzisiaj (a przypomnę, że układ jest na rynku od około 1,5 roku!) nie ma żadnych powodów do wstydu i świetnie radzi sobie nawet z wymagającymi grami, nie mówiąc o zaawansowanej wielozadaniowości. Na co dzień korzystam z Huawei P30 Pro i różnica w szybkości wczytywania apek na korzyść Moto jest widoczna gołym okiem.

Warto zaznaczyć, że wydajność Fusion niewiele odbiega od topowej wersji Edge 30 Pro, a jako ciekawostkę dodam, że Edge 30 Pro jest w testach syntetycznych słabsza o maksymalnie 10% od Edge 40…

Jeśli traficie na realną promocję Fusion, gdzie uda się ją kupić za około 2000 zł, wybór powinien być ułatwiony 🙂

Motorola Edge 30 Fusion: zalety

  • premium w zakresie designu i jakości wykonania,
  • oryginalny projekt, dzięki któremu telefon wyróżnia się z tłumu,
  • piękny wyświetlacz z obsługą HDR, szybkim odświeżaniem i świetną kolorystyką,
  • wzorcowa responsywność – system reaguje w mgnieniu oka,
  • niemal czysty Android 12 z najlepszymi dodatkami od Moto – z kultowymi gestami na czele i rozbudowaną personalizacją,
  • bardzo dobre zdjęcia i jeszcze lepszy tryb wideo – możemy nagrywać nawet w 8K,
  • dobre głośniki stereo, BT 5.2 z obsługą LDAC
  • wysoka jakość rozmów i stabilny zasięg,
  • deklaracja 3 lat wsparcia i możliwość skorzystania z dodatków Moto jak Ready For czy ThinkShield

Motorola Edge 30 Fusion: wady

  • choć bateria pozwala na dzień pracy, to chciałoby się więcej – marzę o serii Edge 30/40 w wersji Power :),
  • brak obsługi kart pamięci,
  • do pełni szczęścia brakuje większej odporności na wodę i pyły.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE