Mobvoi TicWatch Pro 5 jeszcze przed premierą „wyciekł” z czeluści Amazonu i … wszystko wskazuje na to, że choć pod pewnymi względami będziemy mieli powtórkę z Ticwatch Pro 3 Ultra (recenzja Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra), to będą to same dobre dublety, a nowa część specyfikacji dosłownie miażdży konkurencję.
Niestety, jak przystało na Ticwatcha, wszystko rozbije się o oprogramowanie – to właśnie ono było piętą Achillesową słynnego poprzednika i sprawiło, że – mimo masy świetnych fjuczerów z podwójnym ekranem na czele – sięgnęła po niego jedynie garstka zapaleńców (i to bynajmniej nie tych o sportowym zacięciu).
Nie wiem jak Wy, ale ja trzymam kciuki, żeby TicWatch Pro 5 udanie połączył możliwości sprzętowe z softem, bo wtedy ostry cień mgły zawiśnie nad większością „prawdziwych” smartwatchy.
Mobvoi TicWatch Pro 5 jest blisko i ma się czym pochwalić
Nowy Ticwatch wygląda klasycznie i znajdziemy na jego obudowie obrotową koronkę oraz dodatkowy, wciskany przycisk. Takie połączenie sprawdza się świetnie choćby w sportowym zegarku Huawei (recenzja Huawei Watch GT Runner), którego przywołuję nieprzypadkowo – otóż na materiałach graficznych Mobvoi sprawia wrażenie urządzenia łączącego spory ekran ze smukłą konstrukcją. 50 mm obudowa przy 44 gramach wagi – to jest to 🙂
Ekran o średnicy 1,43 cala zachowuje technologię „podwójnego” wyświetlania (OLED + ESTN, chronione przez Gorilla Glass), co przekłada się na energooszczędność urządzenia. W trybie smartwatcha mamy liczyć nawet na 80 h czasu pracy, natomiast specjalny tryb energooszczędny (czyli raczej zegarek niż smartwatch) zapewni nawet 45 dni działania. Te dane brzmią dość wiarygodnie – pojemność baterii 611 mAh robi wrażenie, tym bardziej, że Pro 5 pracuje pod kontrolą najnowszego Wear OS w wersji 3.0.
Teraz czas na sedno sprawy, czyli zachwalaną specyfikację. Otóż znajdziemy tu słynny procesor Snapdragon W5 + Gen 1, 2 GB pamięci RAM i 32 GB pamięci wbudowanej! Poza tym Ticwatch oferuje bogate zaplecze komunikacyjne i czujnikowe, bo znajdziemy tu m.in.:
- kompas,
- wielozakresowy GPS,
- barometr,
- kontrolę tętna i natlenienia krwi,
- czas potreningowej regeneracji,
- VO2 Max,
- Wi-Fi,
- Bluetooth 5.2,
- wodoodporność na poziomie 5 ATM i spełnianie warunków militarnej normy odporności MIL-STD-810H,
- NFC,
- mikrofon + głośnik do rozmów.
Mówcie, co chcecie, ale takie kombo wygląda bardzo apetycznie – nawet pomimo braku oficjalnej wyceny. Jedyne, czego się obawiam, to software urządzenia – to właśnie przez nie 3 generacja Ticwatcha dostała na Offtech taką, a nie inną opinię.
Jeśli bolączką zegarka będzie ciągle analityka i autorskie oprogramowanie Mobvoi, to nawet tak potężne parametry nie pomogą mu powalczyć – trzymacie kciuki, żeby tym razem wszystko wypaliło?
Źródło: GizChina.