Właśnie nadeszły: Garmin Forerunner 965 i 925 zaprezentowane w pełnej krasie! Mogę powiedzieć jedno: a nie mówiłem?
Choć pod testem Feniksa 7 (zobacz Garmin Fenix 7 recenzja) na You Tube sporo osób podsumowało moje delikatne prztyczki w może i energooszczędnego, ale mizernie wyglądającego i słabo widocznego w słońcu wyświetlacza zegarka określeniami „nie zna się”, „MiP najlepszy”, „tylko MiP” i tym podobnymi (pozwólcie, że te bardziej soczyste zostawimy w spokoju), to właśnie Garmin swoje zegarki dla biegaczy wyposażył w AMOLEDy!
I moim zdaniem bardzo dobrze, bo Forerunnery i tak mają świetny czas pracy, a do tego teraz wyglądają obłędnie.
Garmin Forerunner 965 i 265 to zegarki dla biegaczy i elegantów jednocześnie. Takie mamy czasy!

Mam wrażenie, że Garmin ma szansę rozbić bank premierami, bo to ciągle zegarki sportowe do szpiku kości, a przy tym dzięki nowoczesnemu i ładnemu wyświetlaczowi – bo przyznajmy, że dziś sporo tańsze zegarki dla biegaczy, takie jak GT Runner (zobacz recenzję Huawei Watch GT Runner) mają AMOLEDa w standardzie, a jakoś ich czas pracy wcale nie jest słaby – będą dobrze się nosiły nie tylko podczas uprawiania sportu.
Poświęćmy chwilę Forerunner 965, czyli droższemu modelowi wycenionemu na 650 euro. Zegarek posiada tytanową ramkę, a bateria ma zapewniać do 23 dni pracy w trybie zegarka/do 31 h w trybie GPS.

Znajdziemy tu także:
- widżet wyścigu,
- codzienne sugestie treningowe,
- dynamikę biegu bezpośrednio w zegarku,
- kolorowe mapy oraz kilkupasmowe pozycjonowanie,
- kolorowy wyświetlacz AMOLED 1,4 cala,
- połączenie ekranu dotykowego i przycisków do obsługi,
- ocenę przygotowania do treningu,
- wbudowane profile dla triathlonu i duathlonu ze zmianą dyscypliny w czasie treningu,
- monitorowanie snu i kondycji organizmu Body Battery,
- planowanie trasy powrotnej,
- Garmin Coach,
- pułap tlenowy i wiele innych funkcji treningowych, z których Garmin słynie.
Na koniec najlepsze: oczywiście poza masą opcji dla sportowców znajdziemy tu także możliwość obsługi muzyki bez użycia telefonu (Deezer i Spotify), płatności zbliżeniowe, powiadomienia z telefonu, Livetrack (podgląd przez znajomych naszej trasy w czasie rzeczywistym), aplikację Garmin Connect wraz ze sklepem.

Garmin Forerunner 265 jest tańszy o 150 euro (jego cena na start to 500 euro) i zapewnia krótszy czas pracy na jednym ładowaniu (zamiast 23 – „tylko” 15 dni w trybie zegarka).
Wyświetlacz też jest mniejszy, ale 1,3 cala w zupełności wystarczy do obsługi czy nawigacji. Ten model jest dostępny w dwóch rozmiarach (42 i 46 mm), dzięki czemu może stanowić ciekawy wybór także dla płci pięknej.
Więcej szczegółów o obu modelach znajdziecie na stronie producenta.