Recenzja moto g62 5G: prosty smartfon z tanim 5G? Oto on!

moto g62 5G obecnie kosztuje 1099 zł (stan na koniec września 2022) i w tej cenie daje możliwość korzystania – jak zdradza sama nazwa – z szybkiej sieci, głośników stereo, niemal czystego Androida z gestami Motki.

Dlaczego warto dziś o nim mówić i sprawdzać jego możliwości? Odpowiedź jest mało skomplikowana – telefon zaczął tanieć i o ile pierwsi recenzenci mogli ponarzekać na zbyt wysokie koszty na start, tak dziś jest pod tym względem lepiej i w stronę tego modelu będą patrzyły te osoby, którym zależy na 5G, prostej obsłudze i dobrym czasie pracy!

moto g62 5G: specyfikacja i jej przełożenie na praktykę

moto g62 5G / fot. OffTech
moto g62 5G / fot. OffTech
  • Wyświetlacz: 6,5 cala, LCD, 120 Hz, Full HD+ (2400×1080 px)
  • Procesor: Snapdragon 480+5G
  • Układ graficzny: Adreno 619
  • Pamięć RAM: 4GB
  • Pamięć wewnętrzna: 64 GB
  • System: Android 12 z nakładką MyUX
  • Aparat: z tyłu 50 Mpix, f/1,8; ultraszerokokątny 118°: 8 Mpix, f/2,2; makro: 2 Mpix, f/2,4, z przodu 16 Mpix, f/2,2
  • Bateria: 5000 mAh, ładowanie 15 W
  • Obsługa 5G, NFC, microSD, DualSIM
  • Wbudowane gniazdo 3,5mm audio
  • Dwa głośniki i dźwięk stereo z obsługą Dolby Atmos
  • Hydrofobowa powłoka
  • Wymiary: 161,83 x 73,96 x 8,59 mm
  • Waga: 184 g

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy w specyfikacji, to fakt, że obecność 5G okupiliśmy wyświetlaczem w technologii LCD!

Już na papierze ekran tego rodzaju jest dla mnie zwykle stanowczym argumentem na „nie” i przejściem do kolejnego modelu w tej półce cenowej, ale na żywo brak AMOLEDa wcale nie jest tak silnie odczuwalny, jak mogłem przypuszczać (a przynajmniej w świetle dziennym). To zasługa dobrego odwzorowania barw oraz szybkiego odświeżania 120Hz.

moto g62 5G / fot. OffTech
moto g62 5G / fot. OffTech

Dziś 4 GB pamięci RAM to po prostu przyzwoite minimum i nikogo taka ilość nie zaskoczy, choć już sam procesor jest dość egzotyczny i znajdziemy go głównie w budżetowych smartfonach (właśnie z półki cenowej g62), przeznaczonych na wschodzące rynki.

Z radością powitałem obecność baterii o pojemności 5000 mAh, ale zmącił ją fakt, że możemy ją ładować z mocą UWAGA … 10 W! Jak na współczesne warunki 3 godzinny czas ładowania urządzenia od 0 do 100% to zwyczajnie za dużo i trzeba mieć to na uwadze, że o ile czas pracy w czasie testów okazał się co najmniej zadowalający, to już ładowania pozostawia wiele do życzenia.

Na koniec została ciekawostka dla fanów muzyki i multimediów na smartfonie: moto kontynuuje passę umieszczania głośników stereo wszędzie, gdzie się da, i znajdziemy je także w tym modelu. Dodatkowo nie zabrakło miejsca na gniazdo minijack, którym podepniemy tradycyjne słuchawki!

moto g62 5G: budowa i jakość wykonania

moto g62 5G / fot. OffTech
moto g62 5G / fot. OffTech

Testowany model wygląda zaskakująco dobrze! Podoba mi się jednolita, płaska tafla szkła na froncie (na szczęście łatwo ochronimy ekran dołączonym w zestawie przeźroczystym etui, którego ranty zachodzą na wyświetlacz), kolorystyka (testowy egzemplarz to „Frosted Blue”), detale (połowa obwódki wokół oczek aparatu wygląda na chropowatą, a w rzeczywistości to zatopione pod gładkim szkłem wzory) i sposób, w jaki plecki urządzenia mienią się w świetle.

Boki telefonu są przyjemnie chłodne, a przyciski sterowania dobrze spasowane i łatwo wyczuwalne. Włącznik pełni także funkcję czytnika linii papilarnych i działa bardzo sprawnie.

g62 zapewnia stabilny chwyt (mimo rozmiarów jest dość wąski) i jedyne, co nie do końca mi się podoba, to zastosowanie hydrofobowej powłoki, jaka ma chronić telefon przed delikatnymi zachlapaniami (norma IP52) – szkoda, że nie znajdziemy tu poważniejszej ochrony przed wodą.

moto g62 5G / fot. OffTech
moto g62 5G / fot. OffTech

Motorola zawsze miała jakiś talent do takiego projektowania swoich telefonów, żeby nawet te tańsze modele miały w sobie to coś. I nie mam tu na myśli wyłącznie walorów estetycznych, ale całokształt wrażeń, jakie otrzymujemy obcując z urządzeniem (od komfortu użytkowania przez design po detale jak „leżenie” w dłoni).

Na pewno trzeba producentowi oddać jedno: potrafi sprytnie zamaskować niedociągnięcia czy oszczędności i choć sam alergicznie reaguję na wyświetlacze LCD, tak w przypadku g62 jakimś cudem przez większość czasu zwyczajnie nie zauważałem tej kwestii.

Panel IPS o przekątnej 6,5 cala i rozdzielczości 2400×1080 (FHD +) może pochwalić się zagęszczeniem pikseli na poziomie 405 ppi. Przy częstotliwości odświeżania 120 Hz całość prezentuje się nadzwyczaj przyjemnie i na ogół (także przez zręcznie dobraną kolorystykę) pozwala zapomnieć o braku AMOLEDa.

moto g62 5G: aparat i kamera

moto g62 5G / fot. OffTech
moto g62 5G / fot. OffTech

Teoretycznie urządzenie zapewnia całkiem sensowne zaplecze fotograficzne i jest tak w istocie, o ile zadbamy o dobre oświetlenie. Motka miała pecha trafić do mnie akurat wtedy, kiedy na już musiałem nagrać szybki filmik i mocno się zdziwiłem, jak przeciętne są jej możliwości w tym zakresie – rejestrowane nagrania są użyteczne co najwyżej w celach dokumentacyjnych.

Rozdzielczość filmu to tylko FHD, a do dyspozycji oddano nam jedynie podstawowe ustawienia (automatyczny HDR lub wyłączony, przełącznik formatu pełny, 3:4 lub 9:16, 30 lub 60 klatek, stabilizacja softowa – swoją drogą działa przeciętnie).

Zdjęcia będą całkiem niezłe, o ile dopisze nam oświetlenie. Niżej znajdziecie 3 fotki, wykonane w słoneczny dzień na zewnątrz:

Widać ingerencję HDR, ale jest ona całkiem nieźle zbalansowana, kolorystyka została dość naturalna a tło – tam gdzie trzeba – lekko rozmyte.

Za chwilę zobaczycie fotkę makro i ta już na pierwszy rzut oka wygląda nieźle, ale jak tylko spróbujemy ją powiększyć, to … zostanie z niej niewiele:

 

moto g62 5G makro

Na koniec został nam tryb nocny, którego skuteczność oceńcie sami:

moto g62 5G nie będzie pierwszym wyborem dla fanów mobilnej fotografii, ale też nie taka jest jego rola.

Mam wrażenie, że do szybkich fotek, robionych w czasie dnia, będzie po prostu OK, ale już w słabszych warunkach oświetleniowych pojawia się spore ziarno. Do tego już w połowie możliwości zoomu obraz staje się nieostry i odbiera radość z fotek, a ujęcia w półmroku albo przy mizernym sztucznym świetle są po prostu słabe.

moto g62 5G: system i komfort pracy

moto g62 5G / fot. Offtech
moto g62 5G / fot. Offtech

W akapicie poświęconym możliwościom fotograficznym motka wypadła przeciętnie, ale ma czym zatrzeć to gorsze wrażenie i będzie to przede wszystkim codzienny komfort pracy. Dla mnie istotne było to, że g62 przypomniała mi w końcu, po co stworzono telefon – bo jakość rozmów, jakie oferuje, jest na naprawdę wysokim poziomie!

Najdziwniejsze jest to, że producent nie chwali się zastosowaniem żadnych unikatowych technologii w tej kwestii, a po prostu g62 bardzo stabilnie trzyma zasięg oraz zapewnia wyraźne i głośne połączenia. W zestawie z mocną baterią otrzymujemy więc dobrego kompana dla osób, które nie wyobrażają sobie dnia bez wielu rozmów telefonicznych.

Właśnie: w kwestii baterii jest naprawdę dobrze, choć oczywiście wszystko zależy od tego, jak intensywnie będziemy używali motki.

Poniżej screeny z kilku dni, kiedy starałem się dość oszczędnie korzystać z g62 (bez gier, mało przeglądania neta, same rozmowy, sms, ciagle włączone Wi-Fi i transmisja danych):

W przypadku intensywnej pracy czas działania spadnie do 1,5 doby – to również dobry rezultat.

Bez dwóch zdań system i jego obsługa to coś, co w przypadku testowanego urządzenia jest doprowadzone niemal do perfekcji. Prawie czysty system Android w wersji 12 został wzbogacony o kilka dodatków Moto, takich jak obsługa gestów – jeśli dotąd nie mieliście z nimi do czynienia, to dopowiem, że np. przeciągnięcie trzema palcami po ekranie pozwala nam zrobić zrzut ekranu, a dwukrotne potrząśnięcie telefonem aktywuje latarkę.

To oczywiście tylko przykłady, bo gestów jest więcej, ale dobrze obrazują filozofię ich działania.

Podoba mi się schludna kompozycja menu i to, że producent nie doinstalowuje śmieciowych aplikacji. Po rozwinięciu górnej belki zobaczymy pasek jasności i umieszczone pod nim kafelki ze skrótami do ustawień – standardowo są podzielone na 3 ekrany, ale możemy wyświetlić je wszystkie na raz – powstanie długa lista.

Główne menu to androidowy standard, więc daruję Wam jego opis 🙂

Niestety, pomimo intuicyjnej obsługi, nasza moto potrafi dostać zadyszki i to nie tylko przy znacznym obciążeniu. Zdarzało mi się, że samo przechodzenie do podstawowych aplikacji sprawiało, że telefon miewał trwające ułamek sekundy zawahania, natomiast bardziej zaawansowane aplikacje mogą włączać się wyraźnie wolniej.

Oczywiście w codziennym korzystaniu z g62 trudno to zauważyć, bo pomiędzy pulpitami, przeglądarką, komunikatorem czy dialerem przełączamy się w mgnieniu oka, ale jeśli bardziej obciążymy telefon, to słabość procka i niewielkiej ilości RAMu wyjdzie na jaw błyskawicznie.

O ile przesiądziemy się na motkę z urządzenia z podobnej półki cenowej, to nie będzie nam to przeszkadzało, ale spadek z wyższej – oj, przeskok in minus będzie wyraźny.

Czy warto kupić moto g62 5G?

moto g62 5G / fot. OffTech
moto g62 5G / fot. OffTech

W ramach podsumowania mam ochotę powtórzyć to, o czym wspominałem pisząc o starszej G30 (zobacz Motorola G30 recenzja): moto potrafi robić zgrabne, proste i solidnie wyposażone telefony dla „normalsów”!

Mamy tu ciekawy design, odróżniający się od xiaomipodobnych konkurentów; dobrą baterię (tym bardziej szkoda, że bez szybkiego ładowania!); intuicyjną obsługę z pakietem obsługi gestów; szybki wyświetlacz 120 Hz; wysoką jakość rozmów i stabilny zasięg (o tym mało się mówi, a później sami wiecie na co najczęściej pomstujemy); głośniczki stereo i gniazdo minijack; no i w końcu kompletny pakiet łączności od Wi-Fi, przez Bluetooth po 5G.

Zakładam, że fani cyferek w syntetycznych testach będą omijali ten model i oczywiście mają rację, bo ze swoim prockiem i pamięcią g62 do demonów prędkości nie należy – na ogół telefon działa poprawnie i responsywnie, ale potrafi zgubić klatkę tu i ówdzie przy większym obciążeniu i trzeba to głośno powiedzieć. Fotograficznie ani tym bardziej filmowo też świata z motką nie zwojujemy, ale to urządzenie potrafi mile zaskoczyć przy sprzyjających warunkach oświetleniowych.

Reasumując: ponad dwa tygodnie spędzone z moto g62 5G były dla mnie niemal zupełnie bezbolesne, mimo, że na co dzień korzystam ze smartfona z wyższej półki. Ten model robi, co może, żeby pokazać nam swoja użyteczność w podstawowych zadaniach i ja to kupuję.

Muszę jednak przyznać, że o ile jestem w stanie przymknąć oko na przeciętne możliwości foto czy brak AMOLEDa, to już wolne ładowanie (zwłaszcza przy sporej baterii i dobrej optymalizacji) jest sporym potknięciem, które może zaważyć na ilości zainteresowanych.

Jeśli możecie pozwolić sobie na dłuższe pozostawienie smartfona przy ładowarce, to warto rozważyć g62 5G – zwłaszcza, że już cena zbliżyła się do 1000 zł!

moto g62 5G: zalety

  • ciekawy design i mieniąca się w świetle obudowa,
  • czysty Android 12, wzbogacony autorskimi dodatkami Moto,
  • zaskakująco dobry wyświetlacz IPS 120 Hz,
  • intuicyjna obsługa i dobra responsywność,
  • bardzo dobra bateria i jej optymalizacja,
  • niezły dźwięk z Dolby, Bluetooth 5.1 i gniazdo minijack,
  • NFC i 5G,
  • niższa cena po premierze.

moto g62 5G: wady

  • nie dla fotografów nocnych i wieczornych,
  • długi czas ładowania od 0 do 100% – 3 godziny,
  • przeciętne wideo o słabej stabilizacji i bez 4K,
  • okazjonalne przycinki przy obciążeniu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE