Recenzja QCY T19: tanie a dobre granie po chińsku?

QCY T19 to słuchawki True Wireless, które są owiane tajemnicą… a przynajmniej na stronie internetowej producenta, bo wśród około 20 urządzeń ani widu bohatera naszej recenzji!

Muszę przyznać, że ta cisza trochę mnie zdziwiła, bo producent tego modelu ma całkiem niezłe notowania, sama T19 jest dostępna w różnych źródłach (w Polsce od oficjalnego sklepu marki na Alle po sprzedaż w Komputroniku), a na necie ze świecą szukać jej recenzji czy choćby szczegółowych danych bezpośrednio od QCY.

I to są sytuacje, w których można się wyszaleć! Czysta karta i zero zobowiązań 🙂 Sprawdzamy, jak słuchawki za niespełna 120 zł sprawdzają się na co dzień i czy tak budżetowe konstrukcje mają dziś  w ogóle rację bytu?

Za sprzęt do testów dziękuję INNPRO!

QCY T19: specyfikacja

QCY T19 / fot. OffTech
QCY T19 / fot. OffTech
  • Bluetooth 5.1
  • Budowa: dokanałowe
  • Obsługiwane kodeki: SBC, AAC
  • Wspierane profile Bluetooth: HSP/HFP/A2DP/AVRCP
  • Zakres przenoszenia:20Hz-20kHz
  • Wbudowany mikrofon
  • Sterowanie dotykowe
  • Bateria w etui ładującym: 380mAH
  • Czas pracy słuchawek na jednym ładowaniu: do 7.5 h muzyka, do 4 h rozmowy
  • Całkowity czas pracy urządzenia (słuchawki + etui): do 30 h
  • Przetwornik: dynamiczny 10mm
  • Wsparcie aplikacji QCY, okienka pop-up

QCY T19 to proste słuchawki i przy tej cenie (w Komputronik i na Alle zapłacimy za nie 119 zł) nie jest to żadna obelga – tym bardziej, że specyfikacja może mile zaskoczyć.

QCY T19 / fot. OffTech
QCY T19 / fot. OffTech

Znajdziemy tu akceptowalną wersję Bluetooth (5.1 pochodzi z 2019 roku, jest stabilna i energooszczędna, ale do obecnej 5.3 już co nieco jej brakuje), solidną baterię (deklarowany czas pracy mieści się w granicach wyznaczonych przez kapitalne w swojej klasie Huawei FreeBuds 4i), dedykowaną aplikację (na pokładzie korektor i ustawienia sterowania!) czy w końcu obsługę AAC (sprawdziłem w ustawieniach podczas odsłuchu).

Szału nie ma, ale za cenę z krajowej dystrybucji na pewno warto wziąć ten model pod rozwagę.

QCY T19 to niewielkie etui i dobra jakość wykonania

QCY jak to QCY – jakich słuchawek byśmy od nich nie kupili, możemy być pewni, że wszystkie będą opakowane niemal tak samo 😉

Poniżej zobaczycie filmik z unboxingu i przeglądu trzech urządzeń QCY, w tym bohatera tego testu:

Niewielkie opakowanko w charakterystycznych barwach zawiera słuchawki, etui ładujące, przewód do ładowania USB->USB-C i dwie dodatkowe pary silikonowych końcówek w różnych rozmiarach.

Podoba mi się, że wszystkie elementy zostały owinięte w miękką folię, co chroni je przed zarysowaniem czy uszkodzeniami, a żeby niepotrzebnie nie zużywać baterii, piny ładujące zabezpieczono również folijką.

Na plus trzeba odnotować fakt, że budżetowe słuchawki w końcu mają w zestawie sensownie wykonane nakładki, które nie muszą wstydzić się grubości i mięsistości przed droższą konkurencją. Gumki w zestawie są wygodne, grube i sprawiają, że „pąki” dobrze leżą w uchu, a do tego zyskują nieco pasywnej izolacji przed hałasem otoczenia.

Etui QCY T19 jest naprawdę niewielkie, zgrabne i dobrze wyprofilowane – dzięki zaokrągleniom i dość mikrej szerokości będzie ono niemal nieodczuwalne w kieszeni dżinsów. Co ciekawe, mimo, że etui jest bardzo kompaktowe, to ułożone w nim „pąki” już nie i wypełniają niemal całą jego zawartość, przez co osoby o większych dłoniach mogą mieć kłopot ze sprawnym ich wyjęciem.

QCY T19 / fot. OffTech
QCY T19 / fot. OffTech

Na szczęście nie jest tak źle jak w przypadku pierwszej odsłony FreeBuds Pro (zobacz Huawei FreeBuds Pro recenzja), ale czasem trzeba się chwile pogimnastykować.

Słuchawki nieco przypominają niektóre rozwiazania Huawei (np. wspominane już FreeBuds 4i) i wyglądają dość klasycznie, jak większość konstrukcji z „nóżką”. Na pewno wyróżniają się sporą przestrzenią na przetwornik, który dzięki temu ma gdzie wybrzmieć.

Nie mam żadnych zastrzeżeń do spasowania całości ani wykorzystanych materiałów i czuję tylko lekki niedosyt, że etui nie wygląda bardziej widowiskowo.

Na koniec tego akapitu muszę dodać, że jedna kwestia nie daje mi spokoju – dlaczego w instrukcji, którą znajdziemy w opakowaniu, nie ma ani słowa o parametrach urządzenia?

QCY T19: sterowanie, rozmowy, bateria i komfort użytkowania

QCY T19 / fot. OffTech
QCY T19 / fot. OffTech

Parowanie słuchawek jest proste – wystarczy otworzyć etui i wyjąć „pąki”, po czym wskazać je w ustawieniach Bluetooth swojego telefonu. Warto podkreślić, że mamy tu już do czynienia z autonomicznymi słuchawkami – każda może grać (czy służyć jako zestaw głośnomówiący) samodzielnie.

Po sparowaniu T19 łączą się z nadajnikiem błyskawicznie, a o sukcesie powiązania informuje nas króciutki sygnał dźwiękowy.

W kwestii sterowania odczuwam niedosyt, bo urządzenie potrafi interpretować jedynie podwójne i potrójne tapnięcia – brak tu długiego przytrzymania, a to mocno ogranicza funkcjonalność T19.

Dlaczego? Rzućcie okiem na widok w aplikacji:

Okazuje się, że słuchawki są w stanie obsługiwać regulację głośności, ale bez długiego przytrzymania zwyczajnie zabraknie nam miejsca na bardziej zaawansowane komendy…

Szkoda, bo gdyby udało się zachować sterowanie kolejnością utworów, głośnością i play/pause, to w tej cenie mielibyśmy prawdziwy sztosik! A tak trzeba z czegoś zrezygnować – np. albo przełączanie kawałków, albo vol+/vol-…

Niedostatki sterowania rekompensuje bateria oraz jakość rozmów. Okazuje się, że przy słuchaniu na około 60% mocy „pąków”, bez trudu uzyskamy 6 godzin pracy. Podejrzewam, że producent testował sprzęt na mniejszej głośności i stąd ten problem – zresztą używałem T19-tek w trybie mieszanym (muzyka + rozmowy), a 7,5 h miało dotyczyć wyłącznie odsłuchu.

W kwestii rozmów głosowych jestem pozytywnie zaskoczony, bo mikrofony ENC sprawiają się naprawdę solidnie. Głos przenoszony jest donośnie i bez zniekształceń, a sami słyszymy naszego rozmówcę również bezproblemowo.

Właśnie słowo „bezproblemowo” będzie kluczem w kwestii komfortu użytkowania, bo QCY udało się opracować naprawdę wygodne słuchawki! Na pewno jest to zasługa niewielkiego etui, które łatwo przeniesiemy nawet w ciasnej kieszeni, a same „pąki”, choć spore, to naprawdę dobrze leżą w uchu.

W obsłudze pomaga brak komendy pojedynczego tapnięcia, dzięki czemu nie pauzujemy przypadkowo muzyki podczas poprawiania słuchawki.

Jak brzmi QCY T19?

QCY T19 / fot. OffTech
QCY T19 / fot. OffTech

Muszę przyznać, że na najnowszą porcję nowości od QCY patrzyłem nieco przez palce, bo świetnie wrażenie, jakie zostało mi po słynnych T16-tkach, trochę przyćmiła T13 (tu opinia o QCY T13), w której brakowało mi przestrzeni i czystości brzmienia.

Obawiałem się, że marka pójdzie w stronę efektownego brzmienia opartego na niskich tonach, ale okazało się, że T19 skręca w bardziej uniwersalną stronę – choć solidnego basowego kopniaka na pewno tu nie brakuje!

Testowane słuchawki będą trudnym orzechem do zgryzienia dla konkurencji, bo QCY porządnie odrobiło swoje zadanie domowe i zrobiło coś, co kiedyś Tronsmart Apexem (sprawdź recenzję Tronsmart Onyx Apex).

Udowodnił on mianowicie, że chińskie tanie granie nie musi być oparte na dudnieniu basem albo uśmiechu Romana, ale może szukać kompromisów pomiędzy modnym, efekciarskim graniem a większym wyrafinowaniem, pozwalającym wybrzmieć nie tylko współczesnej muzyce pop czy rap.

Nie bez znaczenia jest fakt, że w apce QCY znajdziemy preinstalowane ustawienia brzmienia (6 trybów: default, pop, bass, rock, soft, classic + customize) oraz 10-pasmowy korektor, którym możemy dostroić muzykę do swoich preferencji!

Co najważniejsze, nasze manipulacje realnie przekładają się na to, co słyszymy – a w tej klasie urządzeń nie jest to wcale takie oczywiste 😉

Jak w takim razie brzmią QCY T9? Przede wszystkim urządzenie ma taki potencjał, że można lokować je bez cienia zażenowania wśród sporo droższej konkurencji. Jeśli miałbym umieścić ten model na jakiejś skali, to byłby bliżej Jabry Elite 3 (tu znajdziesz info o całej serii Jabra Elite 3, Elite 4 Active i Elite 7 Pro), niż podobnie wycenionych i nawet droższych modeli Tronsmarta, Philipsa czy Fresh n Rebel.

Słuchając QCY ma się wrażenie, jakby ktoś wybrał proste rozwiązanie: a niech słuchawki wyglądają zwyczajnie, niech sterowanie będzie uboższe, ale z możliwości audio wyciskamy, ile się da!

W czasie testów używałem słuchawek przede wszystkim na wyzerowanym korektorze i nie znalazłem takiego gatunku muzyki (na czele z barokową klasyką, starym polskim rockiem czy disco z lat 70-tych), który sprawiłby QCY odczuwalną trudność.

Oczywiście nie twierdzę, że QCY T19 to Graal wśród słuchawek True Wireless, bynajmniej! Jednak testując ten model ciągle miałem z tyłu głowy myśl, jak daleką drogę przebyła ta marka (miałem okazję recenzować jej słuchawki Bluetooth z czasów, kiedy TWSy były jeszcze średnio udaną nowinką) oraz na ile wyceniono ten model.

A cena w stosunku do brzmienia jest po prostu świetna.

Czy warto kupić QCY T19?

QCY T19 / fot. OffTech
QCY T19 / fot. OffTech

Kiedy otwierałem opakowanie z QCY T19, miałem wrażenie, jakbym miał testować coś, co po kawałeczku już widzieliśmy – bo ten model czerpie garściami z poprzednich dokonań marki.

Ale o ile z początku brakowało mi nieco oryginalności całej konstrukcji, to szybko przestałem zwracać na to uwagę, a słuchawki znalazły stałe miejsce w moich kieszeniach – i to nie tylko z powodu kompaktowych rozmiarów, ale także naprawdę sensownego brzmienia, które zestrojono tak, że niejeden „markowy” producent może go pozazdrościć w sporo droższych konstrukcjach.

Droga QCY do połączenia dynamicznego, naturalnego dźwięku z dobrą jakością wykonania, mocną baterią i komfortem użytkowania nie była szybka ani bezproblemowa. Za to dziś, po kilkunastu latach działalności marki, możemy cieszyć się słuchawkami TWS, którym naprawdę trudno coś zarzucić i sam czuję pewny niedosyt, że T19-tki nie pojawiły się na rynku trochę wcześniej!

Jeśli nie zależy Ci na ANC, a wolisz skupić się na dobrej jakości muzyki za nieco ponad stówkę, to nie mam wątpliwości – QCY T19 są jednym z pierwszych wyborów w kategorii cenowej do 150 zł!

QCY T19: zalety

  • niezły design, kompaktowe etui i dobra jakość wykonania,
  • dynamiczne, uniwersalne brzmienie bez nosowego nalotu, jaki znajdziemy w T13,
  • komfort i wygoda użytkowania,
  • solidna bateria,
  • dobra jakość rozmów,
  • aplikacja z korektorem i dostosowaniem sterowania,
  • cena!

QCY T19: wady

  • mało charakterystyczny design,
  • okazjonalne problemy ze sterowaniem,
  • nieprzemyślane sterowanie ze zbyt małą ilością odczytywanych gestów!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE