Jabra Elite 5 rozszerzyły całkiem sensowną rodzinkę słuchawek, gdzie pierwsze skrzypce grają kapitalne Jabra Elite 4 Active. Trzeba przyznać, że niemal cała seria Jabra Elite ma coś ciekawego do zaoferowania, a podział, jaki tam znajdziemy, oparto na wyraźnych progach cenowych.
I właśnie w takie towarzystwo wchodzi najnowsza 5tka, a ja mówię wprost, że … raczej nie ma tam dla niej miejsca!
Jabra Elite 5: nic nowego, a wabikiem ma być budżetowy chip, który robi furorę w QCY!
Na naszych łamach seria Elite miała naprawdę dobrą passę i także dziś śmiało można polecić 3kę i 4 Active jako dopracowane słuchawki w swojej klasie cenowej i przeznaczeniu. Niższa 2ka obecnie jest zupełnie nieopłacalna (oferuje za mało jak na swoją cenę i bez trudu znajdziemy lepszych konkurentów), natomiast 7 Pro, czyli topowy model, gubi się przy starszych 85t.
Serię ma odświeżyć Jabra Elite 5 i przy całej sympatii do marki mam obawy, czy ten model w ogóle musiał ujrzeć światło dzienne.
Przede wszystkim jest on zwyczajnie za drogi, bo startuje z pułapu 699 zł i mam podejrzenie graniczące z pewnością, że to sztuczne podbicie stawki, tak żeby nowość zgrabnie wylądowała po 4 Active (oficjalnie kosztują 499 zł, ale od jakiegoś czasu są w permanentnej wyprzedaży za 379 zł i to jest cena genialna) i przy najwyższym modelu 7 Pro (700 zł).
Rzućmy szybko okiem, co oferuje nam Jabra Elite 5:
- hybrydowa aktywna redukcja hałasów oparta na chipsecie Bluetooth Qualcomm QCC3050
- 6 mikrofonów do prowadzenia rozmów z redukcją szumu wiatru
- 6-milimetrowe przetworniki
- regulowany korektor brzmienia i Spotify Tap Playback
- do 7 godzin ciągłego odtwarzania z włączoną aktywną redukcją hałasu i do 28 godzin działania przy użyciu etui ładującego
- Qualcomm® aptX™ Audio
- asystent Google Assistant i wbudowana Alexa
- łatwe parowanie z urządzeniami przy użyciu Google Fast Pair i Microsoft Swift Pair
- Bluetooth Multipoint do łączenia z dwoma urządzeniami jednocześnie
- odporność na kurz i wodę ze stopniem ochrony IP55.
Zacznijmy od początku – chip, który jest tak eksponowany, znajdziemy bez trudu w swoją drogą chwalonych, ale niemal TRZYKROTNIE tańszych QCY T18 MeloBuds! Co prawda QCY posiadają 4, a nie 6 mikrofonów do rozmów, ale to nie przełoży się na jakąś drastyczną przewagę w czasie połączeń.
6 mm przetworniki to standard wypracowany przez Jabrę dawno temu, więc tu również nici z efektu zaskoczenia. Korektor w aplikacji znajdziemy już w stareńkich (i ciągle świetnych!) 75t, nie mówiąc już o współczesnych wyższych modelach marki. Także czas pracy wygląda mocno znajomo i kłaniają się tu 4 Active.
Niestety obsługa asystentów głosowych czy połączenia wielopunktowego to dziś też raczej standard, a IP55 blednie przy IP57 przywoływanej już 4ki.
Mieszanka możliwości i ceny w przypadku Jabra Elite 5 wywołuje ogromny niedosyt, bo akurat ten producent osiągnął tyle, że trudno zrozumieć takie mniej dopieszczone modele.
Szkoda, bo niewykluczone, że nowa 5tka będzie dobrze brzmiała i „się nosiła”, ale czy całokształt, jaki prezentuje, zdoła nas przekonać, żeby w ogóle dać jej szansę? No właśnie. Poprzednie modele, takie jak 4 Active czy 7 Pro, pojawiały się jako ukoronowanie potencjału Jabry, a 5tka robi przy nich wrażenie brzydkiego kaczątka…
Obym się mylił!