Sennheiser MOMENTUM 4 Wireless to wokółuszne słuchawki bezprzewodowe, które w prostej linii pochodzą od słynnych M3 – czyli bezkompromisowego podejścia do muzyki, jakości wykonania i designu!
Trochę szkoda, że właśnie nietypowa budowa i charakterystyczne metalowe – skórzane połączenie padło ofiarą nowego, ale czwarta generacja również wygląda imponująco!
Sennheiser MOMENTUM 4 Wireless wybierają własną drogę, w którą nie biorą LDAC
Na początek kwestia, która poruszyła wielu fanów muzyki, rozglądających się za nowymi słuchawkami. Otóż Senki konsekwentnie idą swoim tropem i choć coraz więcej marek stawia na LDAC (kodek o przepustowości niemal 1 MB/s, pochodzący ze stajni Sony), to w M4 znajdziemy aptX Adaptive od Qualcomm (przepustowość do 420 kb/s).
Jestem ciekaw, czy ten wybór będzie miał dla marki jakieś konsekwencje – dla mnie raczej nie, bo z jednej strony to nie kodekami grają słuchawki, z drugiej zaś pamiętam wyśmienicie, jak brzmiały M3, gdzie również zabrakło LDACa.
Jedak jakaś część potencjalnych zainteresowanych, wpatrzona w tabele z porównaniami, może zwrócić na to baczną uwagę i to właśnie wybór kodeka stanie się języczkiem u wagi, przez co Senki mogą odpaść.
Mam jednak wrażenie, że w przeciwieństwie do wielu producentów, to właśnie Sennheiser zachował w swojej filozofii pewnego rodzaju zaufanie w doświadczenie użytkowników i kieruje swoje produkty raczej w stronę osób, które znają swoje potrzeby.
Co oferują Sennheiser MOMENTUM 4 Wireless?
No cóż: jak już wspomniałem we wstępie, słuchawki proponują zupełnie nową konstrukcję i nie znajdziecie tu tej oryginalnej elegancji, która uderzała przy kontakcie z poprzednim modelem. Teraz Momentum mają w sobie troszkę Sonego, Huawei czy nawet Skullcandy i choć całość zachowuje elitarny i dość indywidualny charakter, to bez efektu łał, jaki towarzyszył 3ce.
Słuchawki mają oferować charakterystyczne dla marki zestrojenie, które będzie można modyfikować dzięki aplikacji z korektorem. Zastosowano tu przetworniki o średnicy 42 mm, a pasmo przenoszenia wynosi od 6 Hz do 22 kHz. Warto podkreślić wysoką czułość słuchawek, wynoszącą 106 dB.
Znajdziemy tu także aktywną redukcję hałasów otoczenia ANC z trybem transparentnym, dotykowe sterowanie (poprzednik miał tradycyjne), obsługę asystentów głosowych, Bluetooth 5.2, rozmowy realizowane przez podwójne mikrofony MEMS.
Tym, co ma wyróżniać model spośród konkurencji, powinien być czas pracy – producent deklaruje nawet 60 h z włączonym ANC!
Niestety, pojawiło się jednak delikatne zapatrzenie w stronę Sony, bo nowy model wyceniono na 1699 zł.
Choć drastyczna zmiana designu może być dla fanów poprzedniej generacji mocno dyskusyjna, to bez wątpienia Senki Momentum 4 są jednymi z najciekawszych słuchawek tego roku.
Lubisz Sennheisera? Sprawdź naszą recenzję Sennheiser Momentum True Wireless 3!