Huawei FreeBuds SE to najnowsza propozycja chińskiej marki, która na razie debiutuje w Państwie Środka, ale to kwestia czasu, zanim zawita do Europy. Choć nie znamy jeszcze ceny, to wygląda na to, że będzie to półka co najwyżej słynnych FreeBuds 4i (Huawei FreeBuds 4i recenzja) – wskazuje na to specyfikacja i brak ANC!
Huawei FreeBuds SE – błękit i biel to trochę mało jak na niebieską inspirację
No cóż, kiedy zobaczyłem pierwsze wzmianki o najnowszych słuchawkach True Wireless od Huawei, które miały być inspirowane niebem, odnotowałem gdzieś na boku nazwę FreeBuds SE i co jakiś czas zerkałem, czy pojawią się jakieś konkretniejsze informacje o tym modelu.
Kiedy w końcu się pojawiły, odczułem lekki niedosyt – choć przyznam, że może osłabić go dobra wycena – pytanie tylko, czy Huawei z nią nie przeszarżuje!
Poza fajną kolorystyką (przyjemny, pastelowy błękit i klasyczna biel), mającą tłumaczyć nawiązanie do nieba (przyznam, że spodziewałem się czegoś bardziej wyrafinowanego) i odświeżonym etui nie znajdziemy tu bowiem nic, co mogłoby przykuć na dłużej naszą uwagę. Przez chwilę cień nadziei pokładałem w czipie BES2500IZ, jednak po sprawdzeniu jego danych okazało się, że radzi on sobie wyłącznie z SBC i AAC.
Wygląda na to, że Huawei postanowiło opracować wizualnie odświeżone urządzenie, wyróżniające się na tle innych FreeBudsów, ale pozostające w średniej-niższej klasie wyceny.
Biegasz, ćwiczysz, trenujesz? Oto słuchawki Bluetooth do biegania!
Huawei FreeBuds SE to lekka, oddychająca i wygodna konstrukcja oraz całkiem niezła bateria
No dobra: choć najnowsze Budsy nie wyróżniają się specyfikacją, to muszę powiedzieć, że mają całkiem spore szanse, żeby jednak znaleźć swojego nabywcę.
Przede wszystkim to słuchawki, które stawiają na komfort użytkowania – mimo dokanałowej konstrukcji znajdziemy tu specjalną wentylację, dzięki której nie będziemy czuć „efektu zatyczek do uszu”. W połączeniu z ergonomicznym kształtem i niską wagą (5.1 g jeden „pąk”) powinno to spowodować, że nawet długie odsłuchy nie będą męczące.
Jak na pojemność zastosowanej baterii (37 mAh słuchawka, 410 mAh etui) FreeBuds SE może pochwalić się dobrym czasem pracy: do 6 h słuchania muzyki na jednym ładowaniu i do 24 h łącznie dzięki etui.
Za brzmienie dopowiada przetwornik 10 mm, w którym zastosowano polimerową membranę – producent twierdzi, że potrafi on reprodukować „trójkanałowe audio” z uwydatnionym wokalem (cokolwiek to znaczy).
Nie znajdziemy w tym modelu ANC, jednak Huawei twierdzi, że będą to doskonałe słuchawki do rozmów dzięki wygodzie i podwójnym mikrofonom z technologią formowania wiązki, co ma skutkować wyraźnymi rozmowami nawet w hałaśliwych miejscach.
Bluetooth 5.2 zapewnia niską latencję, a SE powinny szybko parować się z nadajnikiem – wystarczy uchylić pokrywę etui, by rozpocząć proces (dodatkowo w smartfonach Huawei pojawi się okienko pop-up). Sterowanie wzbogaca G-Sensor oraz czujnik wibracji – ten model ma bezbłędnie reagować na wydawane komendy dotykowe.
Więcej szczegółów znajdziecie na stronie producenta – ja mam tylko ogromną nadzieję, że słuchawki będą wyraźnie tańsze od FreeBuds 4i, bo inaczej czarno widzę ich los…