Soundcore Motion Boom Plus: potężny przenośny głośnik nie dla boomerów!

Soundcore Motion Boom Plus to jeden z tych przykładów przenośnych głośników bezprzewodowych, o których myślisz, że to fajne urządzenie, o ile jest w Twoich rękach. Bo jeśli dorwie je jeden z mistrzów parawaningu i postanowi umilić sobie wypoczynek frazami Zenona, to pole rażenia wyniesie dobrych kilkanaście (oby tylko tyle) metrów!

Soundcore Motion Boom Plus: głośnik, który musisz przewiesić przez ramię!

Soundcore Motion Boom Plus / fot. Soundcore

Soundcore to firma, której fanom dobrej jakości przenośnego dźwięku przedstawiać nie trzeba – mówię oczywiście o słynnym Motion+, który mimo upływu czasu do dziś pozostaje jednym z najbardziej polecanych urządzeń z klasy mały a mocny. Przy całej sympatii do Tronsmarta powiem wprost – taki Studio (Tronsmart Studio recenzja) to przy Soundcorze zawodnik lżejszej kategorii.

O ile Soundcore brylował w kategorii niewielki głośnik-wysoka moc i jakość dźwięku, to Soundcore Motion Boom Plus jest wejściem marki w niszę sporych modeli, które poza mobilnością wyróżniają się prawdziwie imprezowymi gabarytami. Nie są to słowa na wyrost, bo Boom Plus przenosimy jak sporych rozmiarów torbę – na pasku przewieszanym przez ramię!

Sam głośnik wygląda imponująco: to solidna, wzmocniona (warto zauważyć, że może pochwalić się certyfikatem IP67) i ciekawie zaprojektowana konstrukcja, która może się podobać.

Mam jednak wątpliwości, czy tego rodzaju urządzenia powinny być reklamowane w taki sposób, jaki wybrał Soundcore: w materiałach promocyjnych młodzieniec w stroju outdoorowym przemierza dzikie ostępy, racząc się przy okazji dźwiękami z Motion Boom.

Nie jest to głośnik dla boomera – nie dość, że turystyka kojarzy mu się z kontemplowaniem odgłosów natury, to jeszcze może mieć on rozterki związane z faktem, że głośna muzyka pasuje do dzikiej przyrody jak pięść do nosa.

Czym kusi Soundcore Motion Boom Plus?

Soundcore Motion Boom Plus / fot. Soundcore

Wypada zacząć od tego, że głośnik tani nie jest: na oficjalnej stronie producenta zapłacimy za niego 180$. Na pewno wyróżniają go gabaryty, przywodzące na myśl słynne ghettoblastery z lat 80-tych i wysoka odporność na warunki zewnętrzne.

Spora obudowa skrywa robiącą wrażenie moc: na pokładzie znajdziemy 2 przetworniki niskotonowe, każdy o mocy 30W (dodatkowo wspierane przez pasywne radiatory) oraz 2 przetworniki wysokotonowe, każdy o mocy 10 W. Co ciekawe, przetworniki mają „tytanowe” membrany, dzięki czemu obstawiam, że brzmienie zestawu może naprawdę pozytywnie zaskoczyć także tych, którzy oczekują od muzyki czegoś więcej niż bas, od którego zwijają się zwoje mózgowe.

Dodatkowo możemy parować głośnik z drugim takim samym modelem (obsługuje szybkie i energooszczędne Bluetooth 5.3), co pozwoli uzyskać imprezowy dźwięk stereo, a wbudowana bateria zapewni nawet 20 h czasu odtwarzania muzyki.

Gdyby jeszcze dało się ograniczać moc takim głośnikom, kiedy zaczyna ona przeszkadzać innym osobom w przestrzeni publicznej…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE