Xiaomi Watch S1: za wysoka cena w Polsce i garść obaw przed zakupem

Xiaomi Watch S1 byłby naprawdę ciekawym urządzeniem, gdyby nie pewne kwestie, które sprawiają, że spora część zainteresowanych nim osób dwa razy przemyśli zakup tego zegarka.

Poniżej znajdziecie trzy moim zdaniem najważniejsze tematy sprawiające, że wybór rozwiązania Xiaomi jest dość ryzykowny.

Gotowi? To zaczynamy!

Xiaomi Watch S1: czy 1049 zł to dobra cena?

Xiaomi Watch S1 Active
Xiaomi Watch S1 Active / fot. Xiaomi

Całkiem niedawno pisaliśmy o tym, że na Amazonie pojawił się Watch S1 w cenie 195 euro – w przeliczeniu po dzisiejszym kursie zegarek kosztowałby 904 zł i trzeba przyznać, że już przy tej cenie kręciliśmy nosem na fakt, że to trochę drogo.

Odkąd Huawei sukcesywnie zaczęło zwiększać ceny kolejnych serii GT (czy nawet niższych modeli w rodzaju Fit) stało się jasne, że chińskie marki – wykorzystując design i materiały „premium” – nie opuszczą czterocyfrowych kwot.

Ten trend potwierdza polska cena Xiaomi Watch S1 w sklepie x-kom, gdzie przyjdzie nam za niego zapłacić dokładnie 1049 zł. Trudno mieć pretensje do sklepu o wyższą cenę w stosunku do zagranicznego Amazona – działalność w Polsce nigdy nie należała do tanich i jest oczywiste, że dystrybutor z własnej kieszeni nie pokryje zobowiązań podatkowych.

Niestety, cena powyżej 1000 zł sprawia, że zegarek jest zwyczajnie nieopłacalny i jeszcze bardziej uwypukla fakt, że to w zasadzie przerośnięta opaska zamknięta w pięknie stylizowanej, metalowej budowie.

Xiaomi Watch S1 ma fajny, ale ciemny wyświetlacz?

Xiaomi Watch S1
Xiaomi Watch S1 / fot. Xiaomi

Nie podoba mi się jasność wyświetlacza i muszę powiedzieć to wprost: w dobie urządzeń o jasności 1000 nitów (i nie mówię tylko o topowym Samsungu Watch 4 Classic, ale na przykład leciwym już Suunto 7, który napędza Snapdragon 3100) 450 nitów oferowana przez Watch S1 wydaje mi się zdecydowania za mała.

Szkoda, bo wyświetlacz ma naprawdę fajne parametry (1,43 cala AMOLED o rozdzielczości 466 × 466 px), ale przeciętna jasność sprawi, że korzystanie z zegarka na zewnątrz (nie mówię nawet o pełnym wakacyjnym słońcu, ale zwykłym słonecznym dniu) będzie utrudnione.

Przy możliwości śledzenia wielu sportów uprawianych na świeżym powietrzu to odczuwalna wada, nie mówiąc już o tym, że będzie nam ciężko odszyfrować powiadomienia na ekranie zegarka.

Dla mnie w tej klasie cenowej 450 nitów to wartość zbyt mała – dość przypomnieć, że nieco droższa konkurencja w postaci Huawei (zobacz test Huawei Watch GT3) oferuje ekran o mocy 800 nitów.

Jeśli Xiaomi Watch S1 pracuje pod kontrolą aplikacji Xiaomi Wear, to robi się jeszcze gorzej

Xiaomi Wear to chyba najgorsza aplikacja tego producenta, jaka wyszła od czasów Mi Fita sprzed jakichś 3 lat (bo ostatnie wersje tej apki były naprawdę dobre). Nie dość, że to graficzny potworek (spójrzcie na ekran główny aplikacji z „młodzieżowym” awatarem), to jeszcze analityka treningów mocno odstawała od tego, co pokazują sportowe smartwatche.

Mam ogromną nadzieję, że zegarek może pracować pod kontrola odświeżonej apki Zepp Life, która zastąpiła Mi Fit – jak dla mnie jest to całkiem sensowne narzędzie, łączące zalety Fita i Zepp.

Na razie pierwsze testy Watch S1, jakie można znaleźć na You Tube, pokazują funkcje urządzenia właśnie na Xiaomi Wear – i to kolejna obawa, ponieważ pod tą aplikacją nawet najlepszy zegarek nie będzie miał jak rozwinąć skrzydeł.

Trochę szkoda, że Xiaomi Watch S1 nie ma w rękawie asów, które pomogłyby mu zaistnieć choćby obok urządzeń Huawei.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE