Hama TRAVELLER 117 Ball: test małego, lekkiego i uniwersalnego statywu do zadań (nie)zwykłych!

Hama TRAVELLER 117 Ball to statyw, jaki miałem przyjemność testować przez ponad miesiąc i który sprawił, że do jego poprzednika wracałem – delikatnie mówiąc – niechętnie. Ale zanim przejdziemy do recenzji, muszę opowiedzieć Wam co nieco o tym, dlaczego Hama pojawiła się w odpowiednim momencie i na co najbardziej zwracałem uwagę w trakcie testów.

Kiedy postanowiłem nieco poważniej zająć się przygotowaniem fotografii i filmików do testów, złapałem się na tym, że statyw, jakiego dotąd używałem (niedrogi, spory i całkiem sensowny Camrock) zamiast mi pomagać, coraz bardziej mi … przeszkadza.

Hama TRAVELLER 117 Ball
Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech

Kiedy fotografowałem w mieszkaniu czy gdzieś, gdzie nie musiałem kilkukrotnie przemieszczać całego sprzętu, 160 cm Camrock sprawdzał się całkiem dobrze. Problem pojawiały się, gdy miałem mało czasu i mogłem zająć się zdjęciami np. od razu po zakończeniu innej pracy czy po odebraniu dziecka z przedszkola – trochę głupio było taszczyć ze sobą wszędzie tak spory statyw.

No właśnie – początkowo myślałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie takie urządzenie, które będzie na tyle wysokie i solidne, aby móc kręcić czy fotografować stojące osoby. W praktyce okazało się to zupełnie niepotrzebne, bo przede wszystkim zajmowałem się „uwiecznianiem” rozmaitych sprzętów, które testowałem, a to najwygodniej robić z niewielkiej odległości.

Mówiąc wprost: jak każdy początkujący, pechowo połączyłem wyolbrzymione wymagania co do funkcjonalności statywu, a przy okazji za mocno ściąłem budżet.

Hama TRAVELLER 117 Ball
Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech

No i okazało się, że wybrany przeze mnie model jest całkiem fajny, ale niekoniecznie wtedy, kiedy chciałoby się np. przymocować go do plecaka (takiego zwykłego, miejskiego, a nie „militarnego”, w którym można by przenosić Hobbita) czy połazić z nim po parku w poszukiwaniu fajnego kadru.

Camrock miał też tradycyjne mocowanie na płytkę, którą można było obracać, ale nie było to coś tak wygodnego i sprawnie działającego, jakbym oczekiwał.

Jak widzicie, recenzowany Hama TRAVELLER 117 Ball wpadł mi w ręce w najbardziej odpowiednim do tego czasie, wpisując się w moje wymagania. Z tym większą radochą mogłem sprawdzić, czy 117 (ten element nazwy w przypadku serii Hamy odpowiada za oznaczenie maksymalnej wysokości urządzenia) jest tym, czego oczekuję.

Najbardziej nurtowały mnie następujące pytania:

  • czy w cenie nieco powyżej 200 zł można kupić naprawdę dobrze wykonany i sensownie zaprojektowany statyw?
  • czy będzie na tyle kompaktowy, że po złożeniu zabiorę go przy plecaku?
  • na ile sprawdzi się w terenie, a na ile podczas ujęć w domu?
  • czy nie rozwali się przy byle upadku?

Jeśli jesteście ciekawi odpowiedzi na powyższe pytania, a do tego zastanawiacie się, jaki statyw warto kupić za około 200 zł, zapraszam na test Hama TRAVELLER 117 Ball!

Hama TRAVELLER 117 Ball: specyfikacja

Hama TRAVELLER 117 Ball
Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech
  • Złącze: 1/4″ (6.4 mm)
  • Wbudowana poziomica
  • Głowica statywu: kulowa
  • Maksymalne obciążenie: 4000 g
  • Materiał: aluminium
  • Nogi statywu: 4-częściowe (3x rozciągany)
  • Uchwyt z gąbki
  • Wymiary i waga
  • Maks. grubość profilu: 20 mm
  • Min. wysokość – max. wysokość: 35-117 cm
  • Regulacja wysokości kolumny środkowej
  • Waga: 820 g

Statyw TRAVELLER 117 Ball to mały, dość lekki statyw, który na żywo zaskakuje dobrą jakością wykonania i prostą, ale zwartą, wygodną i przemyślaną konstrukcją.

W zasadzie jedyna kwestia, z jaką musimy się pogodzić w jego przypadku, to relatywnie niska wysokość maksymalna (117 cm) – ale ja świadomie wybrałem ten model, szukając mobilnego statywu do fotografii produktowej.

Przyjrzyjmy się dokładniej, jak zbudowano ten model i czy jakość wykonania mieści się w cenie 229 zł – bo na tyle na stronie producenta wyceniono 177 Ball.

Hama TRAVELLER 117 Ball: budowa i jakość wykonania

Hama TRAVELLER 117 Ball
Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech

Hama TRAVELLER 117 Ball to mobilny statyw, który mimo niewielkich rozmiarów i poręcznej konstrukcji potrafi uprzyjemnić pracę z różnego rodzaju aparatami i kamerami. Przede wszystkim znajdziemy tu głowicę kulową 3D, umożliwiającą dokładne ustawienie aparatu w poziomie i pionie tak, jak potrzebujemy przy danym ujęciu.

Przyznam, że właśnie tej funkcji brakowało mi w poprzednim statywie i wiązałem z nią duże nadzieje – jak się okazało, jak najbardziej słusznie.

Producent opisuje ten model jako statyw podróżny, czyli taki, który zabierzemy ze sobą na wypad na miasto, do lasu czy na dłuższe wakacje. Ciekawostką jest fakt, że główną, wysuwaną kolumnę można obrócić o 180 stopni, dzięki czemu możliwe jest fotografowanie z „żabiej” perspektywy. Na jej dole umieszczono haczyk, pozwalający na zamocowanie obciążenia, dzięki czemu zwiększymy stabilność urządzenia.

Statyw jest … ładny. Brzmi to banalnie, ale w zakresie estetyki urządzenia trudno się tu do czegoś przyczepić. Większa część zestawu jest pomalowana na czarno, a ciekawymi akcentami będą lakierowana na czerwono obwódka wokół podstawy głowicy i „posrebrzane” elementy wokół pokręteł służących do regulacji.

Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech
Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech

Centralne fragmenty trójnogu są pokryte pianką z dyskretnym logowaniem Hamy – takie rozwiązanie sprawia, że urządzenie nie wypadnie nam z ręki, a sama pianka jest na tyle solidna, że po ponad miesiącu testów nie zauważyłem na niej żadnych uszkodzeń. Mam wrażenie, że dzięki niej statyw można także niemal bezgłośnie transportować, bo po zamocowaniu do plecaka nic nie brzęczy i nie obija o niego.

Trzy zaciski pozwalają na wysuwanie kolejnych elementów trójnogu. Choć są one wykonane z plastiku, spełniają swoją funkcję bardzo dobrze. Zakończenie nóżek jest gumowane, a ich lekko skośne wykończenie sprawia, że stabilnie trzymają się każdego podłoża.

Całość jest naprawdę solidnie spasowana – po zabezpieczeniu konstrukcji nie ma mowy o tym, żeby coś chybotało się, skrzypiało czy było w jakiś sposób ruchome. Chwilę zwątpienia miałem tylko przy poluzowaniu wszystkich uchwytów zabezpieczających nóżki przed rozsuwaniem, ponieważ wtedy mają one spore luzy. Na szczęście znikają one zupełnie po ustawieniu pożądanej wysokości statywu i zatrzaśnięciu zacisków: wtedy cała konstrukcja znów stanowi nieruchomy monolit.

Jak 117ka znosi dłuższą eksploatację? Jedyne zużycie, jakie zauważyłem (a uwierzcie, że nie oszczędzałem testowego egzemplarza), to delikatne przytarcie farby po wewnętrznej, niewidocznej podczas normalnej pracy części zawiasów trójnogu.

Jak sprawdza się Hama TRAVELLER 117 Ball?

Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech
Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech

W porównaniu do mojego pierwszego statywu Hama wydała mi się dużym skokiem jakościowym – aluminiowa konstrukcja jest bezgłośna, stabilna, przyjemnie masywna, a zawiasy pozwalające na rozsuwanie trójnogu na szerokość pracują z kapitalnym oporem, który jest mocny i pozwalający na płynne rozsuwanie urządzenia.

Nie ma szans, żeby statyw rozłożył się przypadkowo – przenosiłem go przewieszonego jedną z nóżek przez linki na zewnętrznej części plecaka i nie rozsunął się ani razu. Zawiasy mają specjalna blokadę, po której zwolnieniu można ustawić nóżki niemal poziomo.

Głowicę regulujemy jednym pokrętłem i możemy obracać ją dookoła, a także półokrągłym ruchem o szerokości 180 stopni. Pozwala na na znalezienie optymalnej pozycji do filmowania w ciągu kilku sekund – nieważne, czy kręcimy nad stołem, czy w plenerze, zawsze regulacja jest szybka i płynna, choć pozbawiona mechanicznego wsparcia (po poluzowaniu śruby musimy przytrzymywać głowicę, żeby „nie latała”).

Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech
Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech

Podoba mi się wykończenie korkiem wokół gwintu mocującego aparat – dzięki temu możemy solidnie go dokręcić bez obaw o uszkodzenia.

Poza rozsuwaniem nóżek (trzypoziomowa regulacja) możemy ustawiać też wysokość centralnej kolumny – robimy to poprzez jedno pokrętło.

Obrotowa głowica jest odkręcana i przynosi to dodatkowe atuty w postaci możliwości jej przytwierdzenia na czymkolwiek, co posiada standardowe mocowanie 1/4. Dzięki temu można wykorzystać ją choćby do innego statywu czy wrotki filmowej – fajny detal dla tych, którym zależy na oszczędności czasu i miejsca.

Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech
Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech

Co ważne, statyw dobrze radzi sobie zarówno z kompaktowym aparatem, jak Sony ZV-1, jak również z „prawdziwym” sprzętem w rodzaju Nikona 5600. W obu przypadkach zapewnia stabilne i bezpieczne fotografowanie nawet na zewnątrz, na nierównym podłożu.

Muszę przyznać, że dawno żadne urządzenie nie wkradło się tak niespodziewanie w moją codzienność – Hama Traveller 117 Ball to niepozorne, lekkie, poręczne, dopracowane i stabilne dopełnienie naszego aparatu.

Szukasz innych nowych urządzeń Hamy? Tu znajdziesz informacje o Hama 3w1 MyCharge Multi.

Hama TRAVELLER 117 Ball: warto? Wady i zalety

Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech
Hama TRAVELLER 117 Ball / fot. OffTech

Uwielbiam recenzje, kiedy sprawa jest oczywista, a niedrogi sprzęt okazuje się uniwersalny i dobrze wykonany.

Taka właśnie jest 117-tka: to dopracowany statyw dla osób, które dużo się przemieszczają i szukają kompromisu pomiędzy jakością, wygodą i ceną.

Hama TRAVELLER 117 Ball: zalety

  • kapitalna jakość i estetyka wykonania ze sztywną konstrukcją,
  • prosta regulacja wysokości w dużym zakresie (od 35 do 117 cm)
  • głowica kulowa 3D, którą ustawimy pod dowolnym kątem w ułamku sekundy,
  • prosta regulacja dużymi zaciskami śrubowymi o gumowanym wykończeniu,
  • nóżki statywu pracują z wyraźnym oporem, dzięki czemu można go przenosić wsuniętego w zewnętrzny zaczep plecaka bez obaw o jego przypadkowe rozłożenie i wypadnięcie,
  • gumowane nóżki o profilowanym kształcie,
  • miękkie, gąbczaste wykończenie głównych nóg – nie ma obaw o wyślizgnięcie statywu podczas przenoszenia,
  • odkręcana głowica 3D – bez trudu użyjecie jej przy innym urządzeniu,
  • możliwość fotografowania/kręcenia z niskiej perspektywy dzięki odwróceniu głównej kolumny o 180 stopni – świetne do makro i ujęć szczegółowych,
  • duży udźwig (do 4 kg) i stabilna praca nawet z lustrzanką ze sporym obiektywem,
  • rozsądna wycena.

Hama TRAVELLER 117 Ball: wady

  • trudno wskazać, może poza tradycyjnym jęknięciem o niższą cenę 😉

Na stronie producenta ten model wyceniono na 229zł.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE