Cały na przekór: Paszport Polityki 2021 dla Ralpha Kaminskiego!

Jeśli dotąd nie słuchałaś/eś muzyki Ralpha Kamińskiego, to po prostu strasznie Ci zazdroszczę, bo to kawał niezwykłego, niezwykle melodyjnego, przebojowego, a jednocześnie tak oryginalnego brzmienia, jakie na polskiej scenie muzycznej pojawia się raz na dekadę. Moim zdaniem Paszport Polityki należał mu się już od 2019 roku i albumu „Młodość” – choć „Kora” też nie jest zwykłą płytą z coverami.

Gdyby Kaminski nie dostał nagrody, rozpętałoby się dzikie wycie

Nie spodziewałem się, że przejdzie mi to przez gardło, ale Paszport Polityki 2021 w kategorii muzyki musiał trafić w ręce Ralpha i to nie tylko dlatego, że w tym roku postawił piękną kropkę nad i (oczywiście mam na myśli słowo genIusz!) hołdem dla twórczości Kory, ale też z powodu … mało widowiskowej konkurencji.

Wśród nominowanych pojawiły się jeszcze tylko dwa nazwiska – Paweł Szamburski oraz Ifi Ude – i naprawdę nie trzeba być przenikliwym obserwatorem rodzimej muzyki, żeby zauważyć, jak potężna różnica dzieli tych twórców, zestawionych w kategorii muzyki POP.

Kaminski i Kora
Kaminski i Kora / fot. mat. prom.

Szołmen w tym towarzystwie jest tylko jeden i niczego nie ujmuję twórczości pozostałej dwójki – mam po prostu wrażenie, jakby ktoś nie do końca przemyślał zakwalifikowanie Szamburskiego i Ude do tej właśnie kategorii. Ten pierwszy to wspaniały klarnecista, czarujący muzyką będąca mieszanką styli i światów, a do tego nie bojącym się takiego grania, które zdaje się mieć odbiorcę w głębokim poważaniu – nie ma tu łatwych rozwiązań i prostych melodii. Co ciekawe, też Ifi Ude eksperymentuje z folkiem, ale już tym, który wymyka się „naszej” kulturze.

Stąd moje wątpliwości, bo w tej trójce jedynie Kaminski jest z krwi i gości artystą „popowym”, choć również może pochwalić się wysokoartystycznymi korzeniami. To jest właśnie ta cecha, która łączy nominowanych: geneza wychodząca poza muzykę popularną. Ale tylko Kaminski potrafi przechodzić płynnie ze sztuki wysokiej w pop, choć rzecz jasna nie jest to jego największa zasługa.

Mimo przypałów w rodzaju 5 minut łez, Ralph zasłużył każdą nutą na nagrodę za 2021, więc mam lekki niedosyt, że nie przyszło mu powalczyć z zawodnikami tej samej kategorii.

Kaminski: Paszport Polityki pieczętuje pewną epokę

Wspominałem już pisząc o Korze w interpretacji Kaminskiego, że przy całej awangardzie tego artysty i jego cudownej umiejętności poruszania się wśród gatunków i podkradania elementów, z których buduje później własne układanki, to bywają chwile, kiedy otchłań mody wciąga go zbyt silnie. Stąd też uhonorowanie przez Politykę (która – jak każda nagroda! – ma własne sympatie i antypatie światopoglądowe) może stać się swoistym dopuszczeniem Ralpha do pewnego zwartego kręgu twórców, a to może zagrozić jego własnej tożsamości.

Nie trzeba daleko szukać przykładów. Pamiętacie pierwszą płytę Krzysztofa Zalewskiego? Oczywiście nie mówię o jego albumie wydanym jeszcze jako Zalef, ale o pierwszym dojrzałym dziele, jakie wyszło spod jego ręki, czyli Zeligu. Toż to było objawienie i rewolucja, wsobna jak pierwsze opowiadania Gombrowicza! Ale później zaczęły się coraz śmielsze współprace z towarzystwem od Żeńskiego Grania i Zalewski zaczął się rozwadniać, tracić własne unikatowe brzmienie na rzecz tego, jakie wypracowało „żywieckie” środowisko.

Pytanie tylko, czy Paszport Polityki może być podobnym pocałunkiem śmierci? Teoretycznie nie, ale rozanielone zachwyty Ralpha nad Grażynką prowadzącą galę pokazują, że jest coś na rzeczy…

Tutaj znajdziecie pełną listę nominowanych do nagród.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE