Jaśmina Polska 2050: czy aplikacja może zmienić świat?

Pamiętacie pewnie słynne słowa, że wybory w Polsce nie będą wyglądały tak, że w piwkiem w ręku zagłosujemy przez Internet? Dyskredytowanie przez pewne siły polityczne tej formy demokracji nie jest żadnym zaskoczeniem – wszak możliwość oddania głosu przez aplikację czy formularz internetowy mogłaby przyciągnąć dotąd oporne grupy wyborców, a to nie każdemu będzie w smak.

Ten akapit wstępu jasno wskazuje optykę, jaka mi przyświeca, kiedy zastanawiam się nad Jaśminą Hołowni, czy też powinien raczej powiedzieć: Polski 2050. Pali licho, że to „tylko” aplikacja, a nie jaki nadzwyczajny „realny” gość, mający zaszczycić swoją obecnością konferencję.

Widzę jej niedostatki i nie mam zamiaru zajmować się:

  • tym, komu pierwsza wersja działała na jakiej wersji Androida, a komu nie,
  • na jakim szablonie powstała,
  • czy Krzysztof Bosak ją ściągnął, czy też jakiś fan posłużył się jego personaliami?

Bardziej interesuje mnie coś innego: czy ugrupowania polityczne potrzebują aplikacji i drugie, ważniejsze – czy potrzebujemy ich my, potencjalni wyborcy?

Jaśmina Hołownia: założenia aplikacji, czyli co jest jej celem według twórców?

Czekali, pytali, kto wjedzie na białym koniu, a myśmy każdemu z was dali białego konia, na którym może wjechać na scenę i zmieniać politykę

Osobiście bardzo spodobało mi się nawiązanie do białego konia, na którym miał już rzekomo wrócić z Europy Donald Tusk, a jak to określił sam Hołownia, Tusk wrócił, ale na piechotę.

No właśnie: ciągle pokutuje w nas oczekiwanie na Mesjasza (czy, jak woleliby młodzi – Neo), który wpadnie nagle w krajową politykę i zaprowadzi dla nas ład, ustanawiając przejrzyste standardy, przywracając zaufanie dla Państwa i dając poczucie, że głos obywateli się liczy.

A gdyby tak rzeczywiście Jaśmina była tą wędką, która ma w nas wzbudzić nowe nawyki i przede wszystkim przywrócić poczucie sprawczości? Właśnie w tym widzę jej potencjał – o ile Polska 2050 pokaże, że głosy jej sympatyków realnie przekładają się na realizowany program i postulaty.

Jaśmina Polska 2050: wrażenia i jedno uczucie, które dominuje

Zamiast przyjmować zakłady, czym miała być Jaśmina przed jej premierą, ja wolałbym założyć się o to, skąd pochodzi jej nazwa? Tropów wbrew pozorom mamy sporo: nawiązanie do białoruskiego imienia, symbolika kwiatu jaśminu, dalekowschodnie inspiracje (oby nie baśniami 1000 i jednej nocy), kobiece imię mogące kojarzyć się z określeniem asystenta głosowego i mam wrażenie, że ile osób, tyle interpretacji.

Na pewno komuś, kto postawił akurat na taką nazwę, zależało na tym, by Jaśmina nie schodziła z ust sporej części społeczeństwa i tu można zameldować Panu Prezesowi wykonanie zadania: pisał o niej chyba każdy, od prasy politycznej przez portale plotkarskie i w końcu te zajmujące się elektroniką i nowymi technologiami.

Powstaje pytanie: czy po zainstalowaniu Jaśminy spędzimy z nią więcej, niż kilka minut? Obecnie będzie o to trudno z prostej przyczyny – aplikacja nie jest zbyt rozbudowana, a jej kluczowe funkcje to:

  • doraźne głosowanie w krótkich pytaniach przypominających referendalne,
  • informowanie o regionalnych ośrodkach Ruchu,
  • dział „Co słychać”, w którym znajdziemy tweety sympatyków Hołowni,
  • „Do poczytania” – analizy i propozycje rozwiązań konkretnych problemów,
  • „Ludzie Ruchu”- sylwetki najważniejszych person na szczeblach centralnych i regionalnych,
  • link do wsparcia i wiadomości organizacyjnych.

Założenia jak najbardziej godne podziwu, ale jeszcze w fazie raczkującej i przede wszystkim odarte z jakiejkolwiek formy interakcji – co mi po opisie sylwetki działacza ruchu, skoro nie ma z nim żadnej możliwości kontaktu? A aplikacja aż prosi się o to, by powstał jakiś czat czy choćby możliwość zadania pytania przez formularz.

Nie do końca przemyślano też to, co ma stanowić główną siłę Jaśminy, czyli pytania plebiscytowe.

Spójrzcie sami na ostatni przykład:

Co sądzisz o proteście medyków? Trwa protest medyków. Przed Sejmem stanęło białe miasteczko. Chciałabym poznać Twoje zdanie w tej sprawie. Zacznę od pytania ogólnego. Czy uważasz, że system ochrony zdrowia w Polsce:

  • wymaga całościowej reformy,
  • wymaga punktowych zmian,
  • nie wymaga zmian.

A teraz, przechodząc do samego protestu, czy uważasz postulaty medyków za:

  • słuszne,
  • częściowo słuszne, częściowo niesłuszne,
  • niesłuszne.

Czy uważasz, że niedobór kadr medycznych jest:

  • bardzo poważnym problemem,
  • takim samym problemem, jak wiele innych,
  • nie jest istotnym problemem.

Po zakończeniu plebiscytu otrzymujemy podziękowanie z udział i … tyle. Abyśmy zobaczyli wyniki, musi zostać on zamknięty.

Przeklikując przez 3 kolejne ekrany tego pytania złapałem się na tym, że choć wiele podobnych ankiet wykonuję machinalnie, tu zastanawiałem się przez chwilę, czy na pewno wybieram właściwe odpowiedzi. Gdzieś z tyłu głowy towarzyszyła mi myśl, że w ten sposób zbierane są wskazówki do wyprowadzenia spójnego głosu Ruchu i muszę przyznać, że wydało mi się to czymś właściwym i naturalnym.

Smartfony towarzyszą nam wszędzie: wypełniając czas w kolejkach, pomagając w szukaniu wiedzy i informacji, umożliwiając zrobienie zakupów czy kontakty międzyludzkie – dlaczego więc nie wykorzystać aplikacji do budowy sieci sympatyków danego ruchu politycznego?

Właśnie z tej perspektywy Jaśmina Hołowni wydaje mi się dobrym ruchem, który w obecnej postaci nie zawojuje świata, ale wyznaczy trendy, wobec których reszta polskiej sceny politycznej musi się określić. Zauważcie, że w naszym piekiełku mało uwagi poświęca się nowoczesnym technologiom i temu, jak wpływają na relacje obywatel-państwo.

Jaśmina: wyniki pierwszego głosowania
Jaśmina: wyniki pierwszego głosowania

Owszem, możemy sprawdzać przez Internet status złożonych w urzędach dokumentów czy wysyłać zapytania, ale zauważmy, że wszystkie istotne kwestie, w tym głosowania, przeprowadzane są w sposób tradycyjny. Wykorzystanie technologii wprowadza istotne zamieszanie i to nie tylko z przyczyny zabezpieczenia wszystkich procesów, autoryzacji i identyfikacji, ale też kryzysu zaufania do państwa i jego administracji.

Jaśmina pokazuje drogę, która wymaga uszczegółowienia i dopracowania, ale wydaje się słuszna. Jak każda rewolucyjna idea rodzi całe spektrum obaw, ale czy nie podobnie było choćby w przypadku zmiany modelu funkcjonowania rynku gier (treści na zdalnych dyskach zamiast fizycznej kopii) czy telewizji (pokory nauczył nas Netfliks, z wyśmiewanej ciekawostki stając się numerem jeden dla ponad 200 mln subskrybentów!). Analogiczne przykłady można ciągnąć dalej: zmiana książki tradycyjnej na cyfrową, rewolucja informacyjna, zdalne formy kształcenia…

Wiem, że to przykłady pochodzące z różnych dziedzin, ale tym bardziej pokazują one, jak bardzo świat polityki oddalił się od tego, czym na co dzień żyjemy. Jeśli Jaśmina ma być pierwszym promykiem nowych form demokracji, to może warto dać jej zielone światło i spokojnie obserwować?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE