Maxcom FW35 Aurum: test taniego smartwatcha z niewykorzystanym potencjałem!

Maxcom to marka, która coraz mocniej rozpycha się na naszym rynku telefonów i akcesoriów, oferując niedrogie urządzenia o rozsądnej specyfikacji. Tym razem zapraszamy na test inteligentnego zegarka tej firmy, który w niskiej cenie 150 zł zaskakuje sporymi możliwościami z pomiarem ciśnienia krwi na czele! Sprawdzamy, jak Maxcom FW35 Aurum radzi sobie na co dzień i czy jego cena pozwoli przymknąć oko na ewentualne wady?

Maxcom FW35 Aurum: specyfikacja

Maxcom FW35 Aurum / fot. Offtech
  • Rozmiar wyświetlacza: 1.4″
  • Rozdzielczość: 240×240 px
  • Bluetooth: 4.2
  • Pojemność baterii: 170 mAh
  • Waga: 46 g
  • Wymiary: 48x36x9 mm
  • Średni czas pracy: do 5-7 dni
  • Obudowa: aluminium+ABS
  • Wyświetlacz: TFT
  • Monitor snu
  • Monitor tętna
  • Monitor ciśnienia krwi
  • Saturacja krwi   
  • Tryby sportowe: 7
  • Powiadomienia Push Service
  • Krokomierz
  • Stoper
  • Wodoodporność: IP67
  • Aplikacja: Da Fit
  • Kalendarzyk miesiączkowy
  • Przypomnienie o bezruchu         

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy podczas lektury specyfikacji na stronie producenta, to błędy, jakie tam znajdziemy. Według Maxcom urządzenie nie posiada stopera (!) ani kalendarzyka cyklu miesiączkowego, natomiast faktycznie to pierwsze rozwiązanie jest w samym zegarku, natomiast drugie – w aplikacji Da Fit. Wydało mi się to dziwne, bo czasem producenci potrafią coś przemilczeć, a tu mamy do czynienia z odwrotna sytuacją.

Specyfikacja zegarka jak na jego wycenę (bezpośrednio w sklepie Maxcom zapłacimy za niego 149 zł) jest taka, jakiej można się spodziewać. Nie ma mowy o wyświetlaczu AMOLED, a szkoda, bo wolałabym mniejszy ekranik, ale bez bladej poświaty jaką roztacza. Rozmiar 1,4 cala o rozdzielczości 240×240 px pozwala już wygodnie odczytać powiadomienia, ale zegarek nie posiada czujnika światła i musimy pamiętać o jego przyciemnianiu wieczorem i rozjaśnianiu rano, inaczej komfort korzystania będzie mizerny.

Maxcom FW35 Aurum / fot. Offtech

Zegarek wygląda jak … Amazfit GTS i podobieństwo jest uderzające, dopóki nie podświetlimy tarczy – wtedy widać gołym okiem, jak ekran TFT odstaje na tle AMOLED, a dodatkowo jak duże ramki posiada Aurum.

Nie udało mi się znaleźć żadnych namiarów w kwestii podzespołów napędzających ten model, ale mam podejrzenia, że to klon tanich zegarków Kospet, jakich zatrzęsienie znajdziemy na Aliexpress. Prędkość działania jest przyzwoita, ale nic ponad to. FW35 pozwala na standardowe pomiary, jakich wymagamy od takich urządzeń, czyli:

  • puls,
  • licznik kalorii,
  • pogodynkę,
  • informacje o połączeniu i powiadomienia,
  • monitoring snu i treningu.

Co ciekawe, jak na tak niedrogi smartband Maxcom FW35 Aurum proponuje także pomiar saturacji i ciśnienia krwi, a to już funkcje, które pojawiają się w dużo droższych zegarkach. Powstaje tylko pytanie, na ile są wiarygodne i czy mogą realnie mierzyć te wskaźniki?

Maxcom FW35 Aurum: budowa i jakość wykonania

Maxcom FW35 Aurum / fot. Offtech

Aurum otrzymujemy w ładnym, niemal sześciennym opakowaniu, które wygląda estetycznie i już na okładce zachwala kluczowe funkcje smartwatcha, a tych – zwłaszcza jak na cenę – jest naprawdę dużo. Koperta zegarka wygląda wypisz wymaluj jak kopia GTS (rzuć okiem na nasz wpis podpowiadający, który Amazfit GTS wybrać), ale czar pryska, kiedy wzbudzamy ekran i zamiast pieknego AMOLEDa naszym oczom ukazuje się zwykły TFT.

Producent podaje, że materiały użyte do budowy to aluminium i odporne tworzywo sztuczne ABS i rzeczywiście trzeba powiedzieć, że zegarek jest przyjemny w dotyku i odporny na uderzenia. Choć nie wiemy, czy ekran został zabezpieczony jakimś wzmocnieniem, to po dwóch tygodniach użytkowania nie zauważyłam na nim żadnej ryski. Podobnie koperta wygląda jak nowa, a przyznam, że nie obchodziłam się z Aurum zbyt delikatnie.

Maxcom FW35 Aurum / fot. Offtech

Pasek jest dobrej jakości i bardziej przypomina gumę, niż silikon. Jest dość twardy i sprężysty, zdarzyło mi się zaczepić nim o klamkę w drzwiach i nie pękł, a teleskopy, które trzymają go przy kopercie, również dały radę. Przy okazji wspomnienia o teleskopach dopowiem, że Maxcom nie pozwala na łatwą wymianę pasków tak jak w większości innych smartwatchy, gdzie wystarczy przesunąć wystającą dźwigienkę i wybrano tu rozwiązanie charakterystyczne dla tradycyjnych zegarków.

Pasek nie powoduje alergii i zaczerwienienia skóry, a dzięki dwóm szlufkom nie odstaje po założeniu na nadgarstek. Szkoda tylko, że nie zadbano bardziej o jego wentylację – nie ma tragedii, ale co jakiś czas będzie trzeba zdjąć na chwilę urządzenie z ręki.

Ładowarka posiada standardowe piny i jak na mój gust ma zbyt słabe magnesy, przez co trzeba uważać na prawidłowe ułożenie zegarka w czasie uzupełniania energii. Od razu dodam, że czas pracy podany przez producenta pokrywa się z czasem realnym – przy półgodzinnym bieganiu 5 x w tygodniu zegarek wytrzymuje 7 dni ciągłej pracy.

Maxcom FW35 Aurum / fot. Offtech

Jak na swoją klasę cenową Maxcom jest wykonany naprawdę solidnie i jedyne, co zdradza jego budżetowe pochodzenie, to wyświetlacz TFT.

Maxcom FW35 Aurum: opcje, menu, tarcze

Maxcom FW35 Aurum / fot. Offtech

Zegarek obsługujemy poprzez tapniecia i przesunięcia ekranu oraz wciśnięcia umieszczonego po prawej stronie koperty mechanicznego przycisku, który wybudza ekran i wraca do głównej tarczy.

W menu na kolejnych ekranach zobaczymy:

  • na pierwszym ekranie Kroki, Wiadomości, Sen,
  • na drugim Zdrowie, Trening, Pogodę,
  • na trzecim Odtwarzacz, Jasność i Aparat,
  • na ostatnim Stoper, Latarka i Więcej (tarcze zegarka, reset, restart, wyłącz, info).

Przesunięcie z głównego ekranu w dół odsłania szybkie ustawienia: latarkę, wibracje, pogodynkę, moc podświetlenia, skrót do ustawień i blokadę ekranu (dzięki niej np. podczas prysznica ekran nie będzie wariował).

Z głównego ekranu ruchem w prawo lub lewo przejdziemy do trzech dodatkowych: licznba kroków w czasie doby, dystans i spalone kcal; tętno oraz wyniki snu.

Jak widzicie, menu zegarka jest dość tradycyjne, a poruszanie się po nim nie powinno sprawić nikomu kłopotu. Muszę jednak powiedzieć, że poruszanie się po menu wygląda przeciętnie, bo kolejne ekrany otwierają się z wyraźnym skokiem animacji i w dzisiejszych czasach trochę to drażni – np. taniutka opaska Band 5 (Amazfit Band 5 recenzja) działa wyraźnie responsywniej.

Amatorzy zabawy tarczami zegarków docenią dużą ilość bezpłatnych tarcz, jakie znajdziemy w aplikacji. Jest ich co najmniej setka, a spora część z nich wyda się nam dziwnie znajoma;) Zresztą zobaczcie sami:

Maxcom FW35 Aurum: aplikacja

Urządzenie pracuje pod kontrolą aplikacji Da Fit i choć nie jest to górna półka oprogramowania do monitorowania stanu zdrowia, to widać zmiany na lepsze. Przede wszystkim Da Fit nie odstrasza samym wyglądem, a zdarza się to większości chińskich aplikacji. To nie pomyłka – Maxcom wykorzystuje do kontroli smartbanda program opracowany dla typowych budżetowych urządzeń rodem z Chin – głównie marki Kospet.

Na głównym ekranie znajdziemy przegląd naszych rezultatów:

Podstawowy ekran zawiera: kroki (liczba kroków, spalone kcal, dystans); sen (wyniki analizy snu), tętno i pełny czas tętna (tu zestawienie w trakcie całej doby); ciśnienie krwi (nie ma opcji automatycznego pomiaru); natlenienie krwi (również brak automatycznego pomiaru); wyniki ostatnich treningów.

W drugiej zakładce umieszczono wygląd zegarka (zmieniamy tu tarcze), powiadomienia (ustawianie poszczególnych aplikacji), alarmy (dodajemy ręcznie), aparat (przejmujemy kontrolę nad migawką sparowanego smartfona), inne (format czasu, jednostki, tryb nie przeszkadzać, przypomnienia o konieczności ruchu, całodobowy pomiar tętna, język, reset, szybki podgląd, ustawienia pogody, cykl menstruacyjny).

Ostatnia zakładka to ustawienia profilu (płeć, data urodzin, wzrost, waga, długość kroku). Niestety, nie znalazłam nigdzie kalibracji pomiaru ciśnienia krwi, stąd wyniki prezentowane przez Maxcom są mocno umowne.

Maxcom FW35 Aurum: pomiary tętna, ciśnienia i SpO2

Ten akapit będzie samym konkretem – ze stacjonarnym pomiarem tętna urządzenie radzi sobie nieźle, ale już wyniki prezentowane podczas szybkiego wzrostu pulsu są pokazywane z opóźnieniem.

Niestety gorzej jest z pomiarem ciśnienia krwi i tu nie ma co liczyć na pomiary zgodne z ciśnieniomierzem – tę opcję trzeba traktować jako zabawkę, a nie funkcję nawet nie medyczną, a orientacyjną.

Za to natlenienie krwi Aurum mierzy tak samo, jak na przykład przywoływany już Amazfit Band 5.

Wiarygodność wszystkich pomiarów, jakie oferuje ten model, została jednak dość mocno podważona – zobaczcie sami:

https://www.youtube.com/watch?v=hQV_wfCWUdU

Maxcom FW35 Aurum: tryby sportowe i przykładowe wyniki treningu

Jak na razie Maxcom przedstawia się bardziej jako budżetowy zegarek casualowy i jeśli liczycie na bogactwo trybów sportowych, jakie urządzenie może rejestrować, to muszę Was rozczarować.

Znajdziemy tu jedynie 7 sportów:

  • chód,
  • bieg,
  • rower,
  • skakanka,
  • badminton,
  • koszykówka,
  • piłka nożna.

Nie ma tu ani opcji dla osób trenujących na siłowni, ani orbitreka, fitnessu czy nawet trybu uniwersalnego, który sprawdzałby się w przypadku monitorowania różnych aktywności. W zestawieniu z jakością czujników i brakiem własnego GPS nie nastrajało to dobrze, ale postanowiłam sprawdzić jeszcze algorytmy, jakie tu zastosowano.

Maxcom FW35 Aurum / fot. Offtech

Po bieganiu na bieżni Star Trac jej wyniki przedstawiały się tak: dystans 1,89 km, kcal 121. Da Fit pokazał dystans 1,4 km oraz 166 spalonych kcal – jak widać, te rezultaty sporo się różnią. W przypadku jazdy na rowerze było podobnie – inny smartwatch wskazał średnie tętno na poziomie 100 uderzeń na minutę, a Maxcom – 92.

Warto jednak dodać, że aplikacja podaje strefy tętna, a nawet w przypadku biegu liczbę kroków, dystans, spalone kcal, prędkość średnią, tempo i średnie tętno. Inna kwestia to dokładność tych danych…

Niestety, w samym zegarku nie znajdziemy archiwum treningów i aby podejrzeć poprzednie dokonania, musimy sięgać do aplikacji. Kolejna wada to brak możliwości synchronizacji rezultatów ćwiczeń z Google Fit czy innymi aplikacjami firm trzecich.

Mam wrażenie, że sport nie jest przeznaczeniem tego modelu i jeśli zależy Wam na wiarygodności takich pomiarów, to lepiej skłonić się w stronę przywoływanego już Amazfita czy droższej o około 100 zł propozycji Huawei (Huawei Band 6 test).

Czy warto kupić Maxcom FW35 Aurum? Wady i zalety

Maxcom FW35 Aurum / fot. Offtech

W przypadku Aurum miałam wrażenie, jakby producent nie nadążył za tym, co to urządzenie mogło zaoferować, a co zapewnia realnie. Na papierze mamy tu do czynienia z tanim smartbandem ze spory wyświetlaczem i masą ciekawych opcji w stylu pomiarów ciśnienia krwi i jej natlenienia. Całość zamknięto w ładnej i wytrzymałej obudowie, której efekt psuje dopiero podświetlony ekran TFT ze wszystkimi wadami tego rozwiązania.

Niestety, jakość pomiarów pozostawia sporo do życzenia i to jest podstawowa wada tego zegarka. Szkoda, bo gdyby nawet miał być nieco droższy, ale oferować lepsze czujniki i wyświetlacz, byłby to całkiem ciekawy smartband.

Zalety:

  • niska cena,
  • dobra jakość wykonania,
  • polskie znaki w powiadomieniach,
  • czas pracy,
  • prosta obsługa.

Wady:

  • słaba jakość pomiarów,
  • przeciętny wyświetlacz,
  • przeciętna aplikacja,
  • brak AoD,
  • mało trybów sportowych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE