Dlaczego nie kupiłem Sony WF 1000 xm 3?

Zastanawiałem się, jak to jest, że wśród słuchawek polecanych na forach niemal odruchowo na jednych z pierwszych miejsc pojawiają się Sony WF 1000 xm 3?

Miałem te słuchawki przez kilkanaście dni i mimo usilnych prób pogodzenia się z nimi zwyczajnie nie dałem rady – nawet mimo niskiej ceny, którą zawdzięczamy temu, że od kilku miesięcy kupimy już następcę tego modelu.

Sony WF 1000 xm 3: słuchawki True Wireless, które zmieniły branżę, ale nigdy nie były idealne

Z perspektywy czasu mam wrażenie, jakby Sony dobrze wiedziało, co robi, przedstawiając swoje TWSy jako narzędzie do uzyskania ciszy.

Sony WF 1000 xm 3 / fot. Sony

Wyobraźcie sobie hale targowe (aż trudno uwierzyć, że jeszcze dwa lata temu odbywały się stacjonarnie wszystkie imprezy z prezentacjami elektroniki!) wypełnione tłumem zwiedzających, głośno komentującym to, co widzą, a w tym wszystkim stoisko Sony, na którym możesz wypróbować możliwości dokanałówek.

I tu się zaczyna: zakładasz słuchawki, wybierasz jakąś piosenkę, włączasz ANC i … nagle masz wrażenie, jakby teleportowano Cię na inną planetę, na której jesteś tylko Ty i to, co słyszysz w słuchawkach. No dobra, trochę wyolbrzymiam, ale na tle ówczesnych możliwości tego typu słuchawek był to prawdziwy przełom.

Skoro było tak dobrze, to dlaczego ich nie kupiłeś!?

Pierwsze wrażenie po rozpakowaniu Sony było następujące: dlaczego one są takie duże! Niestety, etui do tego modelu wygląda oryginalnie i może się podobać, ale jego transport to mały dramat, zwłaszcza w upały jak teraz, kiedy ledwo w kieszeni spodenek mieści się portfel, klucze i telefon.

Sony WF 1000 xm 3: akcesoryjne nakładki / fot. Aliexpress

Mam świadomość, że to niecodzienna wada, kiedy mówimy o słuchawkach True Wireless, ale nawet jeśli byłyby ze złota, to nic nie powetuje faktu, że będą wypychać nam kieszenie prawie jak paczka fajek. Etui do WF1000XM3 jest po prostu za duże i niewygodne!

Druga kwestia również związana jest z wielkością – tym razem samych „pąków”, które nie będą trzymały się zbyt pewnie, nawet po dokładnym dopasowaniu. Trzeba przyznać, że Sony udało się uzyskać design rozpoznawalny na pierwszy rzut oka, ale zbyt wystające z ucha słuchawki są dodatkowo dziwne wyważone. Ciągle czujemy ich obecność po założeniu, a do tego często trzeba poprawiać ich ułożenie.

Samo ANC tego modelu w połowie 2021 roku również nie wywiera aż takiego wrażenia, jak w momencie premiery – dziś dużo tańsze słuchawki (choćby Wyze Buds Pro za 60$) mogą pochwalić się zbliżonymi możliwościami, a w międzyczasie Jabra ustanowiła nowe rekordy dzięki modelom 75t i 85t.

Kolejny kamyczek do kwestii, które mnie nieco irytowały, to dziwna aplikacja, która jest przeładowana informacjami i automatyzacją ustawień. Nie jest to dobra opcja dla kogoś, kto na pierwszym planie chce mieć zwykłą suwakową regulację ANC i korektor, a nie listę technologii zastosowanych w tym urządzeniu.

Sony WF 1000 xm 3 / fot. Sony

Tym razem nie usłyszycie ode mnie nic o brzmieniu, bo i tak mam obawy, że fani Sony mogą kręcić nosem na ten wpis 😉

W ramach podsumowania: Sony WF 1000 xm 3 to dobre słuchawki, które w obecnej wycenie mogą w końcu zejść do średniej półki cenowej i to właśnie ten czynnik będzie w najbliższym czasie decydujący dla wielu klientów.

Sam kierowałem się podobnym wyborem: model premium, topowa jakość i materiały, chwalone możliwości i w końcu cena, jaka nie powoduje alergii.

Niestety, ten model w moim przypadku zupełnie się nie sprawdził i to z najbardziej banalnych powodów, jakie do tej pory nigdy mi nie zawadzały – ale też inne słuchawki True Wireless nie mają tak okazałej konstrukcji!

Tu poczytasz więcej offowych tekstów o audio.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJNOWSZE