Pamiętacie IE 800 S, czyli flagową konstrukcję Sennheisera? To posłuchajcie: niemiecki producent pokazuje, jak wziąć z kosztownego modelu serce (czyli w tym przypadku przetwornik Extra Wide Band) i zaoferować go w sporo taniej wycenionym modelu, który jest bohaterem tego wpisu. Sennheiser IE 300 ma ambicje stać się czołówką słuchawek dokanałowych w przedziale 1300-1500 zł. Czy jego specyfikacja ma ku temu potencjał?
IE 300 to model z pojedynczym, 7 mm przetwornikiem Extra Wide Band, opatentowanym przez Sennheisera i wyprodukowanym w Niemczech. Na potrzeby nowego 300tki opracowano nową membranę, zoptymalizowaną pod kątem zmniejszenia zniekształceń. Dodatkowo Sennheiser wprowadził nowy system komory akustycznej, mający minimalizować wszelkie rezonanse. Słuchawki mogą pochwalić się imponującym pasmem przenoszenia 6 Hz – 20 kHz i niewielkimi zniekształceniami harmonicznymi (THD < 0,08% przy 1 kHz, 94 dB).
Sennheiser zapewnia, że w 300tce skupiono się na naturalnym brzmieniu z detalicznymi wysokimi tonami – to znak, że słuchawki mogą zawalczyć o powodzenie w kręgach audiofilskich. Swoją drogą niemiecki potentat ma odwagę, by wciąż oferować klasyczne słuchawki, jednocześnie walcząc z najlepszymi w kategorii modeli Bluetooth. Czyżby jedna dało się łączyć tradycję i nowoczesność?
Wygląd IE 300 sprawia wrażenie, jakby wyciągnięto wnioski z analizy słuchawek uznawanych za najbardziej wygodne i przeniesiono je na ten model – Senki wydają się kompaktowe, dobrze dopasowane (w zestawie znajdziemy silikonowe i piankowe adaptery w trzech rozmiarach S/M/L) a wymienny, wzmocniony para-aramidem przewód o średnicy 3,5 mm został anatomicznie poprowadzony tuż nad uchem. Kabel posiada pozłacane złącze Fidelity+ MMCX z gniazdem 4,8 mm w obudowie słuchawek. Dodatkowo w pudełku znajdziemy etui do transportowania tego cacka – co wcale nie dziwi, skoro IE 300 wyceniono na około 1350 zł.
