Koss przedstawił nowe słuchawki – zgadnij, ile z nich może powtórzyć sukces na miarę Porta Pro?

Marki Koss nikomu nie trzeba przedstawiać – można za nią nie przepadać, ale trudno polemizować z tym, że posiada w swoim portfolio modele ponadczasowe. Tak, chodzi rzecz jasna o Porta Pro i jego wariacje (w tym bezprzewodowe!), które cieszą uszy i oczy (design w stylu słuchawek od walkmana) fanów muzyki od dekad.

Z tym większym smutkiem powitaliśmy trzy nowe modele, jakie amerykański producent pokazał światu jakiś czas temu:

• Koss BT740iQZ (wycenione na około 700 zł, z 40 mm przetwornikami i układem aktywnej redukcji hałasu Quiet Zone)
• Koss TWS150i (wycenione na około 220 zł, 30 mm przetworniki)
• Koss BT330i (startują z pułapu 350 zł, konstrukcja True Wireless, 5 godzin pracy z 4-krotnym podładowaniem z etui).

Niestety, Koss ani słowem nie zająknął się w komunikacie prasowym na temat tego, jakich kodeków możemy się spodziewać (obstawiam nawet w najdroższym modelu jedynie SBC), nie znajdziemy też informacji o pasmie przenoszenia czy konkretnych rozwiązaniach technologicznych. W zasadzie jedyna pewna informacja, jaką znamy, to obecność Bluetooth w wersji 5.0.

Poza zarzutami w kwestii pomijania danych technicznych (a takie zachowanie raczej nie wróży nic dobrego) można mieć także zastrzeżenia w kwestii designu wszystkich modeli – czy będą to dokanałowe pąki, czy słuchawki wokółuszne, wszystkie wyglądają … przeciętnie. Szkoda, bo Koss wielokrotnie udowodnił, że potrafi projektować urządzenia wyróżniające się na pierwszy rzut oka.

Cała nadzieja w tym, że Koss zamierza przewartościować niższą-średnią półkę słuchawek i jednak podczas odsłuchu nowości dadzą czadu tak, jak kultowe Porty.